Western – opowieść o narodzinach Ameryki
Western był pierwszym amerykańskim gatunkiem filmowym. Spełniał on bardzo ważne funkcje kulturowe i społeczne – uczestniczył w budowaniu tożsamości narodowej i promował istotne wartości takie, jak honor, odwaga i męstwo. Był również western opowieścią o zwycięstwie cywilizacji nad nieokiełznaną naturą, a także narracją o starciu ładu z chaosem.
Westerny wywodziły się z tradycji ludowej, jego źródłem były legendy o rozbójnikach, a także literatura przygodowa, zwłaszcza powieść traperska Jacka Londona. Oczywiście dużą rolę odgrywała tu historia kolonizacji Dzikiego Zachodu, walki z Indianami i budowa kolei żelaznej. Filmy – westerny od samego początku miały stanowić gatunek stricte amerykański – wyraziście różniły się od kina europejskiego. Bardzo ważną rolę odgrywała tu specyficzna sceneria: rozległe prerie, Arizona, Nowy Meksyk i Teksas. Akcja rozgrywała się w malowniczych kanionach, a także w małych miasteczkach z charakterystyczną topografią składającą się z takich elementów jak saloon, areszt i kościół.
Kowboj – romantyczny jeździec
Bohaterem westernów był kowboj – „chłopak od krów” – podlegający widocznej idealizacji. Postać ta stanowiła typowy element Dzikiego Zachodu w okresach wielkiego spędu bydła. W westernie utrwaliła się określona ikonografia tego bohatera: kapelusz z szerokim rondem, chustka na szyi oraz skórzane buty. Filmowy kowboj stanowił syntezę dwóch figur: kowboja i rewolwerowca. Można też powiedzieć, że na trwałe postać ta weszła do kultury popularnej jako nieśmiertelna ikona prawdziwego mężczyzny.
Najlepsze westerny stworzyły własną mitologię kowbojsko-traperską, w której kowboj to romantyczny jeździec – amerykański „rycerz”. Jego najważniejszym atrybutem była broń – jako narzędzie obrony rodziny i całej społeczności przed złem. Rewolwer stał się również podstawowym rekwizytem kina amerykańskiego w ogóle – do dziś symbolizuje bowiem pozytywny stosunek do walki ze złem i ochrony najcenniejszych wartości. Owa apologia słusznej przemocy w westernie stanowiła również odpowiedź na II wojnę światową.
Pierwsze westerny
Pierwszym twórcą filmów tego gatunku był Thomas Ince, odgrywający również rolę głównego producenta westernów. Gatunek ten zainicjował Napad na ekspres Edwina Portera z 1903 roku, a jeden z najbardziej znanych filmów Ince’a to Bramy piekieł, historia małego miasteczka na Dzikim Zachodzie, opanowanego przez złoczyńców. Porządek w osadzie przywraca niejaki Ognisty Tracy, pod wpływem którego mieszkańcy przechodzą moralną przemianę. Fabuła westernów często dotyczyła walki prawa z bezprawiem, czyli bohaterskiego szeryfa z lokalnymi rzezimieszkami; obfitowała również w charakterystyczne epizody, jak poszukiwanie złota i strzelaniny. Osobną grupę westernów stanowiły natomiast te, w których akcja koncentrowała się wokół walki z Indianami; konflikt polegał zatem na zderzeniu natury i cywilizacji.
Western jako alegoria walki dobra ze złem – najlepsze westerny
Wybitne dzieła z tego gatunku filmowego powstawały w latach 40. i 50. Można tu wymienić filmy Johna Forda: Żelazny koń, Dyliżans, Miasto bezprawia czy Poszukiwacze. W latach 50. western przeszedł swoistą przemianę i na pierwszy plan wysunęła się w nim funkcja alegoryczna. Filmy z tego gatunku zaczęły przedstawiać odwieczną walkę dobra ze złem. Powstała również odmiana zwana „nadwesternem”, czyli opowieść i ludziach i ich wyborach, jak słynne W samo południe (1952) Freda Zinnemanna z Garym Cooperem i Grace Kelly w rolach głównych.
Rewizja historii Ameryki i śmierć westernu
Western pojawił się przede wszystkim jako gatunek filmowy opowiadający o narodzinach amerykańskiego narodu i miał bardzo ważny wkład w budowanie tożsamości narodowej. W latach 60. natomiast, kiedy owa tożsamość była już silnie ukształtowana, western przestał być naczelnym gatunkiem kinematografii USA. Zaczęto również zupełnie inaczej patrzeć na historię Dzikiego Zachodu i dostrzegać okrutną stronę podboju dziewiczych terenów, a zwłaszcza masakrę Indian. Co więcej, Indianie przestali być uważani za synonim Obcego i Dzikiego, a stali się w oczach świata wartościowym narodem, któremu odebrano ziemię i prawo do własnej odrębnej kultury. W takim duchu utrzymany był Człowiek zwany koniem Elliota Silversteina (1970) czy słynny Tańczący z wilkami (1990) Kevina Costnera.
Gatunki filmowe zwykle ewoluują na przestrzeni czasu, podobnie stało się z westernami. W latach 60. na fali wspomnianych prądów myślowych narodził się antywestern, prezentujący krytyczne spojrzenie na historię USA. W filmach tego rodzaju mamy do czynienia z odwróceniem tradycji – kowboj nie jest już synonimem rycerskości, ale budzi strach i stanowi uosobienie zła. Można tu wymienić takie filmy, jak Strzały o zmierzchu (1962) czy Pat Garrett i Billy Kit (1973) Sama Peckinpaha.
Warto też wspomnieć, że w Europie pod wpływem amerykańskiego kina ukształtowały się takie gatunki filmowe jak spaghetti westerny we Włoszech, które kręcił głównie Serio Leone (np. Pewnego razu na Dzikim Zachodzie) i ersatz-westerny w Niemczech.
Ostatecznie w latach 70. western umarł śmiercią naturalną. Miały na to wpływ wydarzenia historyczne takie, jak wojna w Wietnamie – pokazywana w telewizji i rewolucja kontestacyjna 1968 roku. Nastąpiła wówczas demitologizacja zdobywania Dzikiego Zachodu, zaczęto głośno mówić o ludobójstwie Indian i Afroamerykanów. Western zaś stał po stronie mitu Ameryki walecznej i nieskazitelnej, na którą w świadomości społecznej nie było już wówczas miejsca.
Co jakiś czas konwencja westernu pojawia się oczywiście we współczesnym kinie, jednak jest to już podejście postmodernistyczne, gdzie gatunek staje się pastiszem i grą z typowym dla westernu sztafażem, jak w świetnym Django Quentina Tarantino.