„Psy” – kontrowersyjny film o trudnych czasach

Psy 1992

 

Tytuł: “Psy”

Rok produkcji: 1992

Reżyseria: Władysław Pasikowski

Obsada: Bogusław Linda, Cezary Pazura, Marek Kondrat, Janusz Gajos i inni

 

W polskim kinie mało jest tak kultowych, a zarazem kontrowersyjnych dzieł filmowych jak „Psy” w reżyserii Władysława Pasikowskiego. Produkcja, która poruszyła i podzieliła zarówno zwykłych widzów, jak i krytyków filmowych. Ponieważ „Psy” po latach stanowią symbol brutalnej rzeczywistości okresu transformacyjnego, warto zastanowić się, co sprawiło, że stały się tak ważne dla rodzimej kinematografii i dlaczego na początku lat dziewięćdziesiątych film był na ustach większości Polaków.

„Psy” – w imię zasad, choć zasady się zmieniły

Władysław Pasikowski absolwent łódzkiej filmówki, swoje pierwsze szlify pobierał jako drugi reżyser przy serialu „Pogranicze w ogniu’. Na planie tej produkcji spotkał chociażby Cezarego Pazurę czy Olafa Lubaszenkę, których tak chętnie później obsadzał w swoich filmach. Fabularny debiut reżysera pt. „Kroll” od początku budził szereg kontrowersji. Pasikowskiemu wytykano m.in. nadużywanie wulgaryzmów, brutalność, mizoginizm, a przede wszystkim ukazanie wojska w mocno negatywnym świetle. Również oportunistyczne podejście reżysera do starszej gwardii filmowców wzbudzało krytykę w środowisku. Pasikowski nie bacząc na mało przychylne opinie branży postanowił jednak pójść za ciosem i stworzył „Psy”.

„Psy” – film na czasie i dla nowego widza

Przemiany ustrojowe w Polsce miały wielki wpływ na każdą dziedzinę życia, nie omijając przy tym kinematografii. W Rzeczpospolitej Ludowej filmy powstawały za aprobatą władzy, ale również głównie dzięki państwowemu wsparciu. Upadek zasad starego systemu sprawił, że wraz z nastaniem lat dziewięćdziesiątych rynek filmowy się załamał. O ile znani, doświadczeni twórcy wciąż mogli sobie pozwolić na realizację swoich dzieł, tak debiutanci mieli znacznie utrudnione zadanie. Władysław Pasikowski jako jeden z pierwszych filmowców potrafił trafić w gusta nowego widza. Widza, który nie oczekiwał już filozoficznych rozważań kina moralnego niepokoju, a pragnął akcji, intrygi i nowych ekranowych herosów.

Psy 1992 recenzja

 

Po premierze „Psów”, Andrzej Wajda wygłosił znamienne zdanie, że „Pasikowski wie o widowni coś, czego nie wie on sam”. „Psy” ciesząc się równie wysoką popularnością jak „Kroll”, zarazem wzbudzały jeszcze więcej kontrowersji. Przykładem może być scena, gdy pijani SB-cy śpiewają piosenkę „Janek Wiśniewski padł”. Powyższa klisza wywołała spore zbulwersowanie, szczególnie wśród dawnej opozycyjnej, solidarnościowej strony. Jednak oś fabularna „Psów” idealnie opisywała rzeczywistość początku lat dziewięćdziesiątych. Chociażby scena palenia akt Służby Bezpieczeństwa, była żywcem zaczerpnięta z akcji zorganizowanej przez Czesława Kiszczaka na przełomie 1989/90 roku. „Psy” to z pozoru fikcyjna historia, ale oparta na wielu prawdziwych zdarzeniach z okresu transformacji.

„Psy” – nowe i „stare” gwiazdy kina

W „Psach” analogicznie jak w „Krollu” pierwsze skrzypce grają Bogusław Linda i Cezary Pazura. Wtóruje im jak zawsze świetny Janusz Gajos oraz przede wszystkim Marek Kondrat. Z perspektywy czasu wydaje się, że każdy z powyższych aktorów mocno skorzystał na współpracy z Pasikowskim. Bogusław Linda wcześniej kojarzony był głównie z postaciami wrażliwych artystów w kinie moralnego niepokoju. Jedynym wyjątkiem była rola Malika w „Zabij mnie glino”, która była zdecydowanie bliższa późniejszemu emploi aktora. Od momentu wcielenia się w rolę Franza Mauera Linda stał się nie tylko idolem, ale również nową ikoną męskości w naszym kraju.

