„Wykopaliska” Netflixa – czas utracił znaczenie
Tytuł: Wykopaliska (The Dig)
Rok produkcji: 2021
Reżyseria: Simon Stone
Obsada: Carey Mulligan, Ralph Fiennes, Lily James, Johnny Flynn
Kino historyczne to bardzo popularny gatunek filmowy, którego produkcje realizowane są zazwyczaj z wielkim rozmachem. Zwykle widowiskowo rekonstruują one wielkie wydarzenia z przeszłości. Niewiele jest jednak obrazów przedstawiających pracę archeologów i historyków, którzy uzupełniają wiedzę ludzkości o dawnych czasach. Zaprezentowane przez Netflix Wykopaliska podejmują ten temat w ciekawy, na wpół realistyczny na wpół metaforyczny sposób.
Teatr kontra kino
Simon Stone znany jest przede wszystkim ze swoich spektakli teatralnych, które przyniosły mu sławę i uznanie. Reżyserował sztuki na scenach teatrów Australii i Europy. Jego umiejętności i zainteresowania sięgają także aktorstwa – zagrał choćby w Kokodzie. Wykopaliska to drugi film, który wyreżyserował zaraz po Powrocie. W jednym z wywiadów wspomniał, że teatr skupia się bardziej na społeczeństwie, podczas gdy kino na jednostce. Być może to właśnie powód, dla którego Simon Stone zdecydował się na eksperymentowanie z X muzą.
Znalezisko z Sutton Hoo
Fabuła Wykopalisk oparta jest na faktach. W 1939 roku archeolog-amator, na co dzień pracujący dla lokalnego muzeum Basil Brown (Ralph Finnes), na zlecenie bogatej, owdowiałej arystokratki samotnie wychowującej syna, pani Edith Pretty (Carey Mulligan), rozpoczyna prace wydobywcze na terenie jej posiadłości. Obiektem przedsięwzięcia są trzy tajemnicze kopce, które przez lata były przedmiotem zainteresowania okolicznej ludności przesądnie wierzącej w ich magiczną moc. Basil Brown po krótkich negocjacjach odnośnie swojego wynagrodzenia rozpoczyna pracę. W tym samym czasie placówka naukowa, w której jest zatrudniony, prowadzi badania nad niedawno odnalezioną rzymską willą.
Koledzy po fachu starają się namówić archeologa-amatora, aby dołączył do prac, gdyż wraz z wybuchem wojny poszukiwania będą musiały zostać przerwane. Ten jednak nie jest zainteresowany rzymskim zabytkiem i wybiera dalsze niepewne skutków kopanie na terenie posiadłości pani Pretty. To właśnie przez nieustanne dążenie Browna do poznania tajemnicy kopców zostanie odkryty szkielet anglo-saskiego statku z komorą grobową, w której archeolodzy odnaleźli bezcenne bogactwa. Tak zwane „znalezisko z Sutton Hoo” do dziś jest największym archeologicznym odkryciem tego typu.
Wykopaliska i kolejne ogniwa łańcucha
Pani Pretty jest bardzo zaangażowana w pracę pana Browna. Wieczorami czyta pamiętnik Howarda Cartera odkrywcy grobowca Tutenchamona, by później zacytować jego fascynujące słowa, które wypowiedział po znalezieniu odcisków palców na ścianie grobowca: „Czas utracił znaczenie”. To krótkie zdanie wydaje się dobrze tłumaczyć fascynację historyków i archeologów swoją pracą. Czas nie ma znaczenia, bo odkrywając przeszłość – dosłownie i w przenośni – odkrywamy samych siebie. Jest to proste i z pewnością nadużywane wytłumaczenie, lecz nie można odebrać mu prawdy i szczerości. Niestety emocje, jakie wywołał w Carterze widok wspomnianych odcisków, pozostaną tajemnicą, ale z odpowiedniej perspektywy tysiące lat nie wydają się tak odległe.
