Musical – śmierć i odrodzenie gatunku
Musical swoją świetność przeżywał w latach 30. i 40. XX wieku. Przez długi czas wydawało się, że gatunek ten wymarł, jednak nieoczekiwanie na początku XXI wieku pojawił się w nowatorskiej odsłonie.
Krótka historia musicalu
Początek musicalu w kinie datuje się na 1927 rok, czyli okres przełomu dźwiękowego filmu. Pierwszym dziełem gatunku był zatem Śpiewak jazzbandu Alana Croslanda, jako źródło inspiracji musicalu wskazuje się zaś operetkę. Rozwój musicali był ściśle związany z emigracją z Europy wybitnych reżyserów, którzy odwoływali się właśnie do wskazanej tradycji. Szczególnie duże zasługi dla gatunku mieli Ernst Lubitsch i Busby Berkeley. Pierwszy z nich stworzył nowoczesną komedię dźwiękową, drugi zaś był autorem słynnych układów choreograficznych wykorzystywanych w filmach.
Początkowo musical przybierał formę sfilmowanych rewii muzycznych. Na przełomie lat 20. i 30. XX wieku specjalizowały się w nim głównie wytwórnie Paramount Pictures, Warner Bros, MGM i RKO. Złotą erę gatunku rozpoczęły natomiast filmy musicale ze słynną parą tancerzy: Fredem Astairem i Ginger Rogers, np. Panowie w cylindrach (1935). W utworach tych połączono bowiem partie muzyczno-wokalne z przebiegiem fabuły. Sam taniec był bogaty w elementy stepowania, baletu i tańca towarzyskiego. Najczęściej pokazywano go w długich ujęciach, bez zbliżeń.Przełom lat 40. i 50. przyniósł z kolei niezwykle popularne filmy muzyczne z Genem Kelly. Niemal każdy znał jego popisy w takich dziełach, jak Na przepustce, Deszczowa piosenka czy Amerykanin w Paryżu. Ze względu jednak na odejście musicalu od problematyki społecznej pod koniec lat 50. gatunek wszedł w fazę poważnego kryzysu i po sporadycznych próbach jego odświeżenia (np. Skrzypek na dachu lub Gorączka sobotniej nocy) wymarł.
Po latach nieobecności na wielkim ekranie film muzyczny nieoczekiwanie odrodził się w nowatorskiej formie na początku XXI wieku. Filmy takie, jak Chicago (2002), 8 kobiet (2002), Upiór w operze (2004) lub Mamma Mia! (2008) okazały się wielkim sukcesem komercyjnym. Warto pamiętać również o sukcesach musicalu w kinie alternatywnym. Piękny, wzruszający film Larsa vov Triera Tańcząc w ciemnościach z 2000 r. to najlepszy przykład tej sytuacji. Główną bohaterką utworu jest Selma, kobieta, która traci wzrok, ale jednocześnie ciężko pracuje, by sfinansować operację oczu swojego syna.
Miłość pięknej pary w muzycznej oprawie
Musical (film muzyczny) w swojej klasycznej formie opiera się na kilku wyrazistych schematach konstrukcyjnych. Mamy tu do czynienia mianowicie z wątkiem miłości dwojga urodziwych bohaterów, których historia wiąże się ściśle z partiami muzyczno-wokalnymi. Sfery fabuły i muzyki są jednak oddzielone od siebie za pomocą montażowego cięcia.
Muzyka diegetyczna (czyli należąca do świata przedstawionego filmu) jest w musicalu powiązana z dialogami. Filmowa rzeczywistość zostaje zaś rozpięta pomiędzy dwoma przeciwieństwami – tym, co kobiece i męskie. Kwintesencją tej zasady są filmy z Fredem Astairem i Ginger Rogers. Wesoła rozwódka (1934), Błękitna parada (1936), Zakochana pani (1938) Marka Sandricha czy Lekkoduch i Kłopoty małej pani (1937) George’a Stevensona to sztandarowe przykłady muzycznych historii o miłości.
Doskonale dobraną romantyczną parą filmową byli również Jeanette MacDonald i Nelson Eddy. Ich popisowe numery stanowiły partie wokalne. Najsłynniejszym filmem z udziałem aktorów była Kapryśna Marietta (1935) W. S. Van Dyke’a.
Literatura:
Encyklopedia kina, pod red. T. Lubelskiego, Kraków 2010.
Kino klasyczne, pod red. T. Lubelskiego, I. Sowińskiej, R. Syski, Kraków 2012.