„Flashdance” czyli taneczny klasyk

Flashdance

 

Tytuł: Flashdance

Rok produkcji: 1983

Reżyseria: Adrian Lyne

Obsada: Jennifer Beals, Michael Nouri, Lilia Skala, Kyle T. Heffner, Lee Ving, Belinda Bauer

 

 

 

 

Są takie filmy związane z tańcem, które na stałe zapisały się w historii kina, sceny pochodzące z tych produkcji stały się kultowe, a towarzyszące im filmowe piosenki zyskały status przebojów. Są to między innymi Dirty Dancing, Footloose, Step up i właśnie Flashdance Adriana Lyne’a z 1983 roku.

Bohaterka filmu Flashdance – osiemnastoletnia Alex (Jennifer Beals) w dzień pracuje jako spawacz, a wieczorami tańczy w klubie, tworząc wymyślne choreografie. Tam zauważa ją jej szef Nick (Michael Nouri) i zakochuje się w niej. Największym marzeniem dziewczyny jest dostać się do szkoły baletowej, ale brak jej wiary we własne możliwości.

Flashdance – teledyskowy styl MTV

Warto podkreślić, że Adrian Lyne zaczynał swoją karierę jako reżyser teledysków i reklam, co wyraźnie uwidacznia się w tej produkcji. Właściwie większość filmu jest zrealizowana w stylizacji teledysku. Montaż jest bardzo dynamiczny, zdjęcia niezwykle efektowne, ogromną wagę przywiązuje się do filmowania ruchów tanecznych. Można tu zauważyć dużą fascynację ludzkim ciałem, pokazującą, że taniec to sztuka wyrażająca wszystkie emocje. Patetyczny styl zdjęć, pełen migających świateł, dymu, efektownych zbliżeń, widać nawet w tak prozaicznych czynnościach jak praca Alex przy spawaniu lub ćwiczeniach na siłowni…

Flashdance film

Flashdance jako wspaniałe widowisko

Ścieżka dźwiękowa Flashdance wydaje się kluczowa dla odbioru filmu. Finałowa piosenka przy przesłuchaniu Alex What a Feeling Irene Cara otrzymała Oscara i Złoty Glob i do dziś często można ją usłyszeć, podobnie jak utwór Maniac Michaela Sombello.

Soundtrack i choreografia są fenomenalne i oryginalne. Scena w klubie: Alex na krześle, na którą wylewa się woda, przeszła do historii, a już na pewno końcowy taniec przy komisji.

Trudno oderwać wzrok od tancerek, tworzą swój własny, bardzo zmysłowy, artystyczny teatr. Wspaniale prezentuje się Cynthia Rhodes jako Tina (pamiętna Penny z Dirty Dancing).

Można także zobaczyć szaloną modę lat 80., stroje są bardzo kreatywne, nonszalanckie, fryzury – im większy bałagan na głowie tym lepiej. Rozciągnięta szara bluza Alex odsłaniająca ramię stała się hitem wśród młodych dziewczyn, podobnie ocieplacze na nogi i czarne body.

Flashdance Jennifer Beals

Flashdance – aktorstwo i nowoczesny model kobiety

Jeśli chodzi o główną aktorkę Jennifer Beals, to niestety trudno zachwycać się jej umiejętnościami. Jest śliczna, naturalna, przykuwająca uwagę, ale na tym koniec. Aktorsko jest przeciętna, trudno ją chwalić za taniec, ponieważ …nie tańczyła ona, tylko dublerka Marine Jahan, co zresztą jest dość widoczne. To duży minus, ponieważ wiele aktorów niebędących tancerzami wykonało wiele pracy, by nauczyć się tańca – Jennifer Grey w Dirty Dancing, Kevin Bacon w Footloose, Richard Gere w Zatańcz ze mną… Biorąc pod uwagę, że większość fabuły filmu wypełnia taniec, to należy uznać, że Marine Jahan, niestety pomijana nawet w napisach końcowych, by nie burzyć iluzji, zrobiła największą pracę. Jennifer Beals pozostaje więc tylko ładną, zadziorną maskotką w filmie.

Abstrahując jednak od aktorstwa, bardzo ważnym wymiarem filmu jest opowiedzenie historii z punktu widzenia bohaterki. Co więcej, mamy tu do czynienia z nowoczesnym wzorcem kobiecości: niezależną dziewczyną, podejmującą się typowo męskich zajęć i z determinacją dążącą do celu. W ten sposób Flashdance obok Dirty Dancing stał się obrazem przełamującym patriarchalne kody narracji.

Flashdance i “nowe kino atrakcji”

We Flashdance fabuła jest banalna, niektóre wątki są bezsensowne – słaby jest wątek kucharza, który chce być komikiem, a już bardzo słabe i obraźliwe są jego żarty o Polakach. Trudno uwierzyć że osiemnastolatka w ciągu tak krótkiego życia zdołała mieć swoje mieszkanie, pracować już jakiś czas, zdążyć nauczyć się zawodowo tańca i baletu na własną rękę, być już dojrzałą i świadomą siebie kobietą. O jej pochodzeniu, tym jak nauczyła się tańczyć, jak zamieszkała sama w wielkim mieście, skąd zna swoją przyjaciółkę w sędziwym wieku, nie wiadomo właściwie nic.

Taka pretekstowa fabuła wysuwająca na pierwszy plan audiowizualną stronę filmu to typowe cechy tzw. “nowego kina atrakcji” lat 80., które zapoczątkowało dwóch producentów: Don Simpson i Jerry Bruckheimer (Verbal&Visual). Polegało ono na bardzo zwięzłym ujęciu tematu, tak by można było go streścić w kilku zdaniach, jednocześnie zaś dostosowaniu obrazu do gustu współczesnego odbiorcy i stworzeniu przyjemnego widowiska.

Mimo tego fantastyczna strona wizualno–muzyczna i świetne zdjęcia sprawiają, że Flashdance to niezapomniane kino taneczne.

Literatura:

Kino końca wieku, pod red. T. Lubelskiego, I. Sowińskiej, R. Syski, Kraków 2019.

Udostępnij “Flashdance czyli taneczny klasyk” swoim znajomym.

Hanna Bielecka

Hanna Bielecka - z wykształcenia filmoznawca i archiwista. Pisała relacje z festiwali i recenzje dla serwisów filmowych. Jej ulubionym gatunkiem filmowym są horrory i thrillery. Ma słabość do klasyków filmowych i gwiazd starego kina.