„Wierna rzeka” – Polka i tragizm narodowej historii
Tytuł: “Wierna rzeka”
Rok produkcji: 1983
Reżyseria: Tadeusz Chmielewski
Obsada: Małgorzata Pieczyńska, Olgierd Łukaszewicz, Franciszek Pieczka, Wojciech Wysocki, Jan Jurewicz, Henryk Bista
„Wierna rzeka” z 1983 roku to wybitna ekranizacja powieści Stefana Żeromskiego. Tadeusz Chmielewski w mistrzowski sposób zobrazował nie tylko tragiczny wątek powstania styczniowego, ale także osobisty dramat polskiej kobiety, która poświęca swoje szczęście w imię miłości do powstańca. W filmie, w przeciwieństwie do powieści, to właśnie postać kobieca zostaje szczególnie wyeksponowana, a fenomenalna kreacja Małgorzaty Pieczyńskiej zachwyca i porusza. Opuszczona przez wszystkich panna Brynicka jest ofiarą zarówno niesprawiedliwej historii jak i niedojrzałego mężczyzny, który nie potrafi w pełni docenić głębi uczuć, jakimi został obdarzony.
„Wierna rzeka” i jej kolejne ekranizacje
„Wierna rzeka” Stefana Żeromskiego z 1912 roku była przenoszona na wielki ekran trzykrotnie. Pierwsza, niema adaptacja, powstała w 1922 roku w reżyserii Edwarda Puchalskiego. W 1936 roku powieść zekranizował Leonard Buczkowski, natomiast trzecią wersję stworzył w 1983 roku Tadeusz Chmielewski. Ostatnia z wymienionych adaptacji została jednak zatrzymana przez cenzurę i miała swoją premierę dopiero w 1987 roku. Temat powstania styczniowego, choć dotyczył walki Polaków z Rosją imperialną, a nie sowiecką, zbyt wyraźnie wpisywał się w kontekst społeczno-polityczny PRL-u. Trzeba natomiast podkreślić, że dzięki temu filmowi Chmielewski, kojarzony dotychczas jako twórca popularnych komedii, zaprezentował rozległość swojego reżyserskiego talentu.
„Wierna rzeka” to historia powstańca, który cudem unika śmierci i ciężko ranny, a następnie przepędzony przez chłopów, trafia do jednego ze szlacheckich dworów – w Niezdołach. W wyludnionym domu mieszka jedynie młoda panna Salomea Brynicka (Małgorzata Pieczyńska) i jej stary sługa Szczepan (Franciszek Pieczka). Dziewczyna nie zważając na grożące jej niebezpieczeństwo, postanawia za wszelką cenę ocalić przybysza. Z narażeniem życia sprowadza dla niego lekarza (Henryk Bista), zastawia osobiste przedmioty, by zdobyć żywność, a także noc i dzień czuwa przy jego łóżku. Dzielnie stawia czoła również kolejnym rewizjom kozackich oddziałów, które szukają rannego powstańca. Ostatecznie oboje unikają śmierci, ponieważ rosyjski kapitan Wiesnicyn (Wojciech Wysocki), zakochany w Salomei, mimo że odkrywa prawdę, nie potrafi skrzywdzić dziewczyny.
Tymczasem Józef Odrowąż (Olgierd Łukaszewicz), bo tak nazywa się powstaniec, powoli odzyskuje siły i z wzajemnością zakochuje się w pannie Brynickiej. Okazuje się, że mężczyzna jest księciem. Gdy przychodzi wiosna, we dworze zjawia się matka Odrowąża, która kłamiąc, że dostała wiadomość o formujących się oddziałach powstańczych, nakłania syna do wyjazdu z Niezdołów. Salomei zaś oznajmia, że ze względu na różnicę pochodzenia, nie może zostać żoną Józefa i wręcza jej na pocieszenie sakiewkę złotych monet. Panna Brynicka w rozpaczy wyrzuca pieniądze do wody i mdleje. Stary Szczepan znajduje nieprzytomną dziewczynę i zabiera ją do domu.
