„Pasja” – umęczenie Boskiego ciała
Tytuł: “Pasja”
Tytuł oryginalny: “The Passion of the Christ”
Rok premiery: 2004
Reżyseria: Mel Gibson
Obsada: Jim Caviezel, Maia Morgenstern, Monica Bellucci, Francesco De Vito i inni
„Pasja” Mela Gibsona to bez wątpienia jeden z najgłośniejszych filmów w historii kina. Widz staje się tu niemal naocznym świadkiem męki i śmierci Jezusa Chrystusa. Wydarzenia, które rozegrały się w Jerozolimie ponad 2000 lat temu, dzięki niezwykłemu realizmowi ożywają i szokują odbiorców. Właśnie ze względu na drastyczny naturalizm „Pasja” podzieliła krytyków i widzów w ocenach. Z pewnością nikt tak jak Gibson, nie pokazał w kinie na wskroś ludzkiego wymiaru postaci Chrystusa. Jezus, który ze strachu poci się krwawym potem, krzyczy z bólu pod batogami rozrywającymi skórę, kona w męczarniach na krzyżu – jest żywym, cierpiącym, umęczonym ciałem Boga.
„Pasja” – wielkie dzieło Mela Gibsona
„Pasja” to jedno z najważniejszych dzieł w karierze reżyserskiej Mela Gibsona. Twórca już w 1995 roku otrzymał Oscara za reżyserię „Walecznego serca”, jednak to właśnie film o męce Chrystusa zapewnił mu rozgłos na całym świecie. Nominowany do Oscara w trzech kategoriach: za charakteryzację, muzykę i zdjęcia obraz ostatecznie nie zdobył żadnej statuetki, ale z pewnością trwale zapisał się w historii kina. „Pasja” okazała się również ogromnym sukcesem kasowym, przynosząc dochód ponad 600 milionów dolarów.
Film opowiada o 12 ostatnich godzinach życia Jezusa: od modlitwy w Ogrodzie Oliwnym, przez drogę na Golgotę, po męczeńską śmierć na krzyżu. W ostatniej scenie widzimy również Jezusa zmartwychwstałego, który w świetle wschodzącego słońca siedzi w kamiennym grobie obok pustego całunu, a kiedy wstaje, kamera pokazuje pozostałe po gwoździach otwory w jego dłoniach. Film przedstawia również retrospekcje z życia Chrystusa, objaśniające niektóre wątki i dopowiadające sensy, jak umycie nóg Apostołom, Ostatnia Wieczerza czy sceny z dzieciństwa.
„Pasję” wyróżnia wspaniałe aktorstwo. Zarówno Jim Caviezel, wcielający się w postać Jezusa, jak i główne bohaterki kobiece: Maia Morgenstern w roli Marii i Monica Bellucci jako Maria Magdalena to sugestywne, emanujące realizmem kreacje na długo zapadające w pamięć. Mimika, gesty, spojrzenia – to główne narzędzia, za pomocą których udało się oddać tragizm ich egzystencjalnej sytuacji, wzbudzającej autentyczne współczucie.
„Pasja” – arcydzieło filmowego realizmu
Wyjątkowość filmowej opowieści Gibsona polega przede wszystkim na skrajnie realistycznej metodzie obrazowania wydarzeń. To nadrzędny cel, któremu w „Pasji” zostały podporządkowane wszystkie wymiary. Oprócz scenografii, charakteryzacji i kostiumów, które zwykle stanowią najważniejsze elementy budowania kolorytu epoki, w filmie zadbano o inne ważne detale. Całość nagrano w języku aramejskim i łacińskim, którymi posługiwano się w czasach Jezusa. Biblijne postaci ożywiono, pozbawiając je posągowości, nadając im na wskroś ludzkie rysy. Maryja to przede wszystkim cierpiąca matka, która pragnie pomóc swojemu synowi, Apostołowie w popłochu uciekają przed strażą świątynną, Piotr szarpany przez motłoch na dziedzińcu, zapiera się swojego Nauczyciela. Te znane z Ewangelii elementy w filmie zostają uwydatnione, żeby zademonstrować autentyczne człowiecze reakcje w sytuacjach skrajnych.
Nie pominięto również ukazania psychologii rozwścieczonego tłumu, który działa niczym jeden organizm. Ludzie przed pałacem Piłata z prawdziwą pasją krzyczą „ukrzyżuj go!”, wygrażają i wiwatują na wieść o skazującym wyroku. Rzymscy żołnierze biczujący Jezusa, zadając mu kolejne straszne ciosy, popadają w sadystyczną euforię. Tryskająca krew tylko podsyca ich sadystyczne instynkty, a cierpienie publicznie katowanego człowieka staje się wielkim widowiskiem dla tłumu.
