„Na wschód od Edenu” – czyli o poszukiwaniu tożsamości z dala od raju
Tytuł: Na wschód od Edenu (East of Eden)
Rok produkcji: 1955
Reżyseria: Elia Kazan
Obsada: James Dean, Raymond Massey, Julie Harris, Richard Davalos, Jo van Fleet i inni
Na wschód od Edenu to jeden z najwybitniejszych filmów Elia Kazana. Adaptacja powieści Johna Steinbecka dzięki sile biblijnego archetypu staje się uniwersalną opowieścią o dramatyzmie ludzkiej kondycji i znaczeniu rodzinnych korzeni w każdym jednostkowym losie.
Na wschód od Edenu uznaje się za arcydzieło amerykańskiego kina. Elia Kazan pokazał w tym filmie głębię swojego talentu, a także niesłychany zmysł do odnajdywania prawdziwych pereł wśród aktorów. To przecież nie kto inny jak Kazan odkrył Marlona Brando, któremu powierzył rolę w wybitnym dziele Na nabrzeżach (1954), do Na wschód od Edenu zaangażował zaś Jamesa Deana. Wykreowana przez niego postać Caleba Traska jest centralnym bohaterem opowieści i ogniskuje w sobie najważniejsze sensy filmu.
Caleb to młody chłopak wychowany na kalifornijskiej farmie przez surowego ojca hołdującego protestanckiej etyce pracy. Młodzieniec cierpi z powodu braku rodzicielskiej miłości – od urodzenia nie zna bowiem matki, a ojciec wyraźnie faworyzuje jego brata Aarona. Caleb przypisuje sobie wszystkie najgorsze cechy, idealizując ojca i Aarona. Kiedy zaś dowiaduje się, że jego matka nie umarła, ale porzuciła rodzinę, by poświęcić się najstarszej profesji świata, chłopak nabiera przekonania, że odziedziczył po niej naturę.
Na wschód od Edenu – biblijne archetypy
Kazan, idąc tropem Steinbecka, rozpina fabułę na schemacie biblijnej opowieści o Kainie i Ablu, dwóch braciach rywalizujących o względy Boga. Do tej historii nawiązuje już sam tytuł filmu – kraina „na wschód od Edenu” stała się bowiem miejscem wygnania Kaina po zbrodni, jakiej dopuścił się na swoim bracie. W utworze znajdziemy także wiele bezpośrednich odniesień do tego mitu. Szczególnie znacząca jest scena imieninowego przyjęcia Adama Traska, które odbywa się tuż po bankructwie farmera. Obaj synowie mają dla niego prezenty: Aaron ogłasza, że właśnie zaręczył się z piękną Abrą, Caleb zaś ofiarowuje ojcu ogromną sumę pieniędzy. Jak się okazuje, zarobił je, wzbogacając się na sprzedaży fasoli, której cena wzrosła z powodu przystąpienia USA do I wojny światowej.
I w tym miejscu przychodzą na myśl biblijne słowa: „wejrzał Pan na ofiarę Abla”, bowiem ojciec jest szczęśliwy z powodu zbliżającego się ślubu Aarona, natomiast nie przyjmuje daru Caleba i każe mu oddać nieuczciwie, jego zdaniem, zarobione pieniądze. W szale zazdrości Caleb wyjawia Aaronowi prawdę o matce, właścicielce domu publicznego. Ten zaś zaciąga się do wojska i wyjeżdża na front. Gdy ojciec pyta Caleba, gdzie jest Aaron, ten wypowiada znamienne Kainowskie słowa „Czyż jestem stróżem brata mego?”.
Reinterpretacja mitu w filmie Na wschód od Edenu
Na wschód od Edenu to film, który nie jest jednak prostym powtórzeniem biblijnego mitu we współczesnym kostiumie, wręcz przeciwnie, reżyser dokonuje jego znaczącej reinterpretacji. Co prawda Caleb to postać dziwaczna, nie można mu jednak przypisać zła, jest on raczej wyobcowanym outsiderem, który podejmuje ryzykowne zachowania. Bywa w nocnych klubach, nie waha się robić nieczystych interesów i nawiązuje liczne przygodne romanse. Najmroczniejsze cechy swojej natury ujawnia podczas spotkania z matką, od której bynajmniej nie oczekuje miłości, ale pieniędzy.
