„Ryzykowny interes” – Old Time Rock and Roll
Tytuł: „Ryzykowny interes”
Tytuł oryginalny: „Risky Business”
Rok produkcji: 1983
Reżyseria: Paul Brickman
Obsada: Tom Cruise, Rebecca De Mornay, Joe Pantoliano i inni
Na początku lat 80. XX wieku komedie młodzieżowe przeżywały swój renesans. Większość z nich oscylowała wokół tematów dorastania, pierwszych miłości, a przede wszystkim inicjacji seksualnych. Młodzi ludzie, często znudzeni ówczesnymi propozycjami kinowymi, chcieli mieć coś „swojego”, co – z odpowiednio wyważoną dozą komedii i dramatu – opowie o ich aktualnych problemach, a przy okazji pozwoli im się rozerwać i naładować baterie. Kiedy w 1982 roku nikomu nieznany scenarzysta i reżyser – Paul Brickman, przedstawił swój koncept na film, żadna wytwórnia działająca w tamtym okresie nie była zainteresowana sfinansowaniem produkcji.
Dopiero stawiający pierwsze kroki w przemyśle rozrywkowym – David Geffen, zdecydował się pomóc młodemu twórcy w zrealizowaniu jego artystycznego marzenia i przeznaczył na ten cel „jedynie” 6.2 miliona dolarów. „Ryzykowny interes”, bo właśnie o nim mowa, nie tylko zwrócił się ponad dziesięciokrotnie, będąc jednym z największych sukcesów kasowych w 1983 roku, ale przede wszystkim wylansował dwoje nikomu nieznanych wówczas aktorów – Toma Cruise’a i Rebeccę De Mornay.
„Ryzykowny interes” – zarys fabuły
Siedemnastoletni Joel Goodsen to wzorowy syn, pilny uczeń i oddany kumpel. Pewnego dnia jego rodzice oznajmiają mu, że wyjeżdżają na kilka dni w celach rekreacyjnych, a on, podczas ich nieobecności, musi zająć się olbrzymim domem. Wycieczka opiekunów zbiega się w czasie z jego egzaminami, a świadomi wszystkiego przyjaciele ze szkoły postanawiają wykorzystać sytuację i w ramach kawału podesłać chłopakowi ekskluzywną dziewczynę na telefon.
Po upojnej nocy spędzonej z Laną, bo tak na imię młodej damie, młodzi postanawiają założyć własną „firmę”, a że mają ku temu odpowiednie kompetencje, rozkręcają działalność już po paru dniach. Podział obowiązków jest prosty: Joel przyprowadza swoich „kasiastych” towarzyszy, a jego urocza partnerka biznesowa koleżanki z pracy. Para otwiera coś na zasadzie nieoficjalnego domu publicznego, jednak coś, co w tak krótkim czasie nabrało satysfakcjonującego rozpędu, tak samo szybko musi się skończyć.
„Ryzykowny interes” – przełomowe role Toma Cruise’a i Rebecci De Mornay
„Ryzykowny interes”, w reżyserii Paula Brickmana, to nie tylko jedna z najbardziej kasowych i uwielbianych pozycji kinowych z pierwszej połowy lat 80. XX wieku, ale przede wszystkim przepustka do sławy dla dwudziestoletniego wówczas Toma Cruise’a i można powiedzieć, że debiutującej – bo rok wcześniej zagrała jedynie niewielką rólkę w filmie „Ten od serca” Francisa Forda Coppoli – Rebecci De Mornay. Para wykazała się niesamowitym wyczuciem i profesjonalizmem, bo w chwilach zbliżeń – zwłaszcza podczas słynnej sekwencji odbywania aktu miłosnego w nocnym pociągu – byli niezwykle naturalni i prawdziwi.
Żadne z nich nie przebiło nigdy poziomu wspomnianego fragmentu, bo choć grywali później w odważnych scenach erotycznych – on w „Oczach szeroko zamkniętych” Stanley’a Kubricka, ona w „Nigdy nie rozmawiaj z nieznajomym” Petera Halla, to mimo wszystko w dziele Paula Brickmana osiągnęli absolutną magię. Nie bez znaczenia pozostaje też fakt, że gdyby nie utwór niemieckiej elektroniczno-progresywnej grupy – Tangerine Dream, który wyraźnie wspomaga ich uniesienie, wspomniana sekwencja nie byłaby tak zmysłowa i unikalna. Współpraca między parą aktorów przebiegła na tyle pomyślnie, że spotykali się przez dwa i pół roku od momentu premiery filmu.
