“Wielki Gatsby” – o człowieku, który wierzył w zielone światło

Wielki Gatsby

 

Tytuł: Wielki Gatsby (The Great Gatsby)

Rok produkcji: 2013

Reżyseria: Baz Luhrmann

Obsada: Leonardo DiCaprio, Carey Mulligan, Tobey Maguire, Joel Edgerton, Isla Fisher, Jason Clarke

 

 

 

“Wszyscy mamy jakieś „zielone światło” w swoim życiu, mamy ich setki, tysiące, oślepiają nas, zachwycają, nęcą. Nieustannie do nich zmierzamy. Do niektórych docieramy, do innych nie, a jeszcze inne gasną znikając na zawsze. Jednakże życie Gatsby’ego oświetlone było tylko jednym zielonym płomieniem. Płomieniem, który nigdy nie zgasł.”

 

Wielki Gatsby – amerykański sen

Główny bohater filmu Wielki Gatsby jest marzycielem. Trzyma się swojej wizji przeszłości, która kreuje jego życie bardziej niż teraźniejszość. Nawet przyszłość wydaje się przestrzenią, w której ma zmieścić się to co było – miłość do Daisy (kobiety z bogatego domu), która wybuchła podczas pierwszej wojny światowej, zaraz przed wyjazdem Gatsby’ego na front. Żołnierz (Leonardo DiCaprio) ukrywa pod mundurem swoją biedę, aby móc zbliżyć się do ukochanej.

W końcu rusza na wojnę, a kiedy ta się kończy, nie wraca z powrotem do kobiety. Postanawia, że zgromadzi majątek nie chcąc żyć w kłamstwie i zapewne obawiając się bycia odtrąconym. Jednak kiedy spełnia swój plan i staje się niesamowicie bogatym człowiekiem, dowiaduje się, że Daisy (Carey Mulligan) wyszła za mąż za równie bogatego Tom’a Buchanan’a.

Wtedy postanawia kupić wielką posiadłość znajdującą się dokładnie po drugiej stronie zatoki – naprzeciwko domu rezydencji państwa Buchanan, gdzie co weekend organizuje huczne imprezy, na które zjeżdża się cały Nowy Jork. Gatsby jednak czeka tylko na Daisy, a kiedy ta nie przychodzi, prosi swojego sąsiada Nicka (kuzyna Daisy) o drobną przysługę: Nick Carraway ma zaprosić kuzynkę na herbatę, na której będzie również Jay Gatsby. Od tego momentu coraz lepiej poznajemy tajemniczego Gatsby’ego, który rozpoczyna swoją walkę o spełnienie dawnego marzenia, otoczonego zieloną aurorą tęsknoty.

Wielki Gatsby recenzja

Wielki Gatsby – głośne lata 20.

Pierwszą rzeczą, na którą zwrócimy uwagę podczas filmowego seansu są barwy; jaskrawe, ostre, dynamiczne. Kompozycja kadrów mogłaby istnieć osobno – to gotowe dzieła sztuki. Kluczem do sukcesu jest jednak epoka – lata 20. XX wieku w Stanach Zjednoczonych. Piękne stroje, rozmach imprez u Gatsby’ego, wszechobecny alkohol w czasie prohibicji i związane z tym nielegalnie zbijane fortuny. Klimat, w którym rosną ikony gangsterskiego świata pokroju Al’a Capone. Wszystko zamknięte w ramy kiczu, który wywołuje jednak jedynie sentyment do czasów, których nie znamy, w których nie żyliśmy, ale których kolorystyka i „magia” nas przyciąga.

Zabieg z wyborem ścieżki dźwiękowej jest tak samo świetny co kontrowersyjny. Wielu widzów krytykowało muzykę rozbrzmiewającą w tle – rock i hip-hop przeplatają się z jazz’em i szybkimi krokami charlestona – lecz moim zdaniem decyzja ta wyszła filmowi na dobre. Połączenie elementów dobrze znanej artystycznej teraźniejszości (na przykład piosenka Lany Del Ray) z elementami charakterystycznymi dla lat 20. powoduje bowiem, że odbiorca nie patrzy na dzieło przez pryzmat odległej przeszłości, ale identyfikuje się z wykreowanym (ale jakże prawdziwym) światem i z jego bohaterami. Co najważniejsze jednak połączenie starego i nowego w tym przypadku działa!