Janusz Gajos, który przez wiele lat był kojarzony przede wszystkim jako Janek Kos z „Czterej Pancerni i Pies”, jako Major Gross zaprezentował widzom zupełnie inny wizerunek. Od czasów premiery „Psów”, Gajos coraz częściej zaczął wcielać się w postacie policjantów, przedstawicieli prawa albo mafiozów. Na początku lat dziewięćdziesiątych Marek Kondrat był twarzą pierwszej polskiej telenoweli pt. „W labiryncie”. Bardziej wytrawni kinomani kojarzyli aktora jako np. Romana Boryczko z „Zaklętych rewirów”, ale to postać „Ola” okazała się kluczowa dla rozwoju kariery Kondrata. Cezary Pazura co prawda swoją główną rolę w rodzimej popkulturze odegra dopiero wraz z premierami „Kilera” i „13 posterunku”, ale to „Psy” czy „Krollu” pozwolimy mu zaprezentować się szerszemu gronu odbiorców.

Film Psy Pasikowski analiza

„Psy” – dekada kina bandyckiego i Pasikowskiego

W jednym z wywiadów Bożena Janicka ukuła termin „kino bandyckie”, które miało być polską odpowiedzią na zachodnie kino akcji np. z Sylvestrem Stallone czy Jean Claude Van Dammem. Za głównego przedstawiciela nowego nurtu uznano Władysława Pasikowskiego. W produkcjach reżysera pełno było przemocy, wulgarności, nihilizmu, seksizmu czy mizoginizmu. Popularność „Krolla” czy „Psów” zachęciła innych rodzimych twórców do kręcenia filmów w podobnej stylistyce. Tematyka kina bandyckiego oscylowała przede wszystkim wokół gangsterów, skorumpowanych przedstawicieli prawa, rządnych brudnych pieniędzy biznesmenów. Kluczowymi produkcjami dla kina bandyckiego były m.in. hitowe „Młode wilki”, „Sara” czy nieco już dziś zapomniane „Miasto prywatne”. Z czasem dogmaty „męskości” stworzone przez Pasikowskiego zaczęły być obśmiewane, czego dobrym przykładem był „Kiler” Juliusza Machulskiego czy „Chłopaki nie płaczą” Olafa Lubaszenki.

Sam Władysław Pasikowski podobnie jak wykreowany przez niego nurt, z biegiem czasu zaczął tracić na znaczeniu. Kolejne produkcje reżysera nie przyciągały do kin już tak dużej widowni, jak chociażby obie części „Psów”. Znamienny jest jego ostatni duży film z tego okresu pt. „Reich” z 2001 roku. Było to mocne kameralne i melancholijne dzieło kończące się śmiercią bohatera granego przez Bogusława Lindę. Znaczenie ostatniej sceny wyżej wymienionego filmu (jak i całego nurtu) dobrze oddała jedna z internetowych recenzji: „Ikona kina bandyckiego umiera, tak jak cały nurt – można się rozejść”. Pierwsza dekada XXI wieku, poza nielicznymi wyjątkami („Czas Surferów”, „Pitbull”) to zmierzch twardych mężczyzn jak Franz Maurer i twórczości w stylu Władysława Pasikowskiego. W 2004 roku Polska weszła do Unii Europejskiej, w kinach furorę robiła komedia romantyczna „Nigdy w życiu”, a brudne lokalizacje i typów spod ciemnej gwiazdy zamieniły nowoczesne bloki, domy oraz piękni kinowi amanci.

Psy polski film recenzja

„Psy” w perspektywie upływającego czasu

Na koniec warto zadać pytanie, czy z perspektywy ponad trzydziestu lat film Władysława Pasikowskiego dalej się broni? W mojej opinii jest to wciąż bardzo dobrze zrealizowane dzieło. Jednak dla osób, które oglądają „Psy” po raz pierwszy i są pozbawione wiedzy odnośnie całego kontekstu politycznego, transformacyjnego, film może być nieciekawy lub niezrozumiały. Kiedy odrzucimy znajomość realiów tamtejszej Polski, „Psy” stają się po prostu jednym z wielu filmów akcji.

W roku 1994 w kinach premierę miała drugą część „Psów”, która zgromadziła jeszcze więcej widzów niż jedynka. A po wielu latach Władysław Pasikowski w 2018 roku zaprezentował publiczności trzecią (i ostatnią?) część przygód Franza Maurera. Film jednak przeszedł bez większego echa, będąc zupełnie pozbawionym klimatu oryginału z lat dziewięćdziesiątych.

Damian Kaźmierczak

Miłośnik popkultury, próbujący odnaleźć w niej swoje miejsce. W kinie szczególnie zafascynowany okresem lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Fan prozy Breta Eastona Ellisa. Aktualnie pracujący nad swoją pierwszą książką.