„Ryzykowny interes” – kapitalizm w erze Ronalda Reagana
Paul Brickman nie przez przypadek wpadł na tak odważny pomysł, aby zrealizować film o młodym, jeszcze niepełnoletnim przedsiębiorcy i jego uroczej partnerce, świadczącej wysokiej klasy usługi seksualne, omawiany obraz bowiem powstał w erze prezydentury Ronalda Reagana. W tamtym czasie, jak to ujął sam scenarzysta i reżyser „Ryzykownego interesu”, każdy chciał być „małym kapitalistą”, a wejście do hollywoodzkiej korporacji z obrazem takim jak ten, będącym melanżem humoru, mroku i seksualności – nieprzystającym do młodzieżowych produkcji z ówczesnego okresu – oraz znacznie odbiegającym od tamtejszych standardów, nie mogło zakończyć się inaczej jak sukcesem.
Joel Goodsen – główny bohater filmu, wraz ze swoimi przyjaciółmi ze szkoły, uczęszcza na zajęcia przygotowujące przyszłych finansistów i menedżerów do zarządzania firmą specjalizującą się w określonej gałęzi rynku, a co może wpłynąć lepiej na doświadczenie biznesowe młodego nowicjusza, jak nie spółka z uroczą Laną i jej koleżankami z branży?
„Ryzykowny interes” – ponadczasowy klasyk
„Ryzykowny interes”, w reżyserii Paula Brickmana, jest nie tylko oryginalną komedią, w sposób niezwykle świeży oddającą pewnego rodzaju hołd erze Ronalda Reagana i panującym wówczas kapitalistycznym zwyczajom, które motywowały ludzi do gromadzenia i pomnażania zysków, ale przede wszystkim filmową marką kina lat 80. XX wieku. Już scena otwarcia sugestywnie pokazuje, że owa produkcja wraz z upływem kolejnych minut przeistoczy się w zgrabną, stylową historię, gdzie obraz będzie bardziej przypominać teledysk niż typową komedię zrealizowaną na starych, bezpiecznych zasadach.
Duża w tym zasługa wybornej ścieżki dźwiękowej, bo poza wcześniej wspomnianym Tangerine Dream, odpowiedzialnym za połowę muzyki do filmu Paula Brickmana, zestaw wykonawców zasilili między innymi: The Police, Talking Heads, Muddy Waters, Jeff Beck, Prince, Journey, Phil Collins oraz Bob Seger, którego kawałek – „Old Time Rock and Roll”, znalazł się na liście stu najlepszych piosenek filmowych wszech czasów według plebiscytu przeprowadzonego w 2004 roku. Jednak wspomniane melodie zyskują prawdziwą magiczność dopiero wtedy, gdy reżyser zestawia je z obrazem i nie ma znaczenia, czy oglądamy imprezę domową u Joela w mieszkaniu, nocny pościg ulicami miasta za kierownicą Porsche 928 czy wcześniej przytoczony akt miłosny głównej pary bohaterów, odbywający się w pustym pociągu.
„Ryzykowny interes”, pomimo opinii obrazu kultowego w pewnych kręgach kinomanów, wydaje się dziś produkcją nieco zapomnianą, o czym świadczy chociażby fakt, że wiele osób kojarzy Toma Cruise’a dopiero ze starszego o trzy lata „Top Gun”, w reżyserii Tony’ego Scotta, a pamiętać należy, że to omawiany film jest tym, który wylansował amerykańskiego aktora i nadał mu status gwiazdy. Ponadto hollywoodzki idol otrzymał za swoją rolę nominację do Złotego Globu. Partnerująca mu Rebecca De Mornay nie miała tyle szczęścia, co jej filmowy partner, ale gdyby nie dzieło Paula Brickmana i postać uwodzicielskiej i przedsiębiorczej Lany, nie zobaczylibyśmy jej w dość znanych produkcjach, takich jak „Uciekający pociąg” Andrieja Konczałowskiego, „Policjantki z FBI” Daniela Goldberga, „Ognisty podmuch” Rona Howarda czy „Ręka nad kołyską” Curtisa Hansona.
W wywiadzie udzielonym Arthurowi Kade’owi w 2018 roku aktorka wyznała: „Kiedy tworzysz film, cały zespół musi śnić ten sam sen – aktorzy, reżyser, scenarzysta… jeśli oni wszyscy śnią ten sam sen, a scenariusz jest dobry, zachodzi bardzo duża szansa, że stworzy się coś perfekcyjnego. Właśnie dlatego „Ryzykowny interes” to klejnot”.
Bibliografia:
Ebert R., „Risky Business” [dostęp: 16 maja 2022], Rogerebert