„Wierna rzeka” – między powieścią a filmem
„Wierna rzeka” w reżyserii Tadeusza Chmielewskiego realizuje najważniejszy zamysł Żeromskiego, czyli ukazanie tragizmu powstania styczniowego i niszczącego wpływu historii na osobiste losy ludzi. Mamy do czynienia ze zgodnością fabularną i zachowaniem symboliki tytułu. Rzeka jest tu bowiem pojemną metaforą, której znaczenie objaśniają kolejne związane z nią wydarzenia: choć to zimna i mętna toń, dzięki niej Odrowąż ratuje swoje życie ścigany przez chłopów z okolicznej wioski. Do rzeki jeden z przywódców rządu narodowego wrzuca tajne dokumenty, by nie dopuścić do ich przechwycenia przez kozaków. Do tej samej wody wreszcie Salomea wyrzuca podarowane jej przez matkę ukochanego pieniądze.
Za każdym razem rzeka staje się zatem schronieniem, kryjówką i powiernicą najpilniej strzeżonych tajemnic. Jej rwący nurt kojarzy się z upływem czasu, czyniąc z niej wymowny symbol zbiorowej podświadomości i narodowej pamięci. Ów rezerwuar tragicznych doświadczeń przekazywany z pokolenia na pokolenie od wieków kształtuje polską tożsamość. Co więcej, wykorzystanie symboliki akwatycznej podkreśla, że mamy do czynienia z tworem żywym, a nawet wiecznym. Oznacza to, że polska pamięć narodowa nigdy nie zostanie zniszczona.
Zestawienie słowa „rzeka” z przymiotnikiem „wierna” ma charakter animizacji, a nawet antropomorfizacji. Uosobiona toń kojarzy się zaś z żywiołem kobiecym – wierną kochanką. Nadanie rzece przymiotów niewieścich jest nieprzypadkowe: to bowiem kobiety w polskiej historii stały się strażniczkami narodowej pamięci. Pozbawione mężów i ojców, przejęły na siebie ciężar wychowywania kolejnych pokoleń i przekazywania im wartości. Warto podkreślić, że w filmie Chmielewskiego postać kobieca, inaczej niż w powieści, wysuwa się na pierwszy plan. To bez wątpienia opowiedzenie historii z punktu widzenia kobiety i jej dramatycznego losu. Postać Salomei staje się tu figurą wszystkich Polek i ich własnej, nieprzekazywanej przez podręczniki narracji o przeszłości. To opowieść o dojmującej samotności i porzuceniu, o przezroczystym bohaterstwie, którego się nie gloryfikuje.
Film „Wierna rzeka” i obraz powstania styczniowego
„Wierna rzeka” w reżyserii Chmielewskiego niezwykle dramatycznie przedstawia powstanie styczniowe. Portretuje zarówno heroizm jak i tragiczną przegraną polskiego Stycznia. Powstańcy to chroniący się w lasach partyzanci bez barwy i broni, głodni, zmęczeni i zmarznięci. Józef Odrowąż reprezentuje jeszcze formacje generała Mariana Langiewicza, które starły się w otwartej walce z Rosjanami pod Małogoszczem 24 lutego 1863 roku. Po ich rozbiciu kolejne oddziały były coraz bardziej ubogie i dysponowały coraz mniejszą siłą. Co więcej, jak widzimy w filmie, powstańcy walczą nie tylko z wrogiem, ale są osłabiani przez nieprzychylną postawę chłopów, którzy nie traktują insurekcji jako wspólnej sprawy, ale przypisują ją „panom”.
Film Chęcińskiego trafnie pokazuje, że istotnym czynnikiem niepowodzenia Stycznia były wewnętrzne spory dwóch sprzecznych nurtów politycznych: Białych i Czerwonych. Ci pierwsi, reprezentowani przez Odrowąża, nie widzieli konieczności włączania niższych stanów do wspólnoty narodowej, ci drudzy, zdecydowanie bardziej radykalni w działaniach i poglądach, których przedstawicielami są nocujący w Niezdołach członkowie Rządu Narodowego, za późno ogłaszają decyzję o uwłaszczeniu chłopów, odwołując się do idei solidarności.
