„Świadek” – niebo i piekło
Tytuł: „Świadek”
Tytuł oryginalny: „Witness”
Rok produkcji: 1985
Reżyseria: Peter Weir
Obsada: Harrison Ford, Kelly McGillis, Lukas Haas, Jan Rubeš, Alexander Godunov, Danny Glover i inni
Dualizm jest koncepcją obecną w wielu religiach, odnoszącą się do natury i genezy pojęć dobra i zła w świecie. Mówiąc bardziej potocznie, to krzyżowanie się dwóch równorzędnych sił, spośród których jedna reprezentowana jest przez anioła, a druga przez diabła. W obrazie „Świadek”, w reżyserii Petera Weira, owo zjawisko uzewnętrznione zostało za pośrednictwem określonego terytorium – miasto uosabia brud, przemoc, strach, czyli zło, natomiast wioska Amiszów, położona na obrzeżach Lancaster, w stanie Pensylwania, bo tam usytuowano większą część akcji filmu, odzwierciedla czystość, duchowość, spokój, czyli dobro. Także poszczególni bohaterowie będą ucieleśnieniem tej metafizycznej dualności. Kiedy ośmioletni Samuel Lapp, w asyście swojej matki – Rachel, uda się w podróż do Filadelfii, wizja świata chłopca ulegnie nie tylko całkowitej zmianie, ale przede wszystkim ukaże jego mroczniejszą część, z istnienia której bohater nie zdawał sobie wcześniej sprawy.
„Świadek” – zarys fabuły
W kwietniu 1984 roku, po uroczystości pogrzebowej na cześć Amisza, Jacoba Lappa, wdowa po zmarłym – Rachel i jej ośmioletni syn – Samuel, udają się w podróż, aby odwiedzić ciotkę małoletniego. Z powodu trzygodzinnego opóźnienia drugiego pociągu, który miał dowieźć ich na miejsce przeznaczenia, samotna matka zmuszona jest do pozostania na dworcu. W tym czasie Samuel oddala się od rodzicielki, aby skorzystać z toalety znajdującej się nieopodal. W trakcie czynności higienicznych chłopiec, zamknięty w ostatniej kabinie sanitarnej, jest świadkiem morderstwa, którego ofiarą padł funkcjonariusz policji. Przesłuchujący ośmiolatka, doświadczony detektyw – John Book, czyni wszelkie starania, aby zapewnić Samuelowi jak najlepsze warunki, niezbędne do rozpoznania sprawców. Po żmudnych próbach mających na celu identyfikację, chłopiec – zupełnie przez przypadek – przyglądając się zdjęciu umieszczonemu w gablocie na posterunku, wskazuje zabójcę.
Mordercą okazuje nie tyle doświadczony gliniarz, co wysoko postawiony i wielokrotnie wynagradzany policjant – porucznik James McFee. Podczas czynności służbowych Book zostaje przez niego ciężko raniony, a jedynym rozsądnym wyjściem z tej tragicznej sytuacji okazuje się ucieczka. Zdesperowany detektyw, wiedząc, że skorumpowani koledzy wpadli na ślad chłopca i jego matki, postanawia zawieźć kobietę i jej syna do wioski, nieopodal Lancaster. Będąc już na miejscu, Book, z powodu zaognienia rany, zmuszony jest do pozostania w niewielkiej wsi, w której mieszkają Amisze, a wywodząca się z tej społeczności Rachel, decyduje się nim zaopiekować.
„Świadek” – wieloznaczny charakter filmu Petera Weira
„Świadek”, w reżyserii Petera Weira – poza tym, że osadzony jest na osi przystępnej dla większości widzów i umiejętnie miesza wątek sensacyjny z motywem melodramatu – zaopatrzony został w mnóstwo wartościowych przesłań, gdzie symbolika dobra i zła, a raczej nieba i piekła, bo te dwa światy zdecydowanie lepiej oddają charakter omawianego obrazu, jest kluczowa. Kiedy podczas spaceru po okazałym dworcu kolejowym oczom Samuela ukazuje się posąg anioła podtrzymującego rannego człowieka, chłopiec nie zdaje sobie sprawy, że za kilka minut ten nieskalany wysłannik boży, odwzorowany na przydrożnej kapliczce, zstąpi na ziemię w ludzkiej postaci i przybierze postać Johna Booka. Mężczyzna, pomimo apatyczności spowodowanej wykonywaniem zawodu detektywa, otoczy chłopca bezwarunkową opieką, a jego matce odda hołd należny kobietom nieskazitelnym, bo taka właśnie okaże się Rachel. Skoro John Book jest aniołem, wydzielającym co prawda ludzką krew i dysponującym przymiotami cechującymi ludzi słabych, musi istnieć dla niego przeciwstawna równorzędna siła.
