„Koronczarka” Goretty – portret kobiecej wrażliwości

Koronczarka

 

Tytuł: “Koronczarka” (“La dentelliere”)

Rok produkcji: 1977

Reżyseria: Claude Goretta

Obsada: Isabelle Huppert, Yves Beneyton, Florence Gioretti, Sabine Azema i inni

 

 

„Koronczarka” szwajcarskiego reżysera, Claude’a Goretty, to poruszające intymne kino, które stanowi studium kobiecej wrażliwości. Wspaniała kreacja Isabelle Huppert jako młodej fryzjerki zranionej przez niestałego w uczuciach mężczyznę na długo pozostaje w pamięci. Delikatną strukturę psychiczną Beatrice poznajemy, nie mając dostępu do jej przeżyć, ale jedynie obserwując zachowanie dziewczyny. Jesteśmy zatem postawieni w pozycji odbiorców słynnego obrazu Jana Vermeera, do którego nawiązuje film. Zgłębiamy każdy detal na twarzy zwyczajnej „koronczarki”, by odkryć tajemnicę dzieła, czyli dowiedzieć się, dlaczego właśnie ta zwykła dziewczyna została uwieczniona przez wielkiego malarza.

 

„Koronczarka” – historia zwykłej fryzjerki

„Koronczarka” Goretty przedstawia historię dziewiętnastoletniej Beatrice (Isabelle Huppert), która pracuje jako fryzjerka. Pewnego dnia dziewczyna, by pocieszyć przyjaciółkę przeżywającą zawód miłosny, wyjeżdża z nią na urlop do Normandii, nad morze. W kurorcie poznaje Françoisa (Yves Beneyton), młodego studenta literatury z zamożnej rodziny, który szybko się w niej zakochuje. Bohaterka odwzajemnia uczucie i wkrótce para postanawia wspólnie zamieszkać. Z czasem skryta natura dziewczyny i jej brak ambicji do zmiany pozycji zawodowej, sprawiają, że François zaczyna ją postrzegać jako nieciekawą i niedorównującą mu poziomem intelektualnym, a sam związek jako mezalians.

Chłopak porzuca zatem partnerkę, uprzednio wyjaśniając jej dokładnie powody swojej decyzji. Wydaje się, że zamknięta w sobie Béatrice, przyjmuje sytuację z wielkim spokojem. Jednak po pewnym czasie wychodzi na jaw, że dziewczyna przeszła poważne załamanie psychiczne i przebywa w szpitalu. Powiadomiony przez jej matkę François odwiedza byłą dziewczynę, a widok jej cierpienia sprawia, że doznaje szoku i po zakończeniu wizyty wybucha płaczem.

Koronczarka film recenzja

„Koronczarka” – arcydzieło Goretty i Isabelle Huppert

„Koronczarka” to znakomita adaptacja powieści Pascala Laine’a. Film został uhonorowany prestiżowymi wyróżnieniami, jak statuetka w Cannes oraz dwie nagrody dla zachwycającej kreacji Isabelle Huppert: David di Donatello i BAFTA. Utwór Goretty to przykład kameralnego nurtu kina, w którym na pierwszym planie zamiast formalnego nowatorstwa i eksperymentów znajduje się zwyczajna, sfilmowana z wielkim wyczuciem zwyczajna historia. Powtarzana od niepamiętnych czasów fabuła o nieszczęśliwej miłości nie byłaby niczym wyjątkowym, gdyby nie znajdująca się w centrum postać głównej bohaterki.

Delikatna, piegowata Béatrice nie podążająca za modą i stroniąca od hałaśliwych dyskotek jest pozornie niemal przezroczysta. Nieśmiałość i introwertyczna natura utrudniają jej nawiązywanie kontaktów, zwłaszcza z płcią przeciwną. Jednak właśnie te cechy czynią ją atrakcyjną w oczach refleksyjnego studenta. Łączy ich wspólnota zainteresowań (oboje lubią czytać), sposób spędzania wolnego czasu (z dala od zgiełku) i seksualna więź. Jak się jednak okazuje, różni o wiele więcej. I nie jest to wbrew pozorom fakt, że, jak się wydaje François, góruje on nad partnerką w każdym możliwym aspekcie. Tym, co najbardziej dzieli parę, jest całkowicie odmienna skala wrażliwości bohaterów.

