„Tom Jones” – konwenanse przeszkodą w miłości
Tytuł: „Tom Jones”
Rok produkcji: 1963
Reżyseria: Tony Richardson
Obsada: Albert Finney, Susannah York, Hugh Griffith, Edith Evans, Diane Cilento, Joyce Redman i inni
Konwenanse, czyli zestaw ogólnie przyjętych norm zachowania w określonym środowisku lub, mówiąc prościej, zwyczaje towarzyskie obowiązujące w danej grupie, często bywają kłopotliwe dla tych, którzy – choć nie czynią nikomu bezpośredniej krzywdy – narażają się na krytykę otoczenia swoim podejściem do życia. W przypadku wydarzeń mniejszej wagi, takich jak chociażby dostosowanie ubioru adekwatnego do uroczystości czy oddanie szacunku solenizantowi z okazji jego urodzin sprawa wygląda schematycznie, jeżeli natomiast w grę wchodzą uczucia, wówczas trudno dopasować się do standardów obyczajowych.
Tytułowy bohater filmu brytyjskiego reżysera – Tony’ego Richardsona, którego losy oparto na głośnej oświeceniowej powieści Henry’ego Fieldinga – „Historia życia Toma Jonesa, czyli dzieje podrzutka”, z uwagi na niechlubne pochodzenie nie może oficjalnie adorować miłości swojego życia, szlachcianki – Sophie Western. Młodzieniec ma jeszcze dodatkowe problemy, bo jego urok i inteligencja imponują innym kobietom z towarzystwa, a awanturnicza postawa godzi w zasady wyznawane zarówno przez jego nauczycieli – pastora Twackhuma i filozofa Square’a, jak i konkurenta do ręki pięknej arystokratki – panicza Blifila.
„Tom Jones” – zarys fabuły
Tom Jones, jako niemowlę, zostaje podrzucony na posesję dziedzica wiejskiego – Pana Allworthy’ego, słynącego z dobrego serca i wielkiej przytomności umysłu. Szlachcic, wbrew nakazom pozostałych mieszkańców okazałej posiadłości, postanawia zaopiekować się sierotą, a zainwestowane w wychowanie dziecka czas i pieniądze mają posłużyć uformowaniu prawego mężczyzny o nienagannych manierach.
Tom wyrasta na bystrego i zaradnego kawalera, jednak kiedy na jaw wychodzi jego afektacja względem córki dziedzica mieszkającego po sąsiedzku – Pana Westerna, oraz fakt napaści na panicza Blifila i pastora Twackhuma, przybrany ojciec wyrzuca zbuntowanego chłopaka z domu. Kiedy wybranka jego serca dowiaduje się o całym zajściu, postanawia opuścić w tajemnicy posiadłość swojego rodziciela i odszukać miłość życia.
„Tom Jones” – najgłośniejsze dzieło Tony’ego Richardsona
Kiedy Tony Richardson do spółki z dramatopisarzem i scenarzystą – Johnem Osborne’em, podjęli się realizacji „Toma Jonesa”, wspomniany twórca miał na swoim koncie już cztery dobrze przyjęte produkcje. Były to: „Miłość i gniew” z Richardem Burtonem, Mary Ure i Claire Bloom w rolach głównych, „Music-hall” z wybitną kreacją Laurence’a Oliviera, za którą wyróżniono go nominacją do Oskara, „Smak miodu” z debiutującą w tamtym okresie Ritą Tushingham i najbardziej szlagierową spośród wszystkich wymienionych – „Samotność długodystansowca”, gdzie w postać zbuntowanego pensjonariusza zakładu poprawczego wcielił się Tom Courtenay. Ostatni z wyszczególnionych tytułów to sztandarowe dzieło brytyjskiego nurtu „młodych gniewnych”, uformowanego na przełomie lat 50. i 60. XX wieku, poruszającego głównie problematykę szarej rzeczywistości klasy robotniczej.
Poza Tonym Richardsonem, który uchodził za najważniejszego przedstawiciela tego kierunku, omawiany kolektyw zasilili ponadto pozostali reprezentanci wytwórni Woodfall Films: Karel Reisz, Lindsay Anderson i John Schlesinger. Pomimo pochlebnych recenzji brytyjski reżyser cieszył się uznaniem, lecz jedynie w swoim kraju i na europejskich festiwalach, dopiero adaptacja filmowa „Toma Jonesa” uplasowała go w ścisłej czołówce artystów X Muzy, wyróżniając obraz czterema Oskarami w kategoriach: najlepszy film, reżyser, scenariusz i muzyka oryginalna.
Omawiana praca jest nie tylko najbardziej docenioną i popularną z wszystkich dzieł Tony’ego Richardsona, ale przede wszystkim, dzięki swojej unikalności i oryginalności, może poszczycić się nietypową formą, która – biorąc pod uwagę okres powstania produkcji – robiła wielkie wrażenie. Zdecydowana większość akcji została zilustrowana nie tyle przemyślaną, co niezwykle zabawną partyturą Johna Addisona, gdzie poszczególne sekwencje – zwłaszcza podczas polowań czy karkołomnych ucieczek głównego bohatera – nie wybrzmiałyby z odpowiednią doniosłością, gdyby nie wspomniany zapis nutowy.
