„Cast Away – poza światem” – kiedy piłka staje się jedynym towarzyszem
Tytuł: “Cast Away: poza świate”
Rok produkcji: 2000
Reżyseria: Robert Zemeckis
Obsada: Tom Hanks, Helen Hunt
W widowiskowym filmie z 2000 roku Robert Zemeckis obsadził aktora, którego zatrudnił kilka lat wcześniej przy „Forrest Gump” i okazało się to wspaniałą decyzją. Mowa oczywiście o Tomie Hanksie. Tutaj Tom Hanks w roli Chucka to pracoholik i biznesmen działający w firmie przewozowej Fedex, surowy, bardzo konkretny, ale tak naprawdę człowiek bardzo prawy, wrażliwy i zakochany w swojej narzeczonej Kelly (Helen Hunt). Podczas jednej z licznych podróży, samolot którym leci bohater, rozbija się. Załoga ginie, a jemu jako jedynemu udaje się przeżyć. Zostaje wyrzucony przez fale na bezludną wyspę, pomoc nie nadchodzi, a on postanawia nauczyć się przetrwać na wyspie i poszukać sposobu wydostania się z niej.
„Cast Away” – rozbitek i piłka
Jeśli aktor pojawia się na ekranie cały czas, jest centralną postacią filmu i pokazuje się go jeszcze w ekstremalnych warunkach, bardzo wyraźnie wtedy widać jakość aktorstwa, nie da się ukryć za efektami, pięknym wizerunkiem czy osobami towarzyszącymi. Tom Hanks po raz kolejny udowodnił, że jest aktorem totalnym, niemal zawłaszcza kamerę swoją wielką charyzmą, a jednocześnie wciąż posiada wizerunek zwykłego faceta, z którym większość chętnie poszłaby na piwo i przy którym się czuje swobodnie. Radzi sobie na wyspie, dzięki silnemu, zadaniowemu charakterowi, od razu myśli jak rozwiązać problem. W „Cast Away” nie robi się jednak z niego herosa. Chuck miewa momenty załamania, gdy po raz kolejny mu się coś nie udaje, gdy odnosi poważne rany, które sam musi opatrzeć, ma nawet myśli samobójcze.
Gdy bohater zaczyna czuć, że traci zmysły, bo jak długo można udawać mocarza, znajduje przyjaciela. Bardzo nietypowego, gdyż jest to znaleziona…piłka, którą nazywa Wilson. Maluje jej twarz, rozmawia z nią, a Wilson zawsze mu towarzyszy. Oczywiście nasuwa się na myśl powieść daniela Defoe o Robinsonie Crusoe i jego wiernym Piętaszku. Przedstawiona w „Cast Away” „relacja” nie ma w sobie nic komicznego, jest wręcz wzruszająca. Dzięki piłce Chuck odnajduje swoją siłę, wmawia sobie, że nie jest sam, oszukuje się żeby przetrwać. I udaje mu się wyłącznie dzięki sobie po czterech latach znaleźć sposób na wydostanie się z wyspy, tylko, że okazuje się jak bardzo zmieniła się jego rzeczywistość…
Film „Cast Away” – realizacyjny kunszt
Robert Zemeckis to znakomity reżyser, dlatego w ogóle nie dziwi mistrzowska zręczność, z jaką poprowadził „Cast Away”, po tym jak wyreżyserował „Forresta Gumpa”, Powrót do przyszłości”, „Ze śmiercią jej o twarzy”, gdzie widać jakim jest mistrzem w widowiskowym, efektownym i do tego mądrym kinie. Zemeckis ma również świetną intuicję w doborze ludzi, strzałem w dziesiątkę okazało się ponowne zatrudnienie Toma Hanksa jako centralnego aktora, kompozytora Alana Silvestri i operatora Dona Burgessa – obaj są fantastycznymi twórcami.
Realizacja tak wymagającego filmu okazała się dużym wyzwaniem. Tom Hanks schudł ponad 20 kilogramów, żeby wiarygodnie zagrać wyniszczonego rozbitka. Budżet produkcji wyniósł około 90 milionów dolarów, a realizacja włączając prace nad projektem, trwała kilka lat. Jako bezludną wyspę wybrano malutką wyspę Monuriki na Fidżi. Wysiłek się opłacił, bo film okazał się wielkim sukcesem i myślę, że zbyt skromnie nagrodzonym.
„Cast Away” – nauka nie tylko przetrwania, ale i życia
Chuck był do momentu katastrofy osobą, która nie umiała się zatrzymać, żył ciągle w biegu. Na wyspie musiał po raz pierwszy nauczyć się przebywać w ciszy i radzić sobie z myślami o życiu. Zobaczył, jak ważne są dla niego relacje, dostrzegł, że nie tyle tęskni za pracą i wygodami, ale za bliską osobą. Jego Kelly nie było jednak obok, sam stworzył więc sobie przyjaciela. Zmarłych pilotów nie postrzegał tylko jako zwłok, ale przeglądał osobiste rzeczy i chciał żeby ich zapamiętano.
Na wyspie paradoksalnie odkrył w sobie ukryte pokłady wrażliwości, przetrwał, ale już w po powrocie do cywilizacji zrozumiał, że teraz musi nauczyć się żyć na nowo. „Cast Away” ma jednak pozytywne przesłanie: że gdy już zwalczy się ogromną pustkę, można zauważyć, że życie oferuje niejedną drogę, którą można dalej podążać i wcale nie musi być ona gorsza, niż ta, którą się straciło…