„Pod słońcem Toskanii” – włoska radość życia
Tytuł: “Pod słońcem Toskanii”
Tytuł oryginalny: “Under the Tuscan Sun”
Rok premiery: 2003
Reżyseria: Audrey Wells
Obsada: Diane Lane, Raoul Bova, Vincent Riotta, Lindsay Duncan, Paweł Szajda i inni
Jeśli gdziekolwiek na świecie można odnaleźć radość życia, to z pewnością „Pod słońcem Toskanii”. Ten świetlisty, pełen bajecznych widoków film pozwala na chwilę przenieść się do krainy, gdzie nawet smak winogron jest fioletowy, cyprysy czytają z ludzkiej duszy, a z okien kamiennych domów rozciąga się widok na pola żółtych słoneczników i czerwonych maków. W takim otoczeniu naprawdę można odzyskać wiarę w to, że jeszcze warto zacząć wszystko od nowa, tak jak główna bohaterka, Frances. Świeżo rozwiedziona Amerykanka, w którą fenomenalnie wciela się Diane Lane, postanawia nauczyć się od Włochów, czym jest sztuka zwana „dolce vita”, a my wraz z nią udajemy się w tę uroczą podróż.
„Pod słońcem Toskanii” – Amerykanka we Włoszech
Popularna amerykańska pisarka, Frances Mayes przeżywa trudne chwile po rozwodzie z mężem. Zdrada i upokorzenie, a także utrata części majątku wpędzają ją na skraj depresji. Z pomocą Frances przychodzą dwie przyjaciółki, które wysyłają koleżankę na krótkie wakacje w Toskanii. Bohaterka początkowo niechętna tej propozycji, w końcu daje się skusić i wyrusza do słonecznej Italii. Nieoczekiwanie dla samej siebie, na miejscu przeżywa niesamowitą fascynację malowniczym włoskim regionem. W kilka dni życie zaczyna nabierać smaku, a gdy Frances przypadkowo trafia na starą, wystawioną na sprzedaż willę Brasamole, błyskawicznie podejmuje szaloną decyzję. Kupuje dom i postanawia go wyremontować, co okazuje się początkiem kolejnych przygód, spotkań z ludźmi, nową kulturą i kapryśnym toskańskim klimatem. Tak rysuje się fabuła filmu wyreżyserowanego przez Audrey Wells, „Pod słońcem Toskanii”.
Północne Włochy sportretowano tu jako iście rajską krainę, pełną zapierających dech widoków. Wizualne walory filmu sprawiają, że jest to jeden z piękniejszych kinowych obrazów o Italii. Erupcja żywych kolorów, które niemal uderzają widza po smutnym, deszczowym San Francisco, to niezwykle przyjemne wzrokowe doznanie. Rozległe kwieciste wzgórza z malowniczymi domostwami w otoczeniu winnic pozwalają nabrać optymizmu. Labirynty kamiennych uliczek zapraszają do zatrzymania się na kawę w klimatycznej kawiarni, a place targowe pełne soczystych owoców i warzyw kuszą, by skosztować lokalnych specjałów.
„Pod słońcem Toskanii” – wewnętrzna podróż bohaterki
Toskania z filmu Audrey Wells to przede wszystkim urocza prowincja, a nie zabytkowe centrum. Majestatyczna Florencja, stolica regionu, pojawia się w kadrach jedynie przelotnie, oczywiście ze swoim odwiecznym symbolem – Katedrą Santa Maria del Fiore. Kilka scen rozgrywa się również w Rzymie, pod pomnikiem Wiktora Emanuela II czy na Piazza di San Simone. Przestrzenią, która urzeka bohaterkę, są jednak małe wioski, z kamiennymi domami ulokowanymi w cieniu cyprysów. Współgra to z głównym pomysłem filmu: podróż Frances odbywa się tu bowiem nie tylko w sensie dosłownym, ale jest to również podróż wewnętrzna. Bohaterka przewartościowuje swoje dotychczasowe życie, coś odbudowuje (symboliczny remont domu ze wzruszającym polskim wątkiem), ale też odkrywa zupełnie nieznane dotąd możliwości. To przede wszystkim spotkanie z Innym – oswajanie nowej sytuacji na zewnątrz i w sobie.
Istotnym przystankiem wycieczki Frances jest cudowne Positano, popularny nadmorski kurort, przez wielu uważany za najbardziej romantyczny zakątek Włoch. Plaża w Positano nieprzypadkowo staje się miejscem, w którym bohaterka „Pod słońcem Toskanii” nawiązuje romans z przystojnym Włochem o imieniu Marcello (Raoul Bova). Morze to odwieczny symbol nieokiełznanej namiętności, a oprócz kontekstu seksualnego jest obrazem oczyszczenia i całkiem nowego początku. To właśnie od zmysłowego doświadczenia w Positano zaczyna się prawdziwa przemiana Frances.
Na naszych oczach Diane Lane, która wspaniale prowadzi swoją bohaterkę, z typowej turystki w wygodnych ciuchach zmienia się w kobietę świadomą własnego sexapilu. Rozciągnięte spodnie zamienia na pięknie skrojone sukienki, a potargane włosy układa w filmowe fryzury. Która aktorka mogłaby w tej odsłonie wypaść lepiej od słynnej “Niewiernej“?. Diane Lane w bajecznej białej sukience na zalanej słońcem plaży to jeden z najbardziej efektownych widoków filmu. Tym bardziej więc niewierność włoskiego kochanka boleśnie rozczarowuje widza. Jak można odrzucić taką kobietę? – chciałoby się krzyknąć do nieziemsko przystojnego, ale niestałego w uczuciach Marcello.
„Pod słońcem Toskanii” – jak odnaleźć radość życia
„Pod słońcem Toskanii” problemy jednak, jak się okazuje, wcale nie znikają. Nawet w tak pięknej scenerii mężczyźni zdradzają, a po upalnym dniu przychodzi straszna burza, która napawa przerażeniem. Życie toczy się dalej, a to oznacza, że Frances nadal musi mierzyć się z codziennością. Film pomimo swojej romantyczno-komediowej konwencji igra z oczekiwaniami widza. Rozwiązaniem sytuacji bohaterki nie okazuje się wcale nowy związek, jak można by się spodziewać. Frances znajduje spokój raczej w samej sobie, w zyskaniu wiary w to, że jest dobra i wystarczająca taka, jaka jest. Że serdeczne relacje z ludźmi, urocze krajobrazy, gotowanie dla przyjaciół czy leniuchowanie w ogrodzie wnoszą do życia wiele radości.
Niebagatelne znaczenie w filmie mają również odniesienia autotematyczne. Niespodziewanie „Pod słońcem Toskanii” opowiada bowiem również o samym kinie. Ekscentryczna Katherine (Lindsay Duncan), z którą zaprzyjaźnia się Frances, nieustannie wspomina Federico Felliniego, a w jednej ze scen odtwarza słynną sekwencję w rzymskiej fontannie Di Trevi z „Dolce vita”. Z kolei staruszek, który codziennie przynosi kwiaty do kapliczki pod Brasamole, to Mario Monicelli, włoski reżyser, mistrz włoskiej komedii. Kino zostaje tu zatem przywołane jako dziedzina mająca istotny udział w kreowaniu radości życia. I całkiem słusznie, bo przecież „Pod słońcem Toskanii” to film, który naprawdę poprawia humor i wlewa w serce nadzieję na lepsze, słoneczne czasy.