Film „Tom Jones” – zespół aktorski
W rolę tytułową wcielił się, mało popularny wówczas, Albert Finney, jednak dzięki udziałowi w produkcji „Z soboty na niedzielę” z 1960 roku, w reżyserii jednego z głównych przedstawicieli „młodych gniewnych” – Karela Reisza, zyskał uwagę rodzimej widowni. To z tego filmu pochodzi, wypowiedziana zdecydowanym tonem przez brytyjskiego artystę, słynna sekwencja, mianowicie: „Whatever people say I am, that’s what I’m not”, która posłużyła później jako tytuł debiutanckiego albumu zespołu Arctic Monkeys. Jak w swoim aktorskim debiucie Albert Finney odznaczał się charyzmą i konsekwencją, jakie cechowały granego przez niego bohatera – zbuntowanego robotnika fabryki, tak w „Tomie Jonesie” poszedł kilka kroków dalej i pokazał, że zarówno sceny dramatyczne, jak i czysto komediowe nie stanowią dla niego najmniejszego problemu.
Tytułowy komediant w jego wykonaniu zyskuje sympatię widza od pierwszych minut, a urok i pewność siebie w połączeniu z zawadiackim charakterem młodego awanturnika plasują go na wysokim miejscu pod kątem wszystkich postaci filmowych lat 60. XX wieku. Poza wyżej wspomnianym Albertem Finney’em na gromkie oklaski zasługuje damska część obsady, z Diane Cilento i Joyce Redman na czele, których kreacje – niezwykle wyraziste i humorystyczne – w zgrabny sposób korelują z głównym bohaterem. Zwłaszcza druga z wyszczególnionych artystek olśniewa swoim wizerunkiem, a sekwencja spożywania posiłku w zajeździe – niezwykle zmysłowa i groteskowa – jest jednym z najlepszych momentów w całym filmie.
Wcielająca się w rolę Sophie Western – Susannah York, będąca w tamtym czasie początkującą aktorką, dzięki swojej delikatnej powierzchowności, idealnie zintegrowała się z osobą równie wrażliwego, choć nieco konfliktowego Toma Jonesa. Poczet bohaterów uzupełniają hałaśliwy Hugh Griffith, odtwarzający postać ojca ukochanej tytułowego awanturnika i cyniczna Edith Evans, której przypadła w udziale kreacja Pani Western – ciotki młodej damy, o której to względy stara się literackie dziecko Henry’ego Fieldinga.
„Historia życia Toma Jonesa” – wybitna powieść Henry’ego Fieldinga
„Tom Jones”, w reżyserii Tony’ego Richardsona, jest adaptacją znanej powieści brytyjskiego dramaturga – Henry’ego Fieldinga, który stworzył ją w 1749 roku. Pomimo upływu wielu lat owa pozycja nie straciła zupełnie nic na swojej aktualności, a jej przygodowo-romantyczny charakter, tak rzadko dziś spotykany w literaturze popularnej, może stanowić współcześnie pewien rodzaj odświeżenia, bo nie zawsze to, co uchodzi za leciwe, musi odznaczać się dezaktualizacją. Wspomniana powieść, poza wyraziście nakreślonymi bohaterami i ciekawą intrygą, może poszczycić się niezwykle trafnymi obserwacjami na płaszczyźnie wszelkich ludzkich zachowań, bo poszczególne akapity, nawet jeśli wyrwane z kontekstu, nie gubią literackiego temperamentu.
Do najciekawszych fragmentów, świadczących o słabościach, jakie dotykają przeciętnego człowieka, należą między innymi: „Są rzeczy, które można robić, a którymi nie należy się chwalić, bo przewrotna opinia świata potępia niekiedy to, co jest w istocie nie tylko niewinne, ale nawet godne pochwały” czy „Rzekłszy prawdę, im człowiek jest mądrzejszy, tym większą mnogością dóbr doczesnych zwykle się cieszy; bo umiar, który jest przykazaniem mądrości, prowadzi do rozsądnego bogactwa, pozwalając rozkoszować się rozlicznymi przyjemnościami. Człowiek mądry umie zaspokoić wiele namiętności, podczas gdy głupiec wszystko poświęca dla jednej i w efekcie doznaje przesytu i obrzydzenia”.
Zarówno pierwowzór literacki, jak i jego adaptacja filmowa skupiają się głównie na problemie konwenansów, które w okresie powstawania powieści, czyli w połowie XVIII wieku, spędzały sen z powiek wielu zakochanym, bo jeśli wybranek urodziwej szlachcianki nie dysponował majątkiem choć w połowie zbliżonym do jej zasobów finansowych, para nie tylko nie mogła cieszyć się wspólnym szczęściem, ale miała bezwzględny zakaz widywania się nawet w sytuacjach niezobowiązujących.
Pamiętać należy, że choć dzieło Fieldinga rozdziela kochanków, by pod koniec połączyć ich na nowo – a między tym wszystkim narazić ich na wiele niekomfortowych sytuacji – nie jest powieścią przygnębiającą, a dzięki ogromnym pokładom ironii i niebanalnego poczucia humoru powinno znaleźć się na półce każdego miłośnika literatury. Film Tony’ego Richardsona nie jest wiernym odzwierciedleniem wspomnianej książki, ale dzięki kunsztowi reżyserskiemu, oryginalnej oprawie muzycznej i przede wszystkim fenomenalnemu zespołowi aktorskiemu stoi bardzo blisko materiału, na podstawie którego został zrealizowany.
Bibliografia:
Fielding H., „Historia życia Toma Jonesa, czyli dzieje podrzutka”, Warszawa 1966