„Dziennik panny służącej” – obraz ziemskiego piekła

Dziennik panny służącej

 

Tytuł: “Dziennik panny służącej” (“Le journal d’une Femme de Chambre”)

Rok produkcji: 1964

Reżyseria: Luis Buñuel

Obsada: Jeanne Moreau, Georges Géret, Daniel Ivernel, Françoise Lugagne, Michel Piccoli, Dominique Sauvage i inni

 

 

 

„Dziennik panny służącej” z 1964 roku to film rozpoczynający późny francuski okres twórczości Luisa Buñuela. Mamy tu do czynienia z narastającym kryzysem i niemal całkowitą utratą wiary w dobro. Świat okazuje się dantejskim piekłem, w którym jedyną strategią przetrwania jest przystosowanie do okrutnych reguł. Dwulicowość społecznych elit, tak zaciekle krytykowana przez reżysera w większości jego obrazów, tu sięga apogeum degeneracji takich, jak jak gwałt i morderstwo. Reszta społeczeństwa nie jest jednak niewinna, ale uwikłana w brudną grę. Największą siłą historii o paryskiej pokojówce odkrywającej mroczne oblicze swoich chlebodawców jest zaś Jeanne Moreau. Aktorka prezentuje tu swój wielki kunszt, tworząc kreację niejednoznaczną i niepokojącą.

„Dziennik panny służącej” – Buñuel znowu we Francji

Francja zajmowała bardzo ważne miejsce w artystycznej drodze Luisa Buñuela. To tu w latach 20. XX wieku hiszpański reżyser po raz pierwszy w ogóle zetknął się z kinem i z surrealizmem, który na zawsze naznaczył jego twórczość. Po długim okresie emigracji z Europy twórca powrócił na stary kontynent, by zrealizować swoje największe dzieła. Po słynnej „Viridianie” nazwanej przez krytyków obrazem bluźnierczym i objętej w rodzinnej Hiszpanii zakazem wyświetlania, Buñuel w latach 60. nakręcił we Francji dwa filmy.

Były to „Dziennik panny służącej” i „Piękność dnia” – każdy z wielką francuską aktorką. W pierwszym wystąpiła Jeanne Moreau, w drugim Catherine Deneuve. Z Francją były również związane kolejne słynne dzieła reżysera z siódmej dekady XX wieku, najczęściej określane jako „paryski tryptyk”, czyli „Dyskretny urok burżuazji”, „Widmo wolności” i „Mroczny przedmiot pożądania”.

Dziennik panny służącej film

„Dziennik panny służącej” powstał na podstawie powieści Octave’a Mirabeau z 1900 roku. Buñuel przeniósł akcję do lat 20., co nie tylko uwspółcześniło całość, ale także nadało filmowi wymiar polityczny. Reżyser nakreślił w tle podwaliny skrajnie prawicowych ruchów, które już w następnej dekadzie przerodziły się w faszyzm, a we Francji zebrały żniwo w kolaboracyjnym państwie Vichy.

Historia społecznego awansu paryskiej pokojówki

Główną bohaterką „Dziennika panny służącej” jest Céléstine, trzydziestokilkuletnia pokojówka, która przyjeżdża z Paryża do normandzkiej posiadłości państwa Monteil, by objąć tam posadę. W arystokratycznym domu szybko odnajduje galerię dziwacznych postaci, skrywających perwersyjne skłonności. Protoplasta rodu jest fetyszystą, przywiązanym do własnoręcznie szytych butów, które każe zakładać kolejnym pannom służącym. Córka nestora to oziębła i skąpa hipochondryczka, natomiast jej mąż całymi dniami rozładowuje nadmiar testosteronu na przemian w krwawych polowaniach i seksualnym wykorzystywaniu pokojówek.

Céléstine jest dojrzałą kobietą, która świetnie orientuje się w domowych grach, co pomaga jej skutecznie unikać zalotów pana Monteila (Michel Piccoli) i funkcjonować w skomplikowanej sieci zależności. Najbardziej mroczną postacią w willi „La Prieure” jest jednak zarządca Joseph (Georges Géret), antysemita o iście sadystycznych skłonnościach. Gdy zatem w okolicy zostaje zgwałcona i zamordowana mała dziewczynka, Céléstine zaczyna podejrzewać o tę zbrodnię właśnie jego. Kobieta za wszelką cenę chce udowodnić winę Josepha, posuwa się nawet do fizycznego zbliżenia z zarządcą, by zdobyć zaufanie sprawcy. Gdy jednak nie znajduje żadnych dowodów zbrodni, zwyczajnie je fabrykuje. Joseph zostaje aresztowany, a ona wychodzi za emerytowanego kapitana, który by związać się z Céléstine, wyrzuca swoją starą wierną służącą i jednocześnie wieloletnią kochankę. Pewnego dnia młoda żona dowiaduje się jednak, że Joseph znalazł się na wolności. W ostatniej scenie widzimy go jak w z progu swojej kawiarni w Cherbourgu salutuje maszerującym faszystom.

