„Pożegnalny walc” – miłość i wojna
Tytuł: Pożegnalny walc (Waterloo Bridge)
Rok produkcji: 1940
Reżyseria: Mervyn LeRoy
Obsada: Vivien Leigh, Robert Taylor, Virginia Field, Marija Uspienska, Lucile Watson, C. Aubrey Smith
Vivien Leigh i Robert Taylor tańczący przy dźwiękach nostalgicznej melodii Pożegnalnego walca to jedna z pamiętnych scen w historii kina. Już za moment rozdzieli ich wojna i dramatyczna, pozbawiająca godności walka o przetrwanie. Jednak magia przedmiłosnego spotkania i marzenie o wspólnym życiu, które nigdy się nie wydarzy, zostają z widzem do końca tej opowieści, nawet po 80 latach od premiery…
Pożegnalny walc – film wojenny i melodramat w stylu lat 30.
Pożegnalny walc Mervyna LeRoya powstał w 1940 roku. W kinie zaczynała się wówczas nowa epoka. Świat ogarnęła wielka wojna, od której jeszcze wówczas Ameryka trzymała się z dala, jednak film zaczął powoli reagować na wydarzenia w Europie. LeRoy był jednym z nielicznych reżyserów, którzy przed zaangażowaniem USA w konflikt zbrojny podjął tematykę wojenną. Postanowił sięgnąć po formę tradycyjnego melodramatu, święcącą triumfy w latach 30. XX wieku. I tak oto nakręcił poruszającą opowieść o brytyjskim oficerze, który tuż przed wyruszeniem na front w 1939 roku zatrzymuje się na Moście Waterloo, gdzie w czasie poprzedniej wojny spotkał, a potem utracił miłość swojego życia.
Wraz z bohaterem cofamy się w czasie i widzimy, jak Roy Cronin (Robert Taylor) podczas jednego z nalotów bombowych poznaje piękną baletnicę Myrę (Vivien Leigh). Pomimo skrajnie niesprzyjających okoliczności oficer i tancerka w ciągu kilkudziesięciu godzin zakochują się w sobie bez pamięci i postanawiają się pobrać. Tuż przed ślubem Roy otrzymuje jednak rozkaz wyjazdu, a jego ukochana, by go pożegnać, ryzykuje swoją posadę w teatrze, za co ponosi dotkliwą karę. Wraz z przyjaciółką, która próbuje się za nią wstawić, Myra zostaje wyrzucona z baletu. Kobiety z trudem radzą sobie w wojennej rzeczywistości. Nie mogą znaleźć zatrudnienia i w końcu zaczynają przymierać głodem.
Na domiar złego Myra w dniu planowanego spotkania z matką Roya znajduje jego nazwisko w gazecie w rubryce poległych. Zrozpaczona i pozbawiona środków do życia dziewczyna decyduje się w końcu zostać prostytutką. Pewnego dnia, szukając na dworcu klientów, nieoczekiwanie dostrzega Cronina. Wydaje się, że los Myry może się odmienić. Oficer przedstawia ją swojej arystokratycznej rodzinie i wydaje wielki bal na cześć ukochanej. Myra nie może jednak znieść ciążącego na niej piętna i postanawia popełnić samobójstwo…
Pożegnalny walc – upadła dziewczyna i nieskazitelny oficer
Pożegnalny walc z perspektywy czasu może budzić sprzeczne uczucia. Z jednej strony mamy tu bowiem świetnie oddany żar wielkiej miłości i dramat upadłej dziewczyny – obie sytuacje doskonale rozegrane przez fenomenalną Vivien Leigh i podkreślone wspaniałą muzyką. Z drugiej strony współczesny widz nie do końca rozumie moralny ciężar bohaterki: wydaje się przecież, że jej postępowanie w pełni rozgrzesza dramatyczna sytuacja: walka o przetrwanie. Dlaczego więc kobieta nie może po prostu zwierzyć się Royowi ze swojej przeszłości? W pewien sposób dylemat Myry tłumaczy wysoka pozycja społeczna Cronina. Prostytutka w snobistycznym rodzie lordów, który, jak stwierdza książę-wuj Roya, nawet związek z tancerką uznaje za nie lada mezalians, to raczej marny materiał na żonę.
Jest tu jednak coś więcej. To światopogląd skrajnie tradycjonalistyczny, którego najbardziej gorliwym strażnikiem był właśnie melodramat lat 30. Miał on wspierać patriarchalny porządek społeczny w myśl, którego kobieta występna zawsze musi odkupić swoje winy. W filmie dokonuje się to poprzez osobistą tragedię. Myra „musi” więc popełnić samobójstwo, by przywrócić naruszony porządek.
Oczywiście mamy w filmie Pożegnalny walc do czynienia z szerszym kontekstem: „wojna odbiera dzieciństwo” – jak filozoficznie stwierdza Roy, wioząc ukochaną do swojej posiadłości. Wojna odziera ludzi ze złudzeń, zrywa wątły parawan kultury, odsłaniając, prawdziwe, mroczne instynkty. Wojna doprowadza również do kulturowych przemian, zwłaszcza w dziedzinie obyczajowości. Nieprzypadkowo to właśnie po I wojnie światowej w większości krajów kobiety uzyskały prawa wyborcze.
Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że w tej historii odnajdujemy wyraźną niewspółmierność pomiędzy winą Myry i winą Roya. Przecież zamożny oficer dysponując ogromnym majątkiem, nie interesuje się zbytnio losem narzeczonej podczas wojny. Czy jest naiwny? Czy jako doświadczony żołnierz nie wie, jak trudno przetrwać w tak trudnych okolicznościach młodej, samotnej kobiecie?
I to jednak nie wszystko. Dlaczego bowiem Pożegnalny walc każe nam zastanawiać się jedynie nad występnym życiem Myry, a milczy zupełnie o postępkach Roya. Czyżby walka na froncie rodziła samych nieskazitelnych bohaterów? Dlaczego to męskie sumienie i ręce splamione, bądź co bądź krwią, nie mogą przeszkodzić w szczęśliwym zwieńczeniu miłości? Odpowiedź na te pytania czyni światopogląd filmu anachronicznym.
Pożegnalny walc – w drapieżnym kobiecym świecie
Niesprawiedliwym byłoby jednak postrzeganie filmu Mervyna LeRoya Pożegnalny walc jedynie w kontekście kontrastu między tym, co męskie i kobiece. Okazuje się bowiem, że świat płci pięknej nie jest wcale idealny. Nie zaludniają go same szlachetne postaci w typie Myry i jej przyjaciółki Kitty (Virginia Field). Warto przy tej okazji zauważyć, że Kitty stanowi pozytywną przeciwwagę dla biernej i naiwnej postaci Roya. Nie waha się ona wstawić za Myrą, nawet za cenę utraty pracy. Następnie zaś pielęgnuje przyjaciółkę w chorobie i żeby ją utrzymać, decyduje się uprawiać nierząd. Kitty to przykład kobiecej solidarności, wsparcia i poświęcenie, których bohaterka, choć piękna i wzbudzająca pożądanie, nie może szukać u mężczyzn.
Obok Kitty jest jednak Olga Kirowa (Marija Uspienska) – podła i bezlitosna właścicielka baletu, bez skrupułów wyrzucająca dwie bezbronne dziewczyny na ulicę. Oczywiście można w niej widzieć zawistną starą kobietę zazdrosną o urodę i powodzenie młodych dziewcząt. Można też jednak interpretować tę postać zupełnie inaczej: jako głos rozsądku. To kobieta, która osiągnęła wielki sukces zapewne dzięki wielu poświęceniom, wolna od złudzeń namiętności, dlatego ostrzega Myrę przed grożącym jej upadkiem.
Jeszcze bardziej złożoną postacią kobiecą w Pożegnalnym walcu jest zaś lady Margaret Cronin, matka Roya. Z jednej strony wydaje się niezwykle urocza, mądra i skłonna wybaczyć narzeczonej syna. Ba! nawet sama prosi dziewczynę o wybaczenie. Jednak to jej zaniechanie przyczynia się do upadku Myry. Lady Margaret jest bowiem typową przedstawicielką swojej sfery, nieco ironicznie potraktowanej w filmie LeRoya. Arystokracja jawi się tu jako skostniały twór należący do minionej epoki. Hołduje dawnym obyczajom, a usta jej przedstawicieli są pełne dobrotliwych frazesów, na tym jednak zwykle się kończy.
Pożegnalny walc – fatalistyczne koło czasu
Pożegnalny walc przynosi fatalistyczną wizję świata. Mamy do czynienia z kołem czasu: ciągłym powrotem wojen, podkreślonym dodatkowo przez to samo miejsce rozgrywających się wydarzeń – most Waterloo (sama nazwa również nawiązuje do wojen napoleońskich). Zapętlenie filmowej czasoprzestrzeni wpisuje ludzki los w pesymistyczny kontekst. Życie jawi się tu jako nieustanny ciąg dramatów, pomiędzy którymi istnieje tylko krótki moment na zaczerpnięcie oddechu – młodość, miłość, marzenia. Co więcej, świat rozpada się tu na dwie rzeczywistości: światy kobiet i mężczyzn, którzy za pomocą dostępnych metod są zmuszeni do walki o przetrwanie.
W tym sensie tytułowy most Waterloo stanowi symboliczne połączenie pomiędzy skrajnościami: tym, co męskie i kobiece, a także tym, co dawne i tym, co dopiero ma nastąpić. Most, jako obiekt z natury związany z podróżą, to również oznaka dokonującej się przemiany – osobistej, ale też historycznej i obyczajowej. We mgle londyńskiego Waterloo nie widać, co znajduje się po drugiej stronie (wspaniałe zdjęcia filmu rzeczywiście zasługiwały na nominację do Oscara). Wzniesiony ponad zmiennymi wodami rzeki most jest jednak oznaką “trwałego” – wiecznych rozstań z tym, co dla nas najdroższe i niewyrażalne słowami, co może oddać jedynie nostalgiczna melodia Pożegnalnego walca.
Literatura:
Kino klasyczne, pod red. T. Lubelskiego, I. Sowińskiej, R. Syski, Kraków 2011