„Bez szans” – miłość kontra władza i brudne pieniądze
Tytuł: “Bez szans”
Tytuł oryginalny: “Against All Odds”
Rok premiery: 1984
Reżyseria: Taylor Hackford
Obsada: Jeff Bridges, Rachel Ward, James Woods i inni
„Bez szans” w reżyserii Taylora Hackforda przenosi widzów do świata wielkich przekrętów i kryminalnych intryg. Akcja filmu rozgrywa się w bogatych dzielnicach Los Angeles i biednych częściach Meksyku, które mocno kontrastują z przepychem Miasta Aniołów. To właśnie w „Bez szans” Jeff Bridges otrzymał możliwość zagrania jednej z pierwszych poważniejszych ról w karierze, a Rachel Ward po premierze filmu doczekała się statusu seksbomby.
„Bez szans” – czysta miłość i brudne pieniądze
Główny bohater filmu – Terry Brogan (Jeff Bridges) przed laty był gwiazdą amerykańskiego futbolu. Jednak powracające kontuzje uniemożliwiły mu dalszą grę na najwyższym poziomie. Prowadzący hulaszczy styl życia Terry nie może pogodzić się z odstawieniem na boczny tor. Po tym, jak jego agent wypowiada mu współpracę, bohater spotyka na swojej drodze kolegę z przeszłości – Jake’a Wise’a (James Woods). Wise składa mu ofertę, która wiąże się z możliwością zarobienia dużej sumy pieniędzy. Terry ma za zadanie odnaleźć Jessie Wyler (Rachel Ward), aktualną dziewczynę Jake’a. Jessie jest córką wpływowej bizneswomen, powiązanej z futbolową drużyną głównego bohatera. Nie mający nic do stracenia Brogan przystaje na złożoną mu propozycję i wyrusza w daleką podróż do Meksyku.
„Bez szans” – walka o samego siebie
Podczas tajemniczej podróży do Meksyku, Terry próbuje odnaleźć nie tylko Jessie, ale również samego siebie. Jego powolny upadek i niepewna przyszłość utrudniają mu codzienne funkcjonowanie. Pojawienie się na życiowej drodze kobiety nadaje mężczyźnie nowy cel – miłość, o którą postanawia stoczyć bój z resztą świata. Dotychczasowi przyjaciele Brogana okazują się niespodziewanie wrogami, w dodatku są w stanie zrobić wszystko, żeby tylko zrealizować wyznaczone im zadania – nawet próbować zabić Terry’ego. Ile jest warte ludzkie życie, czy miłość może przetrwać wszystko? – na te trudne pytanie próbował odpowiedzieć Taylor Hackford w swoim filmie.
„Bez szans” – film jak teledysk z lat osiemdziesiątych
Na wydźwięk produkcji wpływ miały trzy kwestie. Po pierwsze – powstanie MTV. Odkąd teledyski stały się nieodłącznym elementem promocji muzyki, zmieniło się także podejście branży rozrywkowej do kwestii znaczenia obrazu, wcześniej kojarzonego głównie z kinematografią oraz reklamami. W latach osiemdziesiątych twórcy starali się kręcić sceny w taki sposób, aby w etapie postprodukcji, w połączeniu z podłożoną w tle muzyką, nadawać im kształt zapierającego dech teledysku. „Bez szans” oferuje dużo pięknych, klimatycznych ujęć, które momentami mogą przypominać wysokobudżetowy videoklip.
Po drugie – era prezydenty Ronalda Regana. Dekada w której chęć posiadania i zarabiania wielkich pieniędzy była niepohamowana. W „Bez szans”, jak w wielu podobnych w filmach z tamtego okresu, widzimy dobrze usytuowanych ludzi, luksusowe domy oraz wszechobecny blichtr.
Ostatnią kwestią, było zamiłowanie widzów do kryminalnych (często połączonych z miłosnymi) intryg, rozgrywających się wśród bardziej uprzywilejowanej części społeczeństwa. To co odróżnia „Bez szans” od podobnych mu produkcji z lat osiemdziesiątych, to brak wątku narkotykowego, który w tym wypadku zostaje zastąpiony hazardem, bukmacherką i powszechną na każdym kroku korupcją.
„Bez szans” – muzyczna i aktorska uczta
Film Hackforda promowała piosenka „Against All Odds (Take a Look at Me Now)” w wykonaniu Phila Collinsa. Utwór otrzymał m.in. nominacje do Oscara i Złotego Globu. Jednak należy wspomnieć również o klimatycznych, powracających kilkukrotnie w filmie motywach „The Search” czy „El Solitario”.
Aktorstwo w „Bez szans” stoi na wysokim poziomie. Trójkąt miłosny pomiędzy Terrym, Jessie i Jake’m elektryzuje, na co duży wpływ miał dobór aktorów. Rachel Ward (znana z “Ptaków ciernistych krzewów”) wygląda tu zjawiskowo, Jeff Bridges w tamtym okresie był uważany za jednego z najprzystojniejszych mężczyzn, a James Woods w roli drobnych cwaniaczków zawsze wypadał przekonująco.
„Bez szans” – miłość kontra władza i pieniądze
W „Bez szans” obserwujemy ciągłą walkę pomiędzy dobrem a złem. Na jednej szali staje prawdziwe uczucie, na drugiej wielkie pieniądze i chęć zdobycia nieograniczonej władzy. Terry, będąc nie do końca świadomym konsekwencji, wplątuje się w brutalną intrygę. W pewnym momencie nie ma już możliwości bezbolesnego wyjścia z niej i musi podjąć nieodwracalną decyzję. Ostateczny finał może być dla wielu odbiorców rozczarowujący, ale czy nie jest przy tym bardziej realistyczny?
„Bez szans” w reżyserii Taylora Hackforda to solidne kryminalne dzieło. Polecam szczególnie widzom, którzy choć na chwilę chcieliby przenieść się do realiów Los Angeles z lat osiemdziesiątych. Miejsca, gdzie lata są upalne, a spływający po ciałach bohaterów pot ma podłoże związane nie tylko z wysoką temperaturą, ale również ze skutkami ich czynów.
Ocena: 7/10