“Uciekająca panna młoda” czyli ucieczka przed samym sobą
Tytuł: “Uciekająca panna młoda”
Tytuł oryginalny: “Runaway Bride”
Rok premiery: 1999
Reżyseria: Garry Marshall
Obsada: Julia Roberts, Richard Gere, Joan Cusack, Hector Elizondo i inni
Garry Marshall jest reżyserem odpowiedzialnym za tak hitowe produkcje jak “Pretty Woman” czy “Pamiętnik księżniczki”. Sprawdził się więc jako twórca romantycznych i lekkich komedii w gwiazdorskiej obsadzie. A do reżyserii „Uciekającej panny młodej” z 1999 roku namówiły go sane gwiazdy tej produkcji oraz „Pretty Woman” czyli duet Roberts-Gere.
Kilka słów o fabule
Maggie (Julia Roberts), główna bohaterka filmu, mieszka w małym miasteczku i jest powszechnie znana z tego, że trzy razy uciekła ze swojego ślubu, sprzed ołtarza, zawsze w efektowny sposób. O jej niecodziennym zachowaniu dowiaduje się dziennikarz Ike (Richard Gere) i postanawia osobiście poznać niesforną kobietę.
„Uciekająca panna młoda” – spotkanie dwóch wolnych duchów
Trzeba przyznać, że Julia Roberts potrafi przykuć wzrok na ekranie, ma niezwykłą charyzmę i czar i taka właśnie jest jej bohaterka. Urocza Maggie, kompletnie nie wie jednak, czego chce, robi i interesuje się tym czym jej aktualni narzeczeni, sama zaniedbuje własne zainteresowania, dostosowuje do ukochanych nawet swoje upodobania smakowe. Ucieka ze ślubów niespodziewanie, bez wcześniejszych sporów, gdy pozornie wszystko jest w porządku. Jej charakter może budzić mieszane uczucia. Z jednej strony to zagubiona, wrażliwa, kreatywna, pogodna dziewczyna, z drugiej strony swoim niezdecydowaniem i brakiem szczerości (nawet nieświadomej) potrafi krzywdzić ludzi, brakuje jej empatii i autorefleksji.
Ike (dobra rola Rocharda Gere’a) jest również niesforny i jako jedyny potrafi poznać prawdziwą Maggie. To szczery i odważny mężczyzna, który jednocześnie sam przed czymś ucieka i nie zastanawia się zbytnio nad sobą. Oboje są więc do siebie podobni i nawzajem potrafią uczyć się szczerości wobec innych i samych siebie.
Romantyczna historia w atrakcyjnej oprawie
„Uciekająca panna młoda” ogólnie jest chwytliwym filmem, bardzo sprawnie zrealizowanym, więc jego duży sukces kasowy i częsta powtarzalność w telewizji wcale nie dziwi. Komedia posiada świetną ścieżkę dźwiękową – pojawiają się tu takie przeboje, jak „Maneater” Hall & Oates, „I Still Haven’t Found What I’m Looking for” U2 – pop, soft rock a nawet jazz, znakomicie dobrane do ekranowych sytuacji.
Do tego zdjęcia „Uciekającej panny młodej” realizowano w pięknym stanie Maryland, pełnym lasów, malowniczych wzgórz, z „przytulnymi” małymi miasteczkami, ze sceną kolacji nawiązującą do tego z czego ten stan słynie – czyli krabów. Dużą rolę odgrywają wspaniałe drugoplanowe postacie – najlepsza przyjaciółka Maggie (zabawna Joan Cusack), była żona Ike’a oraz jej obecny mąż (Rita Wilson i także znany z „Pretty Woman” i innych filmów Marshalla – Hector Elizondo). Całe miasteczko to ekipa zgranych ludzi, chociaż z nieznośnym zamiłowaniem do plotek.
Komedia „Uciekająca panna młoda” – szukając swojej drogi
Ike odkrywa, że niezdecydowana Maggie dostosowuje do aktualnego narzeczonego nawet to w jakiej postaci lubi jeść jajka. Znamienną sceną jest na przykład ta, gdy kobieta przygotowuje różne rodzaje tej potrawy, próbując wszystkie po kolei i po raz pierwszy próbuje odkryć czego sama chce. Istotny wydaje się również niezwykły i symboliczny prezent, jaki ofiarowuje dziennikarzowi. Zresztą takich pamiętnych scen jest więcej : farbowanie Ike’a na krzykliwy kolor w ramach zemsty, bezpośrednie uwagi babci, huśtanie się na dzwonie kościelnym…
„Uciekająca panna młoda” to niby przyjemna lekka komedia romantyczna, ale z pewnością nie powierzchowna, za to z bardzo trafnymi obserwacjami zachowań i charakterów. Film mówi o tym, że niezdecydowanie i udawanie, że coś nam odpowiada, podczas gdy tak nie jest, potrafi doprowadzić do wyrządzania krzywdy nie tylko sobie ale i innym. To wezwanie, żeby być sobą, nauczyć się mówić wprost o uczuciach i nie wpasowywać się na siłę w oczekiwania innych. A przede wszystkim „Uciekająca panna młoda” jest o tym, że przed prawdziwą miłością, przy człowieku przy którym można być sobą – już nie będzie chciało się uciekać.