Chłopak nie dostrzega, że pod zewnętrzną maską prostoty, Béatrice skrywa niesłychane bogactwo wewnętrzne, znacznie przewyższające jego atuty. To ona jest postacią znacznie bardziej skomplikowaną i godną uwagi niż obyty w świecie erudyta. Niewykształcona, nieśmiała i pozbawiona polotu dziewczyna dysponuje zdolnością do prawdziwie sensualnego odbioru świata. Widać to w scenach, gdy przygotowuje posiłki, sięga po jabłko, stara się zaspokajać zachcianki swojego chłopaka czy opiekuje się nieszczęśliwą przyjaciółką. Niemal każdy gest bohaterki wydaje się nacechowany głębszym znaczeniem. Jej życie jest autentyczne i całkowicie pozbawione sztucznej, nadętej pozy studenta uzbrojonego w uczone teorie i znajomość sztuki.

Film Koronczarka 1977

„Koronczarka” Goretty i obraz Jana Vermeera

Właśnie w tak zarysowanym kontraście między parą głównych bohaterów mieści się pomysł nawiązania do obrazu Jana Vermeera. Ponadto można tu zauważyć iście malarską metodę filmowania scen. Pastelowe barwy, przewaga opowiadania obrazem a nie dialogiem czy skłonność do ujmowania codziennych sytuacji w kadry przypominające niderlandzkie miniatury – to wszystko przywodzi na myśl sztuki plastyczne. Odbiorca filmu Goretty, niczym obserwator malarstwa, nie ma dostępu do wewnętrznych przeżyć bohaterki portretu. Może się ich jedynie domyślać na podstawie sposobu, w jaki wykonuje ona czynności. Sam gest uczynienia jej obiektem sztuki czyni z dziewczyny postać wyjątkową i godną uwagi. Malarz i reżyser wyraźnie wskazują swoim odbiorcom, aby patrzyli uważnie, bo właśnie tu mieści się prawdziwa tajemnica. Koronczarkę i Béatrice łączy bardzo wiele – nie są to wielkie heroiny, ale dziewczęta z ludu zajmujące się żmudną, codzienną pracą. W niesamowitym skupieniu na prostych czynnościach przejawia się jednak bogactwo ich przymiotów. To im chcemy się przyglądać, tracąc z oczu całą resztę, pozostawioną poza ramą obrazu.

Koronczarka film a obraz Jana Veermera

Zatem zwyczajna kobieta, w której pracy przejawia się oddanie i najgłębsza miłość – to obiekt godny artystycznego studium. Jej wrażliwość jest autentyczna i przewyższa wszystkie uczone frazesy. Niestety z tego samego powodu równie autentyczny jest jej upadek – ostateczny i dojmujący, którego nie cofnie już nawet najbardziej szczery płacz poruszonego obserwatora.

Literatura:

A. Garbicz, „Kino, wehikuł magiczny. Przewodnik osiągnięć filmu fabularnego. Podróż piąta 1974 – 1981”, Kraków 2009.

Avatar photo

Agnieszka Czarkowska-Krupa

Redaktor Naczelna i Wydawca portalu Oldcamera.pl, dr nauk humanistycznych UJ, autorka książki "Paraboliczność w polskiej prozie historycznej lat 1956 – 1989" (Semper, 2014). Współautorka i redaktorka książki “Twarze i maski. Ostatni wielcy kochankowie kina” (E-bookowo, 2021). Miłośniczka kina i literatury. Pisała w książkach zbiorowych: "Podmiot w literaturze polskiej po 1989 roku. Antropologiczne aspekty konstrukcji", pod red. Żanety Nalewajk, (Elipsa, 2011) oraz "Etyka i literatura", pod red. Anny Głąb (Semper, 2014). Ma na swoim koncie prestiżowe publikacje dla Polskiej Akademii Nauk (“Ruch Literacki”), artykuły w czasopismach naukowych (“Tekstualia”, “Zeszyty Naukowe KUL”), periodykach artystycznych (“FA-art”) i w portalach internetowych. Pracowała jako wykładowca akademicki w Instytucie Mediów i Dziennikarstwa w Wyższej Szkole Teologiczno-Humanistycznej, gdzie pełniła również funkcje promotora i recenzenta prac dyplomowych. Prywatnie mama Sebastiana i Olgi.