„Taksówkarz” – demony Ameryki
Tytuł: “Taksówkarz” (ang. “Taxi Driver”)
Rok produkcji: 1976
Reżyseria: Martin Scorsese
Obsada: Robert De Niro, Jodie Foster, Albert Brooks, Harvey Keitel, Cybill Shepherd i inni
„Taksówkarz” Martina Scorsese to jeden z najgłośniejszych amerykańskich filmów, któremu trwałą pozycję w historii kina zapewniły niepokojący klimat Nowego Jorku nocą, konfrontacja z traumą Wietnamu, muzyka Bernarda Herrmanna, a przede wszystkim fenomenalna kreacja Roberta De Niro. To właśnie dzięki jego wieloznacznej roli obraz w niebanalny sposób odnosi się do amerykańskich mitów, ale też komentuje charakterystyczną dla amerykańskiego filmu gloryfikację przemocy.
„Taksówkarz” – opowieść Travisa
Akcja „Taksówkarza” rozgrywa się w 1973 roku, kiedy Travis Bickle (Robert De Niro) po powrocie z wojny w Wietnamie zatrudnia się jako kierowca nowojorskiej taksówki. Mężczyzna cierpi na chroniczną bezsenność, dlatego preferuje jazdę w nocy. Poza prowadzeniem taksówki jego lekiem na kłopoty z zaśnięciem są też regularne wizyty w kinach grających filmy pornograficzne. Travis szybko poznaje ciemne oblicze metropolii, w której roi się od przestępstw, prostytucji i nielegalnych interesów. Pewnego dnia dostrzega jednak jasny punkt na ciemnej mapie Nowego Jorku, jest nim piękna kobieta, Betsy (Cybill Shepherd), cała w bieli, niczym anioł zmierzająca do znajdującego się na Manhattanie biura senatora startującego w wyborach prezydenckich.
Wyalienowany i mający problemy z komunikacją Travis zdobywa się na odwagę i zaprasza dziewczynę do kina. Wymarzona randka kończy się jednak fiaskiem, ponieważ mężczyzna proponuje Betsy prymitywny film porno, co zostaje odczytane przez nią jako całkowity brak szacunku. Załamany nieprzejednaną postawą kobiety Travis zaczyna popadać w coraz większe rozdrażnienie. W końcu postanawia zaprowadzić w mieście porządek. Kupuje cały zestaw broni i przygotowuje się do zamachu na senatora Palantine’a. Jednocześnie przypadkiem poznaje kilkunastoletnią prostytutkę Iris (Jodie Foster), której pragnie pomóc w ucieczce od wykorzystującego ją alfonsa, Sporta (Harvey Keitel). Gdy plan zamordowania senatora się komplikuje, naładowany agresją Travis rusza do obskurnego hotelu, w którym dziewczyna obsługuje klientów i dokonuje krwawej masakry na jej „opiekunach”. Sam również zostaje poważnie ranny. Niespodziewanie, gdy budzi się w szpitalu, okazuje się, że został okrzyknięty bohaterem i wybawcą Iris. Dziewczyna wraca do swoich konserwatywnych rodziców z prowincji, od których wcześniej uciekła, a Travisowi wszyscy składają podziękowania. W ostatniej scenie taksówkarz odwozi do domu Betsy i ucina sobie z nią przyjazną pogawędkę.
Film „Taksówkarz” – Scorsese o bolączkach Ameryki
„Taksówkarz” nie od razu zyskał powszechne uznanie. Wystarczy wspomnieć, że gdy w Cannes przyznano mu Złotą Palmę, film został wygwizdany przez francuską publiczność. Obraz Scorsese jest z pewnością niepokojący i niejednoznaczny, a w historii Travisa można dostrzec swoistą niespójność jego zachowania i motywacji. Bohater do końca pozostaje zagadką – nie wiemy na przykład, czy plany zamachu były jedynie jednorazowym epizodem, uleczonym przez krwawe rozładowanie nagromadzonej agresji czy też wręcz przeciwnie. Scorsese udaje się jednak stworzyć film, który przywołuje największe amerykańskie demony.
