Serial „Obserwator” – kiedy dom przestaje być azylem
Tytuł: “Obserwator” (serial TV)
Tytuł oryginalny: “The Watcher”
Rok produkcji: 2022
Twórcy: Ian Brennan, Ryan Murphy
Obsada: Naomi Watts, Bobby Cannavale, Mia Farrow, Joe Mantello i inni
„Obserwator” to trzymający w napięciu miniserial Netflixa, który zdobył dużą popularność, choć również i grono krytyków. Mamy tu ciekawą historię opartą na faktach, tajemniczą intrygę oraz aktorstwo gwiazd tej klasy, co Naomi Watts, Bobby Cannavale czy Mia Farrow. Głównym bohaterem tej opowieści jest jednak okazały dom, który w zależności od przyjętej perspektywy jawi się raz jako prestiżowa rezydencja podwyższająca społeczny status posiadaczy, a kiedy indziej jako ponure miejsce rodem z prozy Edgara Allana Poe. Jaką tajemnicę skrywa budynek i czy jego właściciele również nie mają żadnych wstydliwych sekretów?
„Obserwator” – pewnego razu w Ameryce
Serial „The Watcher” opowiada o amerykańskim małżeństwie, które wraz z dwójką dzieci przeprowadza się z Nowego Jorku do wymarzonego domu w Westfield w stanie New Jersey. Nora Brannock (Naomi Watts) jest artystką, próbującą przebić się w środowisku, a jej mąż Dean (Bobby Cannavale) pracuje w kancelarii prawnej, gdzie w niedalekiej przyszłości ma zostać wspólnikiem. Wspólnie wychowują szesnastoletnią córkę Ellie (Isabel Gravitt) i kilka lat młodszego od niej Cartera. Gdy agentka nieruchomości i jednocześnie dawna przyjaciółka Nory z czasów studenckich, Karen (Jennifer Coolidge), pokazuje im wartą kilka milionów dolarów posiadłość, Brannockowie nie wahając się, postanawiają wydać na dom wszystkie swoje oszczędności i zaciągnąć kredyt. Wkrótce okazuje się jednak, że sielanka nie będzie trwała długo.
Rodzina otrzymuje tajemniczy list od kogoś podpisującego się jako „Obserwator”, który zawiera zawoalowane groźby pod jej adresem. Podglądacz zdaje się mieć sporą wiedzę o Brannockach i ich codziennych zwyczajach, dlatego małżeństwo postanawia poważnie podejść do sprawy i zgłosić incydent na policję. Tymczasem na jaw wychodzą kolejne fakty o historii rezydencji, a sąsiedztwo Brannocków okazuje się prawdziwą galerią osobliwości… Czy ktoś z nich jest tajemniczym Obserwatorem?
„The Watcher” – dom i rodzinne tajemnice
“Obserwator” to serial stworzony przez Iana Brennana i Ryana Murphy’ego na podstawie prawdziwych wydarzeń. Podstawę scenariusza stanowił mianowicie artykuł Reevesa Wiedemana „The Cut”, opublikowany w 2018 roku w czasopiśmie „New York”. Produkcja w luźny sposób rekonstruuje wydarzenia, oferując widzom świetny thriller z psychologicznymi smaczkami. Osobiście z uwagą podążałam za meandrami fabuły, snując rozmaite domysły na tylko na temat tytułowego Obserwatora, ale również bohaterów znajdujących się w centrum wydarzeń. Nie mogłam się bowiem oprzeć wrażeniu, że dom nie jest tu jedynie przestrzenią fizyczną, ale metaforyzuje rodzinę i panujące w niej relacje.
Nie bez powodu poczucie zagrożenia odnosi się w serialu nie tylko do budynku, ale obejmuje również trwałość małżeńskiej więzi. Zatem nie tylko tajemniczy podglądacz obserwuje dom, ale także bohaterowie zaczynają przyglądać się sobie nawzajem. Cała historia ma charakter palimpsestowy: zatrudniona przez Brannocków pani detektyw, Theodora (Noma Dumezweni) odkrywa przed małżeństwem i widzami kolejne warstwy losów domu. Jednocześnie zaś porusza sprawy z przeszłości jego obecnych właścicieli, a ta wycieczka okazuje się równie frapująca jak zagadka kryjąca się za genezą budynku. Każda rodzina ma swoje tajemnice i nawet najbardziej nieskazitelny wizerunek wzięty pod lupę posiada rysy – tak odczytuję swoistą myśl przewodnią produkcji Netflixa.
Serial „Obserwator” – na pograniczu gatunków
Przyjemność płynąca z oglądania tego serialu bierze się nie tylko z mieszania kolejnych tropów zagadki, ale także z miksowania rozmaitych gatunków filmowych. Znajdziemy tu kino faktu, thriller, elementy filmu obyczajowego i romansowego. Tajemniczą aurę całej produkcji wprowadza jednak przede wszystkim sięganie do konwencji horroru. Ja osobiście nieustannie myślałam o literaturze frenetycznej, a zwłaszcza prozie Edgara Allana Poe i to nie tylko ze względu na samą poetykę serialu, ale również jego ciekawie poprowadzony temat. Osobliwi sąsiedzi Brannocków to postaci niemal rodem z powieści grozy, a sam dom (choć wcale nie ulegający destrukcji) przypomniał mi słynną „Zagładę domu Usherów”. W tym sensie każdy detal budowli może mieć dodatkowe znaczenia, jak choćby leitmotiv piwnicy, podziemnych tuneli czy okien odsyłających do symboli psychoanalitycznych.
Ciekawie jawi się w „Obserwatorze” także relacja między wielkim miastem i prowincją. Bohaterowie paradoksalnie uciekając przed kojarzoną z metropolią przestępczością, zamiast odnalezienia na peryferiach bezpiecznego azylu, właśnie tam wpadają w najgroźniejszą pułapkę. Życie w małej, zamkniętej społeczności tylko pozornie jest bezproblemowe, naprawdę bywa zaś bardzo trudne, zwłaszcza dla kogoś, kto przywykł do wielkomiejskiej anonimowości. Bycie obiektem nieustannej obserwacji posiada więc w serialu kolejne interesujące oblicze: odnosi się do specyfiki egzystowania w niewielkich wspólnotach, polegającej na konieczności dzielenia się z innymi pewną częścią własnej prywatności.
Produkcja pozostawia jednak pewien niedosyt, którego nie będę zdradzać. Można go potraktować jako dodatkowy element zaskoczenia lub otwarcie drogi do nakręcenia kolejnego sezonu, który prawdopodobnie ostatnio pojawił się w planach twórców „Obserwatora”. Myślę jednak, że warto tę siedmioodcinkową produkcję zobaczyć, ponieważ wyróżnia się spośród szerokiej oferty seriali Netflixa.