W centrum „Pasji” oczywiście znajduje się realizm męki Jezusa. Od pierwszej do ostatniej sceny podkreśla się cielesność jego natury. Nauczyciel z Nazaretu autentycznie się boi i waha, a przede wszystkim naprawdę niewyobrażalnie cierpi. To cierpienie na wskroś fizyczne, ale też psychiczne. Upokorzenie i hańba stanowią nieodłączne elementy wymierzonej kary, których symbolem jest cierniowa korona i szkarłatny płaszcz. Film Gibsona ani przez chwilę nie pozostawia widza obojętnym, zmuszając go do emocjonalnego zaangażowania.
Film „Pasja” jako religijne misterium
Pomimo skrajnego naturalizmu w „Pasji”, męka Chrystusa nie zatrzymuje się tu jedynie na swoim cielesnym wymiarze, podobnie jak dwoisty jest sam Jezus – Bóg i człowiek. Od samego początku wszystko, co dzieje się z Chrystusem, zostaje wpisane w wyższy, ponadnaturalny porządek. Kiedy Jezus modli się w Ogrójcu, pojawia się upersonifikowana postać Szatana (Rosalinda Celentano), która zasiewa w nim wątpliwości. „Nie jest możliwe, żeby jeden człowiek mógł unieść grzechy całego świata” – mówi tajemnicza zjawa. A Jezus zdaje się wahać. Może poprosić Ojca o oddalenie cierpienia.
Nieprzypadkowo postać w czarnym kapturze towarzyszy Chrystusowi aż do śmierci. Patrzy z uśmiechem na scenę biczowania, niesienie krzyża i wreszcie samo ukrzyżowanie. Czeka do końca, bo Jezus do końca może się wycofać, nawet w momencie apogeum bólu, odmówić dalszego udziału, zejść z krzyża. Wprowadzenie tego złowieszczego bohatera niezwykle pogłębia psychologiczną i duchową rozgrywkę, która do ostatniej sekundy toczy się we wnętrzu Jezusa. Śmierć na krzyżu kończy się jednak słowami: „wykonało się” – przerażony Szatan wyje na pustyni, bo piekło opustoszało, a on został na wieki opuszczony.
Wstrząsający naturalizm w „Pasji” jest z jednej strony motywowany dążeniem do realizmu, ale z drugiej często jest to naturalizm stylizowany. Wiele scen wyraźnie nawiązuje do wielowiekowej tradycji malarstwa, szczególnie Hieronima Boscha, El Greco czy Vincenta Van Gogha. Film posiada bardzo przemyślaną konstrukcję, która pokazuje historię Jezusa jako spełnienie starotestamentowych proroctw o Mesjaszu. Już początkowe ujęcia w Ogrodzie Oliwnym stanowią odwołanie do Księgi Genezis i tego, co wydarzyło się w rajskim ogrodzie – upadku Adama i Ewy skuszonych przez węża. Moment, w którym Jezus miażdży stopą głowę węża to dokonanie się zapowiedzi Boga co do dalszych losów potomstwa ludzi i potomstwa Szatana („Ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę”).
Co więcej, cała fabuła wpisuje się w przesłanie „Psalmu 31”. To słowami tej biblijnej pieśni rozpoczyna się i kończy historia Jezusa. W Ogrójcu Chrystus modli się: „Wydobądź mnie z sieci zastawionej na mnie”. Dalsze wydarzenia są projekcją dramatycznych wersetów opisujących mękę:
„Stałem się znakiem hańby dla wszystkich mych wrogów,
dla moich sąsiadów przedmiotem odrazy,
dla moich znajomych – postrachem;
kto mnie ujrzy na ulicy,
ucieka ode mnie”.
W chwili śmierci Jezus wypowiada zaś werset: „Ojcze, w Twe ręce składam ducha mego”.
Ponadnaturalna optyka zostaje wprowadzona w wielu fragmentach „Pasji”. W momencie śmierci krzyżowej następuje nagła zmiana perspektywy – kamera błyskawicznie wędruje do góry i rejestruje ogromną kroplę przypominającą Boską łzę spadającą na ziemię. Trzęsienie ziemi i zaćmienie słońca oddają Boski gniew i ból. Kluczowe sceny są filmowane w zwolnionym tempie, co podkreśla ich wagę i dodaje patosu, jak pojmanie Jezusa, zaparcie się Piotra czy spotkanie Chrystusa z Weroniką ocierającą mu chustą twarz. Realizm funkcjonuje tu zatem jako przejaw ludzkiej perspektywy i ludzkiej kondycji Jezusa. Nieustannie podkreśla się jednak obecność innego, duchowego horyzontu zdarzeń, co czyni z filmu Gibsona dramatyczne misterium o wymiarze religijnym.