Wielki Gatsby – świat kontrastów, świat kolorów

Wielki Gatsby jest do pewnego stopnia baśnią; trudno o inne skojarzenie, kiedy mamy okazję z góry spojrzeć na wielki pałac tytułowego bohatera. Bogaty niczym książę, dobry idealista mimo swoich pieniędzy na nikogo nie patrzy z góry, zawsze odnośni się do innych z szacunkiem. Co prawda w noweli Fitzgerald’a Gatsby jest postacią zarysowaną nieco wyraźniej (jest taka scena, w której wypowiada zdanie świadczące o jego świadomości, że dla Daisy liczą się tylko pieniądze), natomiast w filmie sprawia momentami wrażenie nieco naiwnego i jest to w moim odczuciu delikatny mankament, choć widoczny jedynie przy porównaniu pierwotnego dzieła literackiego z późniejszą filmową adaptacją.

Jednak to, co udało się reżyserowi świetnie, to z pewnością pewien symboliczny czy wręcz metaforyczny aspekt historii, który ubiera całość w strój niesamowitości. Tamten okres w historii Stanów Zjednoczonych to także świat kontrastów, który został pokazany w filmie; zaraz po wyjeździe z bogatej części miasta natrafiamy na szare i brudne miejsce pracy robotników, w tym dzieci. Zakurzone postaci, niczym się od siebie nie różnią, stanowią jedynie tło dla pięknie ubranych mężczyzn i kobiet akurat przejeżdżających tamtędy w kierunku centrum Nowego Jorku. Na ciężko pracujących spoglądają wnikliwie oczy doktora Eckleburg’a, które są reklamą usług okulisty, lecz wnosząc z jej stanu, dawno nieaktualną.

Wielki Gatsby The Great Gatsby

Ciekawe, że tak samo jak Fitzgerald w noweli, tak Baz Luhrmann w filmie, zwracają na ten wzrok szczególną uwagę, tworząc niejako wokół niego atmosferę tajemnicy i pewnej podejrzliwości: bezosobowe oczy obserwujące niemal niewolniczą pracę robotników, niczym zaklęty w starą, dawną nieaktualną reklamę cień nadzorcy południowych plantacji. Metaforyczne jest również wspomniane na wstępie zielone światło. Wydobywa się ono ostrą barwą spomiędzy gęstej mgły już na początku filmu, by potem odrzeć z wszelkiej tajemnicy mroczny klimat poranka i zamiast niego przywołać bezchmurną i słoneczną atmosferę dnia. „Gatsby wierzył w zielone światło”, jak powiedział na końcu jego wierny przyjaciel Nick Carraway.

Film Wielki Gatsby – spełnić swój sen

Wielki Gatsby jest zachwycającą w swej formie opowieścią o wielkim marzeniu, o sile wytrwałości i o tym, że… może czasem warto skorygować swój pogląd i ograniczyć sentyment? Całe bogactwo, które zgromadził główny bohater, było tak naprawdę dla Daisy, samo w sobie wydawało się nie mieć żadnej wartości. Ostatnie zdanie z noweli Fitzgerald’a stanowi również finał wybitnej adaptacji Baz’a Luhrmann’a i jest esencją tej niezwykłej opowieści: „Tak oto nieprzerwanie dążymy naprzód – pod prąd, który nieubłaganie spycha nas z powrotem i każe dryfować w przeszłość”.

Tomasz Limanowski

Student politologii na Uniwersytecie Łódzkim. Pasjonat sztuki, w szczególności literatury i filmu. Jego ulubioną powieścią jest “Siekierezada albo zima leśnych ludzi” Edwarda Stachury, a jednym z najbardziej cenionych filmów adaptacja tejże powieści, wyreżyserowana przez Witolda Leszczyńskiego. W 2018 roku został wyróżniony w konkursie literackim “Ikarowe Strofy”.