„Sprostowanie” – posągowa Cate Blanchett skrywa tajemnicę [recenzja]
Tytuł: “Sprostowanie”
Tytuł oryginalny: “Disclaimer” (serial TV)
Rok premiery: 2024
Reżyseria: Alfonso Cuarón
Obsada: Cate Blanchett, Kevin Kline, Sacha Baron Cohen, Lesley Manville, Louis Patridge, Leila George
„Sprostowanie” od Apple TV to serial bez wątpienia wyróżniający się na tle konwencjonalnych produkcji z psychologiczno-kryminalnym wątkiem. Decyduje o tym przede wszystkim oryginalna, ciekawie poprowadzona fabuła, osadzona w literackiej stylizacji, ale też brytyjski koloryt lokalny. Ciekawe, nieco przerysowane postaci wzbogacają całość o dodatkowe smaczki, a posągowa uroda Cate Blanchett jak zwykle okazuje się fasadą, za którą skrywa się mroczna tajemnica.
Serial „Sprostowanie” – powieść w filmie
Serial „Sprostowanie” powstał na podstawie powieści brytyjskiej pisarki Renée Knight. Literacki pierwowzór okazuje się tu istotny, ponieważ twórcy postanowili nie wymazywać książkowych śladów, wręcz przeciwnie, zaakcentowali ich obecność. Oprócz opowiadania obrazem pojawia się więc narracja zza kamery prowadzona przez narratora przyjmującego zmienny punkt widzenia. Z tych rozsypanych puzzli powoli wyłania się zaś historia ujawniająca swój prawdziwy, szokujący przebieg dopiero po zabraniu głosu przez główną bohaterkę.
A postacią wiodącą jest Catherine Ravenscroft (Cate Blanchett), znana i nagradzana dziennikarka telewizyjna, która pewnego dnia dostaje tajemniczy prezent. Ktoś przysyła jej powieść „Idealny nieznajomy” opisującą letni romans dziewiętnastoletniego chłopaka z młodą zamężną matką, spędzającą wakacje we włoskim kurorcie. Catherine szybko rozpoznaje w bohaterce książki siebie sprzed kilkudziesięciu lat, a w autorze publikacji ojca młodego kochanka, Stephena Brigstocke’a (Kevin Kline). Oczywiście historia miłosnej relacji może zagrozić stabilnemu małżeńskiemu życiu dziennikarki, jednak to nie erotyczne szczegóły okazują się najbardziej szokującą częścią książki. Tym, co naprawdę może zniszczyć karierę i szczęście Catherine, są niejasne okoliczności śmierci dziewiętnastoletniego Jonathana Brigstocke’a (Louis Patridge), który tamtego lata nigdy nie wrócił do domu.
Posągowa Cate Blanchett i demoniczny Kevin Kline
Jeśli chodzi o portrety bohaterów „Sprostowania”, na naszych oczach rozgrywa się fascynujący aktorski pojedynek pomiędzy Cate Blanchett i Kevinem Kline’m. Ich niejednoznaczne osobowości mienią się całą paletą emocjonalnych barw. Cate Blanchett za perfekcyjnym obliczem kobiety sukcesu skrywa znerwicowaną i przestraszoną twarz matki, której zawodowy prestiż kontrastuje z niepowodzeniami i zagubieniem ukochanego syna. Sceny, kiedy jej posągowa aparycja pęka jak szkło podczas napadów histerii i paniki, wywarły na mnie naprawdę mocne wrażenie.
Z kolei Kevin Kline jako dobrotliwy wdowiec cierpiący po śmierci najbliższych, przechodzi na oczach widza naprawdę szokującą przemianę. Pragnienie zemsty okazuje się ślepą i niszczącą siłą, która zmiata wszelkie pozory i obala moralne zahamowania. Stephen Brigstocke popada w śmiertelnie niebezpieczną obsesję, redukującą jego życie do jednej destrukcyjnej misji, realizowanej bez względu na cenę.
„Sprostowanie” – konstrukcja i dekonstrukcja
Filmy Alfonso Cuaróna, który wyreżyserował serial „Sprostowanie”, mają na swoim koncie kilka Oscarów. Zarówno głośna „Grawitacja” (2013), jak i „Roma” (2018) zdobyły uznanie krytyków i widzów. W „Sprostowaniu” od początku widać sprawną reżyserską rękę, ponieważ o ładunku emocjonalnym tej historii decyduje przede wszystkim jej zawikłana, nieco palimpsestowa struktura. Odnoszę wrażenie, że stopniowe odsłanianie kolejnych pięter narracji, po to, by za chwilę szokująco odwrócić perspektywę stanowi zabieg kwestionujący status samej czynności opowiadania. Konstrukcja i dekonstrukcja jako umysłowo-filmowe operacje podważają literacką „prawdę” i nakazują nieufność do zbyt dobrze przylegających do siebie kawałków historii. Tymczasem prawdziwa tajemnica kryje się w tym, co przemilczane i nieopowiedziane, czyli w doświadczeniu traumy.
To właśnie trauma i niemożność wyrażenia jej w języku stanowią główną treść tytułowego „Sprostowania”. Trauma pozbawia doznającego jej człowieka, zdolności wyrażenia tego, co się stało. I tym samym oddaje narrację w ręce innych, czasem nawet tych, którzy byli sprawcami krzywdy. Wyartykułowanie „sprostowania” stanowi więc przywrócenie naturalnego porządku i jest namiastką sprawiedliwości. Niestety kulturowe fantazmaty okazują się bardzo silne i na niektóre kobiece historie nadal nie ma miejsca w męskich wyobrażeniach, nawet jeśli są to kochający mężczyźni.