Będzie nią diabeł zmaterializowany w postaci trzech skorumpowanych policjantów, a jednym z nich okaże się najbliższy przyjaciel i mentor detektywa – Paul Schaeffer. Drugim, niezwykle ważnym aspektem poruszonym w obrazie Petera Weira jest relacja mężczyzny i kobiety, których dzielą nie tylko wyznawane wartości i styl życia, ale przede wszystkim przynależność do danej zbiorowości, bo choć oboje mają się ku sobie, to z powodów niezależnych od siebie nie mogą cieszyć się okazywanym uczuciem. John Book to chłodny detektyw reprezentujący literę prawa, przez co jego codzienność skąpana jest w agresji, ludzkim bólu i emocjach o podobnym, ponurym charakterze, natomiast Rachel Lapp – od urodzenia egzystująca w całkowitym spokoju, gdzie surowo narzucone normy społeczności Amiszów nie pozwalają na najmniejsze odstępstwo od jakiejkolwiek wcześniej ustalonej reguły – stoi po przeciwnej stronie barykady. Należy nadmienić także, że gdyby nie wybitne kreacje Kelly McGillis i, nominowanego za swoją rolę do Oskara – Harrisona Forda, obraz Petera Weira nie pobłyskiwałby tak bogatą paletą emocji.
Jedną z najpiękniejszych scen nadal pozostaje spotkanie niedoszłej pary po incydencie, jaki miał miejsce dzień wcześniej, podczas kąpieli Rachel, kiedy John świadomie nie zareagował na prowokację z jej strony. Nazajutrz mówi do niej: „Gdybyśmy kochali się zeszłej nocy, chciałbym tu zostać. Musiałbym zostać”. To zdanie, wypowiedziane w przypływie szczerych emocji, przedstawia zimnego detektywa w zupełnie nowym świetle – to dżentelmen, który wchodząc w intymną relację z kobietą, nie odstąpiłby jej później na krok. Ponadto zdaje sobie sprawę, że to samotna matka z ośmioletnim synem – na tyle młodym, że obecność męskiego wzorca byłaby jak najbardziej pożądana pod kątem prawidłowego ukształtowania chłopca. Zresztą z reakcji małoletniego można wywnioskować, że darzy przedstawiciela prawa zaufaniem. Wydaje się to dość zabawne, gdyż siostra Johna – Elaine, u której Rachel i Samuel spędzili noc parę dni wcześniej, stwierdza oschle, że skoro jej brat nie ma żony i dzieci, jest osobą nieodpowiedzialną i egoistyczną.
Trzecie ważne zagadnienie, z jakim Peter Weir musiał zmierzyć się podczas realizacji „Świadka”, to pojęcie solidarnosci. Jedną z najbardziej pamiętnych scen pozostaje ta, kiedy podczas słonecznej pogody męska część społeczności Amiszów stawia stodołę pokaźnych rozmiarów dla jednego ze swoich współbraci, który dopiero co wstąpił w związek małżeński, natomiast damskie ogniwo, w tym samym czasie, troszczy się o przygotowanie posiłku strudzonym mężczyznom i zachowanie życzliwej atmosfery. Wyjątkowość tego fragmentu polega nie tylko na tym, że owa zbiorowość wspólnymi siłami buduje coś przydatnego i robi to z myślą o swoim przyjacielu, lecz przede wszystkim angażuje do pracy człowieka z zewnątrz – bo kimś takim jest właśnie John Book – a że obcy jest fachowcem w dziedzinie stolarstwa, radzi sobie równie dobrze, jak pozostali. Stawianie stodoły jest jedynie namiastką, jeśli brać pod uwagę termin solidarności, gdyż właściwa scena, która w jeszcze doskonalszy sposób odda fenomen tego pojęcia, umiejscowiona została w końcowych minutach filmu. Book, ratując Samuela przed dwoma mordercami, stanie w końcu bezbronny przed uzbrojonym Schaefferem, co nie umknie uwadze wspólnoty. Amisze zgodnie dołączą do detektywa i pomimo braku jakiejkolwiek broni, nie odstąpią go na krok. Wspomniany gest idealnie definiuje osiedlowe powiedzenie, mianowicie: „Może i nie jesteś stąd, ale jesteś jednym z nas”.