Człowiek nie mieszkał na Ziemi od początku jej istnienia, a więc jego życie nie jest historią Ziemi, nie jest czymś tak dalekim i wszechogarniającym. Historia ludzkości to jedynie mały fragment historii planety, to pewien intymny wycinek, skrawek większej całości. Być może podświadomie zdajemy sobie z tego sprawę i dlatego odkrywanie śladów przeszłości naszego gatunku wzbudza w nas tak żywe uczucia, takie fascynacje. Odciski palców pozostawione przez człowieka żyjącego kilka tysięcy lat temu są dużo bardziej „prawdziwe” niż choćby zwykły szkielet zmarłego. Odciski bowiem pozostawiają żywi i być może jest to kolejny powód, dla którego Howard Carter wypowiedział te słowa, kiedy jego oczom ukazał się niezwykły widok pomieszania „kiedyś” z „teraz”, połączenia żywego z martwym. Tak namacalny dowód życia sprzed naszej ery nie przypomina o śmierci w sensie jej ostateczności, ale zwraca uwagę na pewną cyrkulację egzystencji. Pokazuje, że przeszłość i teraźniejszość być może wcale się tak od siebie nie różnią, nie są odległe, co musiało być zdumiewające nawet dla tak słynnego archeologa.
Estetyka samotności w filmie Wykopaliska
W bardzo dosłowny sposób powyższe zdanie obrazuje jedna z początkowych scen filmu Wykopaliska, kiedy Basil Brown zostaje całkowicie przysypany przez ścianę ziemi. Pani Pretty natychmiast wzywa pomoc i po chwili kilka osób wygrzebuje archeologa-amatora z pułapki. Kamera filmuje całe zajście prostopadle z góry, przywodząc na myśl zdjęcia z wykopalisk archeologicznych, kiedy pracownicy odsłaniają kolejne fragmenty znaleziska oczyszczając je z ziemi. Jest to metaforyczna scena, która wraz z wieloma innymi nadaje obrazowi atmosferę tajemniczości i paraboliczności.
Podobną funkcję w Wykopaliskach pełni piękne ujęcie płynącego po jeziorze statku, na który spogląda Basil Brown zaraz po dokonaniu swojego odkrycia. To bardzo proste zabiegi, wydawałoby się zbyt proste, co może być bowiem niezwykłego w przejściu od odkopanego szkieletu statku do statku prawdziwego, przepływającego przed naszymi oczami? Ale wraz z cudowną, cichą muzyką opisującą wielką tajemnicę z nutką nostalgii, przejścia takie nabierają niesamowitej mocy i potęgują wrażenie, że czas to jedynie ludzki konstrukt, któremu sami nadaliśmy znaczenie. W filmie doświadczymy również wielu pięknych i nostalgicznych ujęć, w których główny bohater stoi sam na szerokich, wiejskich przestrzeniach. Sam reżyser wspomniał w wywiadzie: „Estetyka samotności, osamotnienia w subiektywnych wspomnieniach – to jest coś dla mnie niezwykle ważnego”.
Niezwykłe znalezisko
Kiedy na jaw wychodzi wartość odkrycia dokonanego przez Basila Browna, British Museum na zlecenie Ministerstwa Robót, mimo protestów pani Pretty, przejmuje wykopaliska. Na stanowisko pracy przybywa grupa zawodowych archeologów, a pan Brown zostaje nieco na boku i ma za zadanie jedynie pomagać. Po tym wydarzeniu film nieco się zmienia i rozwija kilka wątków pobocznych kosztem głównej postaci. Ten nagły zwrot, rozłożenie akcji na wiele postaci jednocześnie może nieco irytować. Lecz bez niego zapewne jedynie Basil Brown i Edith Pretty zostaliby wyrazistymi bohaterami, podczas gdy pozostali pracujący nad odkryciem zmieszaliby się z tłem.
Platforma Netflix serwuje swoim subskrybentom coraz lepsze produkcje filmowe, tym samym stając się groźną konkurencją dla tradycyjnych dystrybutorów w wyścigu po prestiżowe nagrody. Nie inaczej jest tym razem – powolny, pięknie nakręcony i doskonale obsadzony film Wykopaliska potwierdza mocną pozycję Netflix na rynku.
Literatura:
Jestem miłośnikiem historii – rozmowa z Simonem Stonem, reżyserem filmu “Wykopaliska”, https://przekroj.pl/kultura/jestem-milosnikiem-historii-rozmowa-z-simonem-stonem-anna-tatarska [dostęp: 17.02.2021]