„Wschód słońca” – ballada Murnaua o zdradzie i przebaczeniu

Wschód słońca film Murnaua

 

Tytuł: Wschód słońca (oryg. Sunrise: A Song of Two Humans)

Rok produkcji: 1927

Reżyseria: Friedrich Wilhelm Murnau

Obsada: Janet Gaynor, George O’Brien, Margaret Livingstone, Janet Winton, J. Farell MacDonald, Arthur Housman i inni

 

 

Był to pierwszy film, jaki Friedrich Wilhelm Murnau zrealizował w Hollywood. Reżyser nakręcił go z rozmachem godnym amerykańskiej Fabryki Snów, nie zrezygnował jednak z niemieckiego dziedzictwa, które ukształtowało jego wrażliwość. Wschód słońca jest zatem tyleż produkcją hollywoodzką, co metafizyczną balladą osadzoną w duchu romantyzmu północnej Europy.

Wschód słońca Murnaua

Wschód słońca został zrealizowany przez Murnaua w 1927 roku, tuż przed przełomem dźwiękowym w kinie, co sprawiło, że nie został należycie doceniony przez publiczność. Trzeba jednak zaznaczyć, iż było to pierwsze w historii dzieło nagrodzone Oscarem za najlepszy film (a ściśle za najlepszą jakość artystyczną). Statuetki otrzymali również odtwórczyni głównej roli kobiecej Janet Gaynor, a także autorzy zdjęć – Charles Rosher i Karl Struss. Film przedstawia uniwersalną opowieść o małżeńskiej zdradzie i przebaczeniu, co podkreśla charakterystyczny zabieg zredukowania tożsamości bohaterów do pełnionych funkcji: Żona, Mąż czy Kobieta z miasta. Za podstawę scenariusza Carla Mayera posłużyła nowela Hermanna Sudermanna Podróż do Tylży.

Film Wschód słońca Murnau
Oto podczas wakacji żonaty farmer (George O’Brien) nawiązuje romans z piękną letniczką. Kobieta namawia go do zabójstwa małżonki i wspólnej przeprowadzki do miasta. Zaślepiony namiętnością mężczyzna zabiera Żonę na wycieczkę łódką, by ją utopić, w ostatniej chwili przychodzi jednak opamiętanie i Mąż rezygnuje ze swojego planu. Przerażona małżonka po dopłynięciu na ląd, wsiada do podmiejskiej kolejki, a za nią podąża skruszony mężczyzna.

W mieście mężowi udaje się stopniowo odzyskać zaufanie Żony. Wspólnie spędzają cudowny dzień, co odnawia ich przygasłe uczucie. Podczas drogi powrotnej do domu rozpętuje się jednak okropna burza, która przewraca łódź. Mężczyzna dociera cało do brzegu i wspólnie z sąsiadami podejmuje bezskuteczne poszukiwania Żony. W końcu przekonany o śmierci małżonki mąż próbuje z rozpaczy udusić swoją kochankę. Na szczęście okazuje się, że doświadczony rybak wyłowił z jeziora żywą kobietę. Film kończy scena wschodu słońca, który Mąż, Żona i ich dziecko wspólnie witają w swojej chacie.

Film Wschód słońca jako romantyczna ballada

Wschód słońca to film, który dotyka widza za pomocą niezwykłej poetyki, rodem z epoki romantyzmu. Jej ślady można odnaleźć w pierwszej i ostatniej sekwencji dzieła (romans Męża i burza na jeziorze). W samej historii pobrzmiewają echa ludowej opowieści o małżeńskiej zbrodni, często wykorzystywanej w literaturze romantycznej, jak choćby w balladzie naszego wieszcza Adama Mickiewicza pt. Lilie. Film Murnaua jest wyraźnie inspirowany poezją Johanna Wolfganga Goethego czy Friedricha Schillera. Widać to w sposobie ukazania natury, jako siły transcendentnej, która urasta do rangi samodzielnego bohatera filmu. Noc, jezioro, księżyc odbijający się na tafli wody i gęste sitowie to klasyczne elementy romantycznej ballady inspirowanej powieściami gotyckimi.

Sama postać Kobiety z miasta (w tej roli Margaret Livingston) przypominająca Szekspirowską Lady Makbet, stanowi uosobienie demonicznego zła. Szczególnie wymowne są sceny, w których Mąż rozmyśla o zabójstwie Żony. Kochanka jest portretowana wówczas jako zjawa, która obejmuje swoją ofiarę i kusi, szepcąc jej do ucha. Z kolei, gdy oboje leżą objęci nad jeziorem, staje się ona czarownicą zamieniającą niebo w kinowy ekran, na którym wyświetla się ich wspólna przyszłość w mieście.