Mimo to, to właśnie Caleb bezgranicznie kocha swojego ojca i czyni wszystko, by zyskać jego akceptację. Odrzucenie przez protoplastę rodu ma dla młodego bohatera filmu Na wschód od Edenu wymiar dramatyczny i staje się źródłem najbardziej tragicznych wydarzeń. Geneza zła nie tkwi zatem w odziedziczonej naturze, ale w braku miłości. To ojciec (w wymiarze transcendentnym zaś Bóg) odrzucając swoje dziecko, czyni je na zawsze nieszczęśliwym.
Paradoksalnie racja moralna sytuuje się więc po stronie Caleba, który od wczesnego dzieciństwa nosi w sobie ranę odrzucenia przez własnych rodziców. Idealizm Adama i Aarona wydaje się zaś chłodny i nieludzki. Kazan rozważa tym samym w filmie relacje pomiędzy dobrem i złem. Zło nie jest wpisane w ludzką naturę – nie ma, jak powiada Biblia, „ludzi z dobrego i złego nasienia”. Wręcz przeciwnie, film Na wschód od Edenu pokazuje, że amoralność miewa źródło właśnie w zbyt rygorystycznym przestrzeganiu Bożego prawa, w zredukowaniu go do bezdusznej litery. Jedyną ostoją dobra może być miłość, której nie jest w stanie zastąpić żadna inna wartość; jak bowiem głosi święty Paweł „choćbym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, byłbym niczym”.
Na wschód od Edenu – tajemnica tożsamości
Na wschód od Edenu to film w bardzo interesujący sposób dotykający problemu ludzkiej tożsamości. Okazuje się, że człowiek buduje ją zawsze w oparciu o wiedzę na temat własnych korzeni, w tym wypadku zarówno narodowych, jak i rodzinnych. Jest to bardzo częste zagadnienie poruszane przez Kazana – na ile czynniki etniczne i rodowe czynią nas odrębnymi w danej społeczności. Sama rodzina Trasków posiada korzenie irlandzkie i należy do osiedleńców na amerykańskiej ziemi. Mimo to są oni mocno zasymilowani z miejscową ludnością. Odrębność etniczna może jednak w każdej chwili okazać się przyczyną tragedii, jak w wypadku niemieckiego kupca, który po przystąpieniu USA do wojny z Niemcami staje się w małym amerykańskim miasteczku osobą niepożądaną i prześladowaną.
Jeszcze bardziej istotna w kontekście ludzkiej tożsamości wydaje się rodzina. Zrozumieć siebie, zdaje się mówić Elia Kazan w filmie Na wschód od Edenu, znaczy bowiem tyle, co odkryć tajemnicę swojego pochodzenia. Caleb nie czuje się rozdarty, ponieważ przypisuje swoją naturę odziedziczeniu jej po nikczemnej matce. Inaczej Aaron, który czuje się chodzącym wcieleniem cnót, jako syn prawego mężczyzny i anielskiej kobiety. Kiedy jednak poznaje okrutną prawdę o matce, konstrukcja jego tożsamości ulega zachwianiu. Aaron czuje się zbrukany własnymi genami i oszukany. Nie potrafi zaakceptować w sobie owego ułomnego, a więc czysto ludzkiego pierwiastka, co doprowadza go do tragicznej decyzji o wyjeździe na front.
Na wschód od Edenu – akceptacja ludzkiej słabości
W ostatecznym rozrachunku wygrywa Caleb, to on zyskuje ojcowskie przebaczenie i miłość narzeczonej Aarona. Wbrew biblijnemu mitowi nie udaje się na wygnanie, ale zostaje przy Adamie, by się nim opiekować na łożu śmierci. Nie oznacza to jednak, że pozostaje w raju; świat ukazany w filmie Na wschód od Edenu to bowiem rzeczywistość już od dawna naznaczona ludzkim upadkiem. I właśnie akceptacja tego stanu rzeczy stanowi jedyne narzędzie walki z ciemnością zła. Człowiek ma w sobie siłę, ale również ogromną słabość i tylko stając z nią twarzą w twarz, może zbudować swoją prawdziwą tożsamość.
Z tego powodu Abra ostatecznie wybiera Caleba, nie potrafi bowiem kochać mężczyzny, przy którym czuje się wiecznie nie dość doskonała. Najbardziej tajemniczą postacią filmu pozostaje zaś Kate – wyrachowana, cyniczna, a jednak fascynująco silna i boleśnie cierpiąca. Oczywiście stanowi ona ucieleśnienie archetypu Ewy – pramatki grzechu, kobiety sprowadzającej na ludzkość nieszczęście i gniew Boga. To właśnie w niej ogniskują się wszystkie konflikty i podświadome lęki bohaterów. Nie bez powodu Jo Van Fleet otrzymała za tę rolę Oscara.