„Pożegnania” Hasa – kojący dotyk nostalgii
Tytuł: “Pożegnania”
Rok premiery: 1958
Reżyseria: Wojciech Jerzy Has
Obsada: Tadeusz Janczar, Maria Wachowiak, Gustaw Holoubek, Hanna Skarżanka, Saturnin Żórawski, Bogumił Kobiela, Jarema Stępowski i inni
„Pożegnania” Wojciecha Jerzego Hasa to film, do którego pasują rozmaite klucze. Można rozpatrywać go w kontekście subtelnej polemiki reżysera z kanonem Polskiej Szkoły Filmowej. Można widzieć w nim parabolę końca pewnej epoki czy melodramatyczną historię miłosną. Na wszystkich poziomach „Pożegnania” opowiadają jednak przede wszystkim o stracie, której ból może złagodzić jedynie nostalgia za tym, co bezpowrotnie minione. Wspomnienia romantycznych chwil w dyskretnym przedwojennym pensjonacie i piękna, liryczna piosenka Sławy Przybylskiej „Pamiętasz, była jesień” koją więc zmysły bohaterów i pozwalają im zaakceptować świat po katastrofie.
„Pożegnania” – proza Stanisława Dygata w obiektywie Hasa
Wojciech Jerzy Has zrealizował wiele znakomitych adaptacji filmowych polskiej prozy, na czele z „Rękopisem znalezionym w Saragossie” (1964). „Pożegnania” to drugi po zaskakującym debiucie reżysera („Pętli” (1957) na podstawie opowiadania Marka Hłaski) obraz, w którym twórca zaprezentował swój indywidualny styl. To odbiegająca od realizmu poetyka, sięgająca do modernizmu, będąca w odniesieniu do ekranizacji zawsze interpretacją, rzadko wierną adaptacją tekstu. „Pożegnania” powstały na podstawie wydanej w 1948 roku powieści Stanisława Dygata. Tematycznie film łączy się z późniejszym przeniesieniem na ekran opowiadania „Jak być kochaną” Kazimierza Brandysa, akcja obu pozycji rozgrywa się podczas II wojny światowej i obejmuje również okres powojenny.
Ta historia rozpoczyna się latem 1939 roku. Głównym bohaterem obrazu jest Paweł (Tadeusz Janczar), zbuntowany młodzieniec z zamożnej, arystokratycznej rodziny, który żeby zrobić na złość swojemu ojcu regularnie przepija pieniądze przeznaczone na czesne swoich elitarnych studiów. Pewnego wieczoru poznaje w nocnym klubie piękną fordanserkę Lidkę (Maria Wachowiak), z którą wyjeżdża do małego pensjonatu w Podkowie Leśnej. Oryginalna znajomość wyraźnie zaczyna przeradzać się w głębokie uczucie. Przypadkowo zawiadomiony ojciec Pawła (Zdzisław Mrożewski) brutalnie przerywa jednak sielankę i daje dziewczynie do zrozumienia, że kobieta jej pochodzenia i kondycji nie może marzyć o związku z jego synem.
Fabularne cięcie przenosi akcję „Pożegnań” pod koniec II wojny światowej, do stycznia 1945 roku. Paweł po dwuletnim pobycie w obozie koncentracyjnym odwiedza w Podkowie Leśnej swoją zamożną ciotkę. Niespodziewanie w pałacu zastaje Lidkę, która, jak się okazuje, jest panią hrabiną, żoną hrabiego Mirka (Gustaw Holoubek)…
Film „Pożegnania” – Polacy i dramat historii
„Pożegnania” w reżyserii Hasa wpisują się przede wszystkim w kontekst Polskiej Szkoły Filmowej. Twórca podejmuje tu kluczowy dla nurtu temat wpływu najnowszej historii na naszego narodowego ducha. Andrzej Wajda swoim filmem „Kanał” jako pierwszy wywołał wielką dyskusję na temat rozmaitych postaw Polaków wobec okupacji i późniejszych wydarzeń. W kinie Wajdy widzimy powstańców jako romantycznych, tragicznych straceńców, pozbawionych tradycyjnych heroicznych cech. Andrzej Munk w „Eroice” opowiedział o tym czasie w tonacji groteski, podkreślając irracjonalną stronę polskiego bohaterstwa.
Tymczasem Paweł z „Pożegnań” Hasa jest postacią, która w ogóle nie bierze udziału w Powstaniu Warszawskim, co impertynencko oświadcza swojej starej ciotce. Jego wyznanie spotyka się z prawdziwym oburzeniem: staruszka wyrzuca mu, że sprzeniewierzył się rodzinnej tradycji, ponieważ zarówno jego pradziadek, jak i dziadek walczyli w narodowych zrywach. Paweł to bohater świadomie odmawiający jakiegokolwiek wkładu w polskie dzieje, rodzaj buntownika, choć nie w typie romantycznym. W jego postawie uderzają rezygnacja i całkowita niewiara w jakąkolwiek sprawczość jednostki wobec potężnej machiny historii. Z tego samego powodu Paweł w przeciwieństwie do Mirka nie ma zamiaru uciekać przed zbliżającą się Armią Czerwoną. W jego mniemaniu, być może jako człowieka mającego za sobą potworne doświadczenie obozu koncentracyjnego, nie ma schronienia przed historią, a jakikolwiek opór może jedynie spotęgować cierpienie.