„Świadek” – pacyfistyczna wymowa filmu Petera Weira
Wartym odnotowania pozostaje fakt, że John Book, będący doświadczonym detektywem, stykającym się w swojej codziennej pracy z różniej maści przestępcami i osobami z półświatka, trafia akurat na Rachel i Samuela Lappów – przedstawicieli społeczności Amiszów. Owa społeczność jest bowiem bardzo restrykcyjna pod kątem chociażby stosowania nowoczesnych technik, a spory jej odłam nie korzysta nawet z energii elektrycznej, w tym lodówki czy komputera, natomiast substytutem samochodu pozostaje zaprzęg konny. Jednak najważniejszym czynnikiem przemawiającym za tym, że przedstawiciel prawa kompletnie nie pasuje do środowiska, w którym się znalazł, jest stosowanie przez niego broni palnej, Amisze są bowiem pacyfistami i brzydzą się jakimikolwiek przedmiotami, mogącymi wyrządzić krzywdę drugiemu człowiekowi.
Kiedy Samuel powraca do domu rodzinnego w asyście matki i rannego Booka, dziadek – Eli Lapp, będący jedną z najwyżej usytuowanych osób we wspólnocie, mówi do niego: „Rewolwer służy do zabijania ludzi. My wierzymy, że odbierać życie może tylko Bóg. Tylko Bóg. Wiele razy w czasie wojen kazano nam zabijać ludzi i mówiono, że to jedyna metoda, by ratować dobro. Pamiętaj, zawsze można znaleźć inną metodę. Czy zabiłbyś człowieka?”. Nieco zdumiony ośmiolatek odpowiada: „Tylko złego człowieka.”, na co senior, drążąc temat dalej: „Tylko złego człowieka, tak? A skąd wiedziałbyś, że to zły człowiek? Przecież nie możesz zajrzeć mu w duszę.”. Samuel, nie dając za wygraną, dodaje bardziej zdecydowanym tonem: „Ale widzę, co robi taki człowiek. Widziałem to.”. Po tych słowach Eli, patrząc w oczy wnuka z niezwykłą troską, zakończył rozmowę, mówiąc: „Jeśli patrzysz na to, stajesz się jednym z nich, nie pojmujesz tego? To, co bierzesz do ręki, bierzesz także do serca. Pan każe nam żyć z daleka od innych i zabrania dotykać rzeczy nieczystych. A teraz wracaj do swoich zajęć.”.
„Świadek” – znaczenia imion głównych bohaterów filmu Petera Weira
Główni bohaterowie filmu „Świadek”, poza wyraźnie nakreślonymi sylwetkami, nie przez przypadek zostali zaopatrzeni w konkretne imiona. Obraz Petera Weira jest bowiem nie tylko przypowieścią o walce dobra ze złem, ale porusza również temat boskiej interwencji i, mimo że nie robi tego w sposób dosłowny, metafora zastosowana przez reżysera w omawianym dziele jest aż nadto wyraźna. John to imię pochodzenia biblijnego i oznacza „Bóg jest łaskawy” lub „Cieszący się łaską”. Jeśli przyjrzymy się Bookowi, powyższe określenia idealnie korelują z jego sytuacją życiową, ponieważ kiedy był ranny, dzięki interwencji samotnej matki (i nie tylko) szybko powrócił do zdrowia po – wydawać by się mogło – śmiertelnym postrzale. Imię Rachel uznawane jest przez Kościół katolicki za błogosławione, w znaczeniu dosłownym oznacza owieczkę, czyli zwierzę, które w religii chrześcijańskiej używane jest do ilustrowania między innymi Dobrego Pasterza, co wyraźnie odnosi się do osoby Jezusa Chrystusa. W przenośni zaś owo imię cechuje kobietę cierpliwą i jeśli przyjrzeć się postawie bohaterki, brawurowo odegranej przez Kelly McGillis, faktycznie jest ona kimś niezłomnym, ponieważ nie tylko nie wstydzi się okazywać swoich uczuć publicznie – a przypomnieć należy, że związek Amiszki z mężczyzną spoza wspólnoty jest niemożliwy – to w dodatku otacza Booka anielską opieką.