Wschód słońca recenzja niemy film

Wschód słońca – George O’Brien i Margaret Livingstone

Do poetyki romantycznej ballady odsyła już sam podtytuł filmu: Pieśń Dwojga Istot. Gatunek ten wywodzi się bowiem z poezji melicznej, pierwotnie przeznaczonej do śpiewania. Powinowactwa z balladą odzwierciedlają również liryczne elementy Wschodu słońca. Nawet współczesnego odbiorcę mogą zachwycić piękne zdjęcia, doskonale operujące światłocieniem, a także muzyka, która stanowiła immanentną ścieżkę dźwiękową. Owa szczególna nastrojowość odsyła do poetyki filmowego impresjonizmu. Świat zewnętrzny wydaje się bowiem odbiciem wewnętrznych przeżyć bohaterów.

Opozycja natury i kultury w filmie Wschód słońca

Wschód słońca rysuje wyraźną opozycję między przestrzenią miasta i wsi. Pozornie wydaje się, że mamy do czynienia z prostą dychotomią: dobra natura, zła metropolia (kochanka jest dobitnie określana jako „kobieta z miasta”). Nie sposób jednak nie zauważyć, że bohaterowie odnajdują swoją miłość właśnie w mieście, które jest nie tylko synonimem nowoczesności, ale też porządku kultury. To w przestrzeni metropolii Mąż przypomina sobie o społecznych zasadach, których ukoronowaniem jest wierność małżeńska.

Miasto staje się niemal Freudowskim symbolem kultury, która ujarzmia podświadome ludzkie namiętności i żądze. Murnau we Wschodzie słońca pozytywnie wartościuje zatem miejską przestrzeń jako symbol ładu i społecznej kontroli nad popędami. Owa ideologia jest z pewnością związana z modernistyczną fascynacją dużą metropolią. Widać ją choćby w sposobie filmowania ulic czy budynków, kiedy kamera jest niemal zafascynowana miejskim zgiełkiem, monumentalizmem, ruchem czy rozrywkami, jak lunapark, restauracje, kawiarnie lub fotograf.

Sunrise film

Wschód słońca – George O’Brien i Janet Gaynor

Wschód słońca – „Nie masz winy bez kary”

Centralnym motywem filmu Wschód słońca pozostaje jednak typowo balladowy motyw winy i kary. Zgodnie z ludowym kodeksem wartości, przyświecającym romantycznemu gatunkowi literackiemu, każde złamanie praw natury wcześniej czy później zostanie ukarane. Dzieje się tak również we Wschodzie słońca Murnaua, gdy Mąż (i odbiorca) jest przekonany, że jego Żona utonęła (zginęła zatem dokładnie taką śmiercią, jaką dla niej zaplanował). Podobnie jednak, jak wiarołomny małżonek odstąpił od swojego niegodziwego czynu, tak natura okazała mu niejako akt łaski. Żona odnalazła się cała i zdrowa. Metafizyczna harmonia świata, mimo że poważnie zagrożona, ostatecznie zostaje więc ocalona. Dobro triumfuje, a jego najbardziej wymownym symbolem jest tytułowy wschód słońca, niemal oślepiający swoim blaskiem.

Literatura:

A. Grabicz, Kino, wehikuł magiczny. Przewodnik osiągnięć filmu fabularnego. Podróż pierwsza 1913 – 1949, Kraków 2007.

Avatar photo

Agnieszka Czarkowska-Krupa

Redaktor Naczelna i Wydawca portalu Oldcamera.pl, dr nauk humanistycznych UJ, autorka książki "Paraboliczność w polskiej prozie historycznej lat 1956 – 1989" (Semper, 2014). Współautorka i redaktorka książki “Twarze i maski. Ostatni wielcy kochankowie kina” (E-bookowo, 2021). Miłośniczka kina i literatury. Pisała w książkach zbiorowych: "Podmiot w literaturze polskiej po 1989 roku. Antropologiczne aspekty konstrukcji", pod red. Żanety Nalewajk, (Elipsa, 2011) oraz "Etyka i literatura", pod red. Anny Głąb (Semper, 2014). Ma na swoim koncie prestiżowe publikacje dla Polskiej Akademii Nauk (“Ruch Literacki”), artykuły w czasopismach naukowych (“Tekstualia”, “Zeszyty Naukowe KUL”), periodykach artystycznych (“FA-art”) i w portalach internetowych. Pracowała jako wykładowca akademicki w Instytucie Mediów i Dziennikarstwa w Wyższej Szkole Teologiczno-Humanistycznej, gdzie pełniła również funkcje promotora i recenzenta prac dyplomowych. Prywatnie mama Sebastiana i Olgi.