„Pożegnania” i „Hasowski” bohater
Znakomita kreacja Tadeusza Janczara w „Pożegnaniach” świetnie oddaje istotę typowego bohatera kina Hasa. To typ romantycznego marzyciela, pozornego buntownika, który w gruncie rzeczy nie ma realnej siły, by zawalczyć o swój los. Już Paweł, którego widzimy w epoce przedwojennej, ujawnia właśnie takie cechy. Pomimo swojej pozy oporu wobec ojca reprezentującego zepsucie społecznych elit, bez większego protestu pozwala mu odprawić Lidkę i potraktować ją jak zwykłą prostytutkę. To zatem bohater bierny, choć głęboko osamotniony i cierpiący.
Paweł to również postać żyjąca przeszłością, której rozpamiętywanie daje mu moc przetrwania. W 1945 roku wiedziony wewnętrznym wspomnieniem wraca więc do skromnego pensjonatu, gdzie przed wojną przeżył piękne chwile z Lidką. To właśnie w tym azylu, wśród rekwizytów minionej epoki, czuje się najbardziej bezpiecznie. Jego związek z tym, co minione szczególnie podkreśla mały zegar, z którym nigdy się nie rozstaje. Symbolizuje on inny, indywidualny wymiar czasu, w jakim egzystuje bohater.
Maria Wachowiak w roli Lidki to z kolei całkowite przeciwieństwo Pawła. Jest bohaterką działającą i nie godzącą się na to, by ktoś kształtował jej los. Widać to już w scenie, gdy zastanawia się nad małą dżdżownicą – fascynuje ją, „czego ona chce”, ponieważ pragnie, by każde życie miało jakiś sens i kierunek. Wybiera pensjonat o symbolicznej nazwie „Quo vadis”, intuicyjnie czuje bowiem, że nadchodzi czas życiowych wyborów. Na dworcu ostentacyjnie odmawia zaś powrotu do Warszawy z Pawłem i jego ojcem. Nie chce cofać się do tego, co było, ale iść do przodu, akceptując zmiany, które niesie życie. Z tego powodu, w przeciwieństwie do całego ziemiańskiego towarzystwa, w jakie wchodzi dzięki małżeństwu, Lidka jest wewnętrznie przygotowana na nowy powojenny porządek.
„Pożegnania” – doświadczenie straty i kojąca nostalgia
„Pożegnania” zarówno na poziomie zbiorowym, jak i indywidualnym, opowiadają przede wszystkim o doświadczeniu straty. To strata niepodległości, bezpowrotna deklasacja ziemiaństwa i bogatego mieszczaństwa oraz zaprzepaszczenie szansy na miłość. Has pokazuje koniec starej przedwojennej epoki, którą wojenna katastrofa strąca w odległą przeszłość. Jednocześnie jednak pozostaje coś, czego nie da się zniszczyć: bogate repozytorium pamięci. To w nim chronią się postaci bezskutecznie próbujące odtwarzać dawne rytuały.
Nostalgia, mieszcząca w sobie zarówno tęsknotę za tym, co utracone, jak i przyjemność wspominania staje się jedyną dostępną głównemu bohaterowi strategią przetrwania. Ów melancholijny klimat towarzyszy nam już od pierwszych scen filmu i przenika jego wszystkie warstwy. Piękna muzyka Lucjana Kaszyckiego i piosenka Sławy Przybylskiej „Pamiętasz, była jesień” budują liryczną aurę filmu, podobnie jak wnętrze skromnego pensjonatu w Podkowie prowadzonego przez samotną staruszkę. Obraz Kościuszki na ścianie, stary zacinający się gramofon, wielkie barokowe łoże i zdezelowane żaluzje okienne to zbiór przedmiotów tyleż uroczych, co surrealistycznych i noszących oznaki nieuchronnego zniszczenia. Bolesna świadomość upływającego cennego czasu towarzyszy kochankom niemal w każdej spędzonej wspólnie chwili. A w domu zdają się już czyhać duchy i upiory gotowe na zawsze pogrzebać ulotne szczęście.
„Pożegnania” Wojciecha Jerzego Hasa pozostają filmem wieloznacznym, bogatym w konteksty i symbole, które skupiają w sobie różnorodne znaczenia ukryte w tytułowym słowie-kluczu. Nade wszystko pozostają zaś dziełem wciąż dotykającym widza i nawiązującym z nim nić porozumienia.
Literatura:
T. Lubelski, „Historia kina polskiego 1895 – 2014”, Kraków 2014.