Detektyw zawdzięcza bowiem swoje życie nie tyle boskiej interwencji, co właśnie ingerencji matki Samuela. Rachel, dzięki niesieniu bezinteresownej pomocy, dbałości o gospodarstwo domowe, troskliwemu podejściu do syna i wyznawaniu najwyższych wartości jest uosobieniem prawości, a jeśli dodamy do tego jej zjawiskową aparycję i charakter pozbawiony próżności, otrzymamy istotę absolutnie doskonałą. Samuel to imię pochodzenia hebrajskiego i można tłumaczyć je jako „Bóg wysłuchał”. Chłopiec, będący na celowniku trzech skorumpowanych policjantów – przyglądając się wcześniej posągowi anioła podtrzymującego rannego człowieka – został wysłuchany, bo kiedy po upływie kilku minut od zabójstwa stróża prawa, czego był świadkiem, jego oczom ukazuje się osoba Johna Booka, ośmiolatek wie, że jest bezpieczny.
„Świadek” – ścieżka dźwiękowa Maurice’a Jarre’a
Za magię filmu „Świadek” odpowiada nie tylko australijski reżyser – Peter Weir czy zespół aktorski w osobach Harrisona Forda i Kelly McGillis, ale także francuski kompozytor – Maurice Jarre, mający na koncie partytury do wybitnych dzieł Davida Leana, między innymi „Lawrence’a z Arabii” (1962), „Doktora Zhivago” (1965) i „Podróży do Indii” (1984). Muzyka napisana na potrzeby omawianego obrazu jest często mylona z pracami innego wybitnego artysty, pochodzącego z Grecji – Vangelisa. Obaj kompozytorzy korzystali co prawda z podobnego instrumentarium, w tym syntezatorów marki Yamaha CS-80, jednak jeśli dokładniej przyjrzeć się ich dziełom, słychać różnicę, bo Francuz tworzył utwory subtelne i tajemnicze, natomiast jego grecki kolega po fachu bardziej dosadne i przenikliwe. Skupiając się już całkowicie na pracach Maurice’a Jarre’a, do jednej z jego najlepszych ścieżek dźwiękowych, poza wspomnianymi powyżej kompozycjami na rzecz epickich produkcji Davida Leana, należy publikacja do wcześniejszego filmu Petera Weira – „Rok niebezpiecznego życia” (1982), gdzie autor w pełni oddał klimat zamachu stanu w okupowanej przez komunistów stolicy Indonezji – Dżakarcie.
Muzyka w „Świadku”, pomimo swojej subtelności, potrafi zaskoczyć, bo składa się także z nieco bardziej agresywnych momentów, jak chociażby wątek ucieczki Booka z miasta, jednak całościowo utrzymana jest w klimacie melancholijnym, a nawet baśniowym. Najbardziej reprezentatywnym utworem pozostaje jednak motyw przewodni do filmu i choć faktycznie można go pomylić z pracami Vangelisa, Maurice Jarre nie kopiował Greka intencjonalnie. W latach 80. XX wieku wychodziła bowiem cała masa ścieżek dźwiękowych, gdzie wykorzystywano różnego rodzaju syntezatory, które przeżywały wówczas swój złoty okres, a za najlepszy przykład może posłużyć chociażby muzyka do obrazu Briana De Palmy – „Świadek mimo woli” (1984), autorstwa włoskiego kompozytora – Pina Donaggia.
