„Cena strachu” – czarny thriller Clouzota
Tytuł: “Cena strachu” (“Le salaire de la peur”)
Rok produkcji: 1953
Reżyseria: Henri-Georges Clouzot
Obsada: Yves Montand, Charles Vanel, Folco Lulli, Peter van Eyck, Antonio Centa, Véra Clouzot i inni
„Cena strachu” Henriego Georgesa-Clouzota z 1953 roku to doskonale zrealizowany thriller, który łączy trzymającą w napięciu akcję z pesymizmem filozofii egzystencjalnej Alberta Camusa. Historia czterech śmiałków decydujących się zaryzykować życie, by zdobyć upragnione pieniądze, nie pozwala widzowi uronić nawet minuty z relacji transportu śmiertelnie niebezpiecznej nitrogliceryny. Towarzyszymy więc bohaterom na górskiej drodze, za każdym zakrętem spodziewając się najgorszego. Na końcu nie czeka jednak wyczekiwana nagroda, ponieważ u podstaw tej historii leży archetyp Syzyfa, którego głaz zawsze stacza się w dół na moment przed osiągnięciem celu.
„Cena strachu” – historia o ludziach w sytuacji granicznej
„Cena strachu” to pierwszy film w dorobku Henriego Georgesa-Clouzota, który zdobył wielki międzynarodowy rozgłos. Akcja obrazu rozgrywa się w Wenezueli w latach 50. XX wieku, gdzie z różnych przyczyn (politycznych lub konfliktów z prawem) trafiają zagubieni Europejczycy. Panujące w prowincjonalnym miasteczku stagnacja, bezrobocie i bieda odbierają im poczucie godności i sensu życia. Gdy więc nadarza się okazja do zarobienia pieniędzy, które mogą całkowicie odmienić los emigrantów, mężczyźni nie zważając na cenę, jaką przyjdzie im zapłacić, rzucają się na tę szansę. A jest to tytułowa cena strachu: Amerykanie oferują bowiem 2000 dolarów dla kierowców, którzy zdecydują się przewieźć w ciężarówkach nitroglicerynę mającą posłużyć do opanowaniu pożaru na polach naftowych.
Górska trasa jest pełna niebezpieczeństw, a do zadania ostatecznie zostaje zakwalifikowanych czterech śmiałków: dwóch Francuzów – Jo (Charles Vanel) i Marlo (Yves Montand), Niemiec Bimba (Peter van Eyck) i Włoch Luigi (Folco Lulli). Kierowcy jadą parami w dwóch ciężarówkach. Po drodze napotykają na liczne przeszkody: nierówne podłoże, zdezelowany most nad przepaścią i olbrzymie głazy. Przy okazji przechodzą sprawdzian odwagi i solidarności, którego paradoksalnie nie zdaje jedynie cyniczny doświadczony gangster Jo. Niestety samochód z Bimbą i Luigim z niewiadomych przyczyn nagle ulega eksplozji, a Jo w czasie przedzierania się przez rozlaną ropę, zostaje poważnie ranny w nogę. Szybko postępujące zakażenie powoduje śmierć mężczyzny, do celu dociera więc jedynie Marlo. Bogaty i szczęśliwy bohater wracając do miasteczka, upaja się nieostrożną jazdą samochodem i spada w przepaść. W tym samym momencie czekająca na niego ukochana Linda (zagrała ją żona reżysera Vera Clouzot) podczas radosnego tańca nagle traci przytomność.
Clouzot – mistrz filmowego napięcia i paraboli
Film „Cena strachu” konstrukcyjnie dzieli się na dwie części. Pierwsza z nich – zdecydowanie mniej udana – przedstawia ponurą egzystencję europejskich emigrantów w Ameryce Południowej. Druga natomiast koncentruje się wokół niebezpiecznej wyprawy z nitrogliceryną. Trzeba powiedzieć, że Clouzot daje tu prawdziwy popis sztuki budowania filmowego napięcia. Od momentu, gdy ciężarówki ruszają w drogę, niemal każda sekunda seansu obfituje w autentyczne emocje. Sugestywna gra świetnych aktorów sprawia, że prawie czujemy ich przyspieszone tętno i wraz z bohaterami ocieramy pot z czoła. W konstruowaniu dramaturgii „Ceny strachu” bardzo ważną rolę odgrywają montaż i dźwięk, które podkreślają grozę sytuacji.
Film Clouzota to jednak nie tylko wzorcowy thriller, ale także filozoficzna parabola. Opowiedziana na ekranie historia jest mocno osadzona we francuskim egzystencjalizmie, który święcił triumfy w latach 50. XX wieku. Mamy tu do czynienia z wyraźnym fatalizmem, sprawiającym, że pozytywne zakończenie pomimo wysiłku bohaterów nie jest możliwe. Zły los okazuje się silniejszy od wszelkich podejmowanych działań. Początkowo wydaje się, że Marlo jest bliski przechytrzenia przeznaczenia – sprzyja mu bowiem przysłowiowe szczęście. W kieszeni ma przechowywany z namaszczeniem bilet na paryskie metro – swój prywatny talizman, a w miasteczku czeka na niego piękna dziewczyna. Bohaterowi udaje się przezwyciężyć paraliżujący strach i zwycięsko przejść próbę solidarności z kolegami. Ostatecznie jednak niczym mityczny Syzyf tuż przed finałem ponosi klęskę.
„Cena strachu” – historia świadomego Syzyfa
„Cena strachu” podobnie jak filozofia egzystencjalna wyraźnie sięga do mitu o korynckim królu – bohaterze skazanym na bezcelowy wysiłek wtaczania pod górę wielkiego głazu, który tuż przed samym szczytem stacza się w dół. Camus i Jean-Paul Sartre uważali, że właśnie ta archetypiczna historia najlepiej opisuje ludzką kondycję, wyposażyli jednak Syzyfa w pełną świadomość rychłej klęski. Heroizm tej postaci polega zatem na tym, że mimo wiedzy o smutnym końcu bohater podejmuje się wyznaczonego zadania. Podobnie jest w „Cenie strachu” – emigranci, choć nie mają wielkiej nadziei na wygraną, decydują się na niebezpieczną podróż. Co ciekawe jednak, paradoksalnie daje im ona więcej niż tylko materialne profity.
W drodze odzyskują poczucie godności, które utracili żyjąc przez lata na granicy ubóstwa i żebractwa. Na nowo posiadają cel i motywację, na nowo biorą udział w ważnym zadaniu i własnymi siłami pokonują kolejne przeszkody. Jednocześnie jest to prawdziwy sprawdzian człowieczeństwa, w którym najsłabiej wypada Jo. Cwaniakowaty i lubiący upokarzać innych gangster wymachujący pistoletem okazuje się przerażonym tchórzem. W trudnym momencie zostawia swojego towarzysza i próbuje ratować się ucieczką. Clouzot pokazuje zatem ludzkie zachowania w sytuacji granicznej, kiedy najtrudniej zachować wierność deklarowanym wartościom. „Cena strachu”, choć niewątpliwie jest filmem fatalistycznym, stanowi wyznanie wiary w heroizm ludzkiej egzystencji, której sens – zgodnie z egzystencjalną myślą – leży w podejmowaniu wysiłku życia mimo wszystko.
Literatura:
„Kino klasyczne”, pod red. T. Lubelskiego, I. Sowińskiej i R. Syski, Kraków 2012.
A.Garbicz, J. Klinowski, “Kino, wehikuł magiczny. Podróż druga 1950 – 1959”, Kraków 1987.