Podstawowym doświadczeniem pokoleniowym Travisa jest jego udział w wojnie w Wietnamie. Po powrocie do kraju bohater nie może poradzić sobie ze swoimi emocjami i przebytą traumą, czego znakiem jest chroniczna bezsenność oraz poczucie pustki i bezcelowości. Travis jest oczywiście jednym z wielu – weteranem zostawionym samemu sobie, odstawionym na boczny tor historii i pragnącym, by jego działanie miało jakiś głębszy, dostrzeżony przez społeczeństwo sens. „Taksówkarz” odnosi się jednak nie tylko do epizodu Wietnamu, ale do kryzysu kultury amerykańskiej w ogóle. Widzimy tu bowiem konfrontację z wpisanymi w tę tradycję mitami, takimi jak dążenie do rozmaicie rozumianego sukcesu, a więc wyróżnienia się na tle innych. Travis ma ambicję bycia jednostką wyjątkową, która zrobi „coś wielkiego”.
Wszechobecne zepsucie miasta kłóci się z jego, jak możemy przypuszczać, tradycyjnym wychowaniem. Konserwatywne wartości odgrywają w filmie Scorsese niebagatelne znaczenie. Zostają bowiem przywołane również w historii Iris, która ucieka od swoich ortodoksyjnych rodziców, a Travis chce przywrócić ją na łono rodziny. Obsesja „oczyszczenia” Nowego Jorku z brudu ma wyraźne konotacje religijne, choć oczywiście jest to całkowite wypaczenie idei chrześcijańskich. W historii Travisa pobrzmiewa również ironiczny komentarz na temat gloryfikacji przemocy, oto bowiem człowiek dokonujący krwawej jatki staje się bohaterem narodowym.
„Taksówkarz” i inspiracje czarnym kinem lat 40.
„Taksówkarz” to dzieło, które zapisało się na kartach historii kina także ze względu na swoje cechy formalne. Widać tu oczywistą fascynację reżysera estetyką filmu noir lat 40. Mamy więc charakterystyczną ikonografię, na którą składają się portret miasta nocą, blask neonów, nostalgiczne ujęcia samochodu przemierzającego labirynt nowojorskich ulic i nieodłączną broń. Travis wykupuje cały arsenał rewolwerów i strzelb: magnum, colt 38, walthera i karabin samopowtarzalny dwudziestkę piątkę. Scena, w której bohater celuje do lustra, wypowiadając słynną kwestię „You talking to me?”, to już klasyka kina.
Nowy Jork pełni w „Taksówkarzu” szczególną rolę. To ukochane miasto Scorsese, wspaniale sportretowane w poetyckich, ekspresjonistycznych ujęciach, przy dźwiękach pięknej, nominowanej do Oscara muzyki Herrmanna (kompozytor zmarł tuż po zakończeniu pracy nad filmem). W pamięć zapadają szczególnie jazzowe kompozycje wprowadzające widza w klimat nocnego życia i czekającej za rogiem nieokreślonej obietnicy. Nowy Jork jest jednak również przestrzenią metaforyzującą wielką metropolię jako swoiste siedlisko zła, w którym szerzy się demoralizacja. Nie bez powodu pochodząca z prowincji Iris w finale wraca do rodziców i opuszcza miasto, co oznacza odcięcie od jego ciemnej, wywierającej destrukcyjny wpływ na ludzi natury.
„Taksówkarz” – genialna rola De Niro
Nie byłoby jednak sukcesu „Taksówkarza” bez legendarnej roli Roberta De Niro, który buduje skomplikowaną, tajemniczą i frapującą postać. Dzięki jego niesamowitemu warsztatowi niespójności w zachowaniu bohatera zyskują wewnętrzną motywację i wiarygodność. Travis w wykonaniu De Niro to przede wszystkim człowiek całkowicie samotny, zamknięty we własnych traumach i obsesjach, desperacko próbujący nawiązać ze światem nić porozumienia. Na uwagę zasługują również inne wielkie kreacje, jak choćby występ młodziutkiej, po raz pierwszy nominowanej do Oscara Jodie Foster czy grającego jej suterena Harveya Keitela. „Taksówkarz” pozostaje filmem głęboko niejednoznacznym, opowiadającym o kryzysie kultury i narodowych mitów oraz o psychotycznym transie wyalienowanej jednostki.
Literatura:
A. Garbicz, „Kino, wehikuł magiczny. Przewodnik osiągnięć filmu fabularnego. Podróż piąta 1974 – 1981”. Kraków 2009.