„Wierna rzeka” Chęcińskiego nie idzie jednak tropem skrajnej martyrologii. Mimo tragicznych losów – Szczepana czy ojca Salomei – idea oporu wobec wroga wydaje się niezaprzeczalna, wręcz oczywista, a ofiara posiada głęboki sens. Efekt taki osiągnął reżyser przede wszystkim dzięki skomplikowanej i interesującej postaci kapitana Wiesnicyna. Rosjanin, choć z oczywistych względów jest zaciekłym wrogiem polskiej rebelii, jednocześnie podziwia Polaków za ich umiłowanie wolności, a nawet zazdrości im woli walki. W kulminacyjnej scenie, mierząc z pistoletu do Odrowąża, wypowiada znamienne słowa: „Wy Polacy umiecie umierać”.
„Wierna rzeka” – niezłomna Salomea
„Wierna rzeka” z 1983 roku to jednak przede wszystkim opowieść o Polce – Salomei, w którą wspaniale wcieliła się Małgorzata Pieczyńska. Aktorka zagrała dojrzałą wewnętrznie, mądrą kobietę i odważną patriotkę. To postać, która wręcz promienieje na tle ponurej i podłej rzeczywistości. Bohaterka nosi charakterystyczny czarny strój z prostym krzyżykiem, na znak żałoby po poległych powstańcach. Jej przemyślany i głęboki patriotyzm pokazują sceny, w których uczy Ryfkę polskiej poezji i bez wahania, nie zważając na narażenie życia, ratuje, a potem ukrywa rannego powstańca. Piękna panna jest obiektem pożądania wielu mężczyzn: lekarza, który w zamian za wyciągnięcie kuli z ciała Odrowąża próbuje wyłudzić jej przychylność, a także kapitana Wiesnicyna.
Salomea głęboką miłością obdarza jednak rannego Józefa, którego kilkakrotnie ratuje od śmierci. Dla niego poświęca się całkowicie, niemal zatraca, oddając mu wszystko, co posiada. Niestety mężczyzna zamiast tak czystego uczucia wybiera dalszą walkę i opuszcza dziewczynę. Mamy tu jednak do czynienia z dramatem znacznie głębszym niż rozdzielenie dwojga ludzi przez niesprawiedliwą historię. Odrowąż, mimo że gotowy do oddania życia za ojczyznę, nie wydaje się dojrzały do prawdziwego związku z kobietą. Nie przeszkadza mu, że w obecności jego matki Salomea jest traktowana jak pokojówka, gdy lokaj wręcza jej walizkę „księcia”. Sam mylnie bierze ją nawet za służącą, kiedy widzi, jak pierze jego rzeczy. Józef nie interesuje się też dalszym losem porzuconej kochanki.
Przyzwyczajony do usługiwania i zaspokajania wszystkich zachcianek, chętnie przystaje na kłamstwo matki. Znamienne, że z egoistyczną postawą Odrowąża kontrastuje autentyczne uczucie kapitana Wiesnicyna. Pierwszy nie potrafi dla miłości porzucić konwenansów swojej sfery i ożenić się ze zwykłą panną szlachcianką. Drugi, mimo że jest przedstawicielem wrogiej armii, postępuje wbrew rozkazom i chęci osobistej zemsty, darując obojgu życie. Ostatecznie Salomea zostaje sama ze złamanym sercem i zhańbioną duszą. Złote monety, którymi chciano jej zapłacić za bezinteresowną miłość i dobroć, w rozpaczliwym geście wyrzuca do rzeki. Żadna ludzka istota nie mogłaby bowiem pojąć głębi jej niewysłowionego cierpienia. Tymczasem „woda plusnęła – na znak. Ona jedna zrozumiała męczarnię serca. Ona jedna przywtórzyła mu dźwiękiem zrozumiałym”.
Literatura:
T. Lubelski, „Historia kina polskiego 1895 – 2014”, Kraków 2015.