„Świadek” Petera Weira a „Niebo i piekło” Akiry Kurosawy
Peter Weir, podejmując się realizacji „Świadka”, miał za sobą świetnie przyjęte filmy, między innymi „Piknik pod Wiszącą Skałą” (1975) i „Rok niebezpiecznego życia” (1982), jednak żadna z tych dwóch produkcji nie zawierała tak wyraźnej inspiracji innymi dziełami, jak obraz z Harrisonem Fordem i Kelly McGillis. W 1963 roku, wybitny japoński reżyser – Akira Kurosawa, zrealizował głośny thriller sensacyjny – „Niebo i piekło”, gdzie wspomniany na samym początku dualizm był główną osią fabuły. Ponadto obraz Kurosawy miał ciekawą strukturę, gdyż cechowała go dychotomiczność, objawiająca się podziałem akcji na dwie parcele: pierwsza połowa filmu została umieszczona w jednym, niewielkim pokoju głównego bohatera, biznesmena – Gondo, przy czym pozostałe sekwencje „rozlano” po całym Tokio, uzupełniając je efektownie zrealizowanymi pościgami. Symbolika nieba i piekła, podobnie jak w przypadku „Świadka”, była nakreślona niezwykle wyraźnie, a jedyna różnica polegała na tym, że w produkcji japońskiej skupiono się na dwudzielności pod względem statusu społecznego – wyszczególniono jednostki uprzywilejowane i jednostki ubogie, natomiast u Petera Weira dwupodział nawiązywał do określonej przestrzeni: wioska Amiszów odzwierciedlała Eden, natomiast miasto Baltimore mrok i cierpienie.
Akira Kurosawa wymienił „Świadka” jako jeden ze swoich ulubionych filmów i, jakby tego było mało, wraz z Peterem Weirem, w tym samym roku, nominowani byli do Oskara w kategorii najlepszy reżyser – Japończyk za „Ran”, a Australijczyk właśnie za omawiany obraz. Statuetka powędrowała wówczas do Sydney’a Pollacka za przebojowy melodramat – „Pożegnanie z Afryką”, co nie zmienia faktu, że jego dwaj konkurenci zrealizowali równie wybitne dzieła. Podczas wywiadu udzielonego irańskiemu filmowcowi – Maaniemu Petgarowi, w 1998 roku, Akira Kurosawa wyznał: „Film trzeba robić sercem, a nie rozumem. Myślę, że dzisiejsi młodzi filmowcy o tym zapomnieli i zamiast tego robią filmy na podstawie kalkulacji. Szczerze mówiąc, filmy muszą być kręcone tak, aby trafiały do serc. Za czasów Ozu, mojego mentora, a także za moich czasów żaden filmowiec nie robił filmów opartych na teorii i kalkulacji. Młodzi filmowcy stosują techniki poniżania widzów. To jest złe. Musimy służyć kinu i zrobić film, który poruszy widza. Docelowo celem powinno być zrobienie filmu artystycznego. To proste, prawda?”.
Obraz w reżyserii Petera Weira otrzymał osiem nominacji do Oskara, w tym za film, reżyserię, aktora w roli pierwszoplanowej (Harrison Ford), muzykę, zdjęcia i scenografię. Statuetka powędrowała do Thoma Noble’a za najlepszy montaż oraz do Earla W. Wallace’a, Pameli Wallace i Williama Kelley’a za najlepszy scenariusz. „Świadek” jest obrazem zrealizowanym w całości z serca, a to, że przy okazji przebił swój budżet prawie sześciokrotnie, nie świadczy o kalkulacji, ale o wielkim triumfie emocji, bo owo dzieło to tak naprawdę melodramat, w którym osoby pochodzące z różnych światów, pomimo dzielących ich różnic i konwenansów społecznych, podejmują ryzykowną próbę bycia razem.
Bibliografia:
Ebert R., „Witness” [on-line] [dostęp: 31 stycznia 2023], dostępna w Internecie: rogerebert.com
Petgar M., „Paradise is around here: A Rare Interview with Akira Kurosawa by Maani Petgar” [on-line] [dostęp: 31 stycznia 2023], dostępna w Internecie: Cinephiliabeyond