Film Dziennik panny służącej recenzja

„Dziennik panny służącej” – mroczna wizja Buñuela

„Dziennik panny służącej”, choć zrealizowany w poetyce realizmu, swoim mrocznym klimatem przypomina surrealistyczny koszmar. Z filmu wyłania się skrajnie pesymistyczna wizja świata rządzonego przez niesprawiedliwość, przemoc i perwersyjne żądze. Każda z przedstawionych na ekranie postaci jest naznaczona moralną skazą, od której nie pozostaje wolna również główna bohaterka. Céléstine daleko do kryształowej bohaterki, choć jej zachowanie wydaje się wynikać przede wszystkim z pragmatyzmu. Nauczona wieloletnim doświadczeniem sprytnie lawiruje pomiędzy sprzecznymi oczekiwaniami pracodawców i szuka sposobu na prowadzenie bezpiecznego i dostatniego życia. Przy tym wszystkim kieruje się szlachetną motywacją, potrafi dostrzec ohydę zbrodni Josepha i stara się doprowadzić do sprawiedliwej kary.

Niestety przy okazji Céléstine sięga również po niegodne metody – fingując dowody zbrodni Jospeha. Nie przejmuje się też opłakanym losem ex-kochanki kapitana i bez skrupułów przyjmuje jego oświadczyny. Tę dwuznaczną postać Jeanne Moreau zagrała iście brawurowo, oddając rozmaite odcienie jej charakteru: kobiecy urok, spryt, a czasami interesowność i bezwzględność. Ten film od początku do końca należy do wielkiej francuskiej aktorki, a rola paryskiej pokojówki stanowi jedno z jej największych dokonań.

Dziennik panny służącej 1964

Jedyną świetlistą postacią w „Dzienniku panny służącej” jest zgwałcona i zamordowana nastolatka o symbolicznym imieniu Klara. Czystość i dobro zostają tu jednak ostatecznie sponiewierane i zabite. Wina nie zostaje ukarana, a morderca dzięki wpływowym protektorom wychodzi na wolność. Co więcej, jak sugeruje Luis Buñuel, wkrótce Joseph będzie miał okazję dać upust swoim ciemnym instynktom na masową skalę. Na horyzoncie rysuje się bowiem II wojna światowa, a skrajnie prawicowe oddziały już maszerują po ulicach. I właśnie z odgłosem ich złowieszczych kroków reżyser zostawia widza, by zadać pytanie, czy z dantejskich kręgów piekła jest jeszcze jakieś wyjście.

Literatura:

E. Królikowska, „Śladami Buñuela. Kino hiszpańskie”, Warszawa 1988.

„Kino epoki nowofalowej”, pod red. T. Lubelskiego, I. Sowińskiej i R. Syski, Kraków 2015.

A.Garbicz, „Kino, wehikuł magiczny. Przewodnik osiągnięć filmu fabularnego. Podróż trzecia. 1960 – 1966”.

Avatar photo

Agnieszka Czarkowska-Krupa

Redaktor Naczelna i Wydawca portalu Oldcamera.pl, dr nauk humanistycznych UJ, autorka książki "Paraboliczność w polskiej prozie historycznej lat 1956 – 1989" (Semper, 2014). Współautorka i redaktorka książki “Twarze i maski. Ostatni wielcy kochankowie kina” (E-bookowo, 2021). Miłośniczka kina i literatury. Pisała w książkach zbiorowych: "Podmiot w literaturze polskiej po 1989 roku. Antropologiczne aspekty konstrukcji", pod red. Żanety Nalewajk, (Elipsa, 2011) oraz "Etyka i literatura", pod red. Anny Głąb (Semper, 2014). Ma na swoim koncie prestiżowe publikacje dla Polskiej Akademii Nauk (“Ruch Literacki”), artykuły w czasopismach naukowych (“Tekstualia”, “Zeszyty Naukowe KUL”), periodykach artystycznych (“FA-art”) i w portalach internetowych. Pracowała jako wykładowca akademicki w Instytucie Mediów i Dziennikarstwa w Wyższej Szkole Teologiczno-Humanistycznej, gdzie pełniła również funkcje promotora i recenzenta prac dyplomowych. Prywatnie mama Sebastiana i Olgi.