Film science–fiction – remedium na lęk przed przyszłością
Krótka historia kina science-fiction
Początki filmów science-fiction sięgają epoki kina jarmarcznego. Podwaliny gatunku stworzył Georeges Melies, francuski iluzjonista, który kręcił utwory inspirowane odkryciami naukowymi i fantastyką, jak Podróż na księżyc (1902) czy Zdobycie bieguna (1912). Co znamienne, filmy sf nie czerpały często inspiracji z typowej literatury tego gatunku, ale odwoływały się od początku do prozy Johnatana Swifta, Juliusza Verne’a czy Herberta George’a Wellesa, a więc pionierów fantastyki. Wykształciły się dwa główne nurty omawianego kina: optymistyczny (nawiązujący do Verne’a) i katastroficzny (oparty na wzorcu Wellesa).
W latach 30. XX wieku najwybitniejszym twórcą filmów science-fiction był Fritz Lang, na którego twórczość duży wpływ wywarł niemiecki ekspresjonizm. Wśród dzieł tego reżysera warto wymienić Kobietę na Księżycu (1929) oraz Metropolis (1927). Ten ostatni stanowił antyutopijną wizję społeczeństwa przyszłości, w którym ludzie podzieleni są na dwie kasty: „rozumu” (klasa rządząca) i „rąk” (klasa prostych ludzi pracy).Filmy sf bardzo prężnie rozwijały się po II wojnie światowej, doświadczenie wielkiego kataklizmu humanitarnego wyzwoliło bowiem lęk co do przyszłości cywilizacji. Pojawiły się wówczas utwory z motywami katastroficznymi, zwłaszcza w epoce zimnej wojny. Eksplikacją wspomnianych lęków był przede wszystkim wątek inwazji obcych – np. Inwazja porywaczy ciał (1956) Don Siegela. Kosmici niejednokrotnie pełnili funkcję figur Rosjan, postrzeganych jako głównych wrogów zachodniej cywilizacji.
W dziełach omawianego gatunku w latach 60. i 70. niejednokrotnie można zauważyć swoistą tendencję wizjonerską, chęć odkrycia tajemnicy ludzkości, jej pochodzenia i przyszłości. Najwybitniejszym filmem tego typu jest 2001: Odyseja kosmiczna (1968) Stanleya Kubricka.
Lęki związane z gwałtownym rozwojem cywilizacyjnym znalazły z kolei wyraz w utworach skupiających się na relacjach człowieka z robotem. Łowca Androidów (1982) czy Terminator (1984) to najlepsze przykłady tego rodzaju kina. Ostatnim etapem ewolucji filmu science-fiction jest zaś Avatar (2009) Jamesa Camerona, nie tylko ze względu na technikę trójwymiarową, ale również motyw światów alternatywnych.Prymat kultury nad naturą i ascezy nad erotyką
Filmy sci fi w przeciwieństwie do horroru opowiadają się po stronie kultury, a nie natury. Najbardziej wartościowe okazują się tu wytwory ludzkiej cywilizacji i rozumu. Wedle proponowanego przez nie światopoglądu, wiedza umożliwia rozwiązanie najbardziej palących problemów ludzkości, dzięki czemu utwory tego gatunku prezentują optymistyczną wizję świata. Filmy te oswajają lęki przed przyszłością, pokazują, że zmiana jest czymś wartościowym i prowadzi do wytworzenia nowej, lepszej wersji rzeczywistości.
Co ciekawe, filmy science-fiction całkowicie pomijają erotyczną sferę ludzkiego życia. Nie znajdziemy tu zatem żadnych scen seksualnych, a działania bohaterów nie mają motywacji popędowych. Racjonalizacji ulegają również nadprzyrodzone cechy rzeczywistości. Źródłem katastrofy jest zawsze przekroczenie jakichś zasad naukowych lub społecznych. Duże znaczenie mają zatem np. problemy takie, jak klonowanie, eksperymenty genetyczne czy możliwość stworzenia sztucznej inteligencji.
Oczywiście film sf nie bazuje jedynie na lękach, ale również na ludzkich marzeniach o podróżach kosmicznych czy stworzeniu idealnego świata bez chorób, ubóstwa i przemocy. Wizja prezentowana przez kino fantastyczno-naukowe jest zatem pełna nadziei, pozwala wierzyć, że zawsze warto działać na rzecz rozwoju cywilizacji i jej ulepszenia.
Literatura:
Encyklopedia kina, pod red. T. Lubelskiego, Kraków 2010.