„Hiroszima, moja miłość” – film o odradzaniu się na nowo

Hiroszima moja miłość

 

Tytuł: “Hiroszima, moja miłość”

Tytuł oryginalny: “Hiroshima, mon amour”

Rok premiery: 1959

Reżyseria: Alain Resnais

Obsada: Emanuelle Riva, Eiji Okada, Stella Dassas i inni

 

 

„Hiroszima, moja miłość” – film o przyzwyczajaniu się do samotności, o oswajaniu śmierci, o problemie pamięci i wspomnień. Bohaterka dzięki ponownemu przeżyciu traumatycznych wydarzeń z młodości, nie musi już oglądać się za siebie. Świadomość, że na końcu czeka każdego z nas to samo, pozwala prowadzić godne i spokojne życie. Nowa miłość Francuzki i Japończyka przynosi obojgu bohaterom oswobodzenie z ich traum. Film „Hiroszima moja miłość” porusza kwestie pamięci w wymiarze jednostkowym, ale także zbiorowym. Świadomość wydarzeń z Hiroszimy podczas II wojny światowej nadal trwa w ludzkiej psychice, a temat dramatu wciąż jest aktualny. Czy to film o zapominaniu czy o przypominaniu sobie – każdy z nas musi sam odpowiedzieć na te pytanie.

„Hiroszima, moja miłość” – nowofalowe dzieło Alaina Resnaisa

Film „Hiroszima, moja miłość” w okresie Nowej Fali był produkcją przełomową. Alain Resnais w nowatorski sposób przedstawił przenikanie się przeszłości i teraźniejszości. Reżyser zajmował się wcześniej tylko formą dokumentalną, natomiast w 1959 roku zaskoczył widzów swoim debiutanckim pełnometrażowym filmem fabularnym „Hiroszima moja miłość” i stał się jednym z głównych przedstawicieli Nowej Fali. Nurt ten rozwinął się pod koniec lat 50. dzięki nowym możliwościom technicznym oraz rewolucji obyczajowej we Francji.

Kino odgrywało wtedy ogromną rolę wśród młodych ludzi, którzy pokochali je i chcieli ukazać na ekranie inne problemy, poruszyć tematy tabu, dorastania, okresu młodości. Z czasem termin „Nowa Fala” stał się symbolem młodego pokolenia, ukazywał nową jakość filmów, jakich twórcami byli między innymi poeci czy dokumentaliści. Największa popularność nurtu przypadła na lata 1959/1960 i trwała do momentu przyjęcia na Festiwal w Cannes „Czterystu batów” Francoisa Truffauta i „Hiroszimy, mojej miłości” Alaina Resnaisa.

Hiroszima moja miłość film

„Hiroszima, moja miłość” historia powstania filmu

Film „Hiroszima, moja miłość” ma długą i bardzo ciekawą historię. Rozpoczyna się ona gdy w 1955 roku japońska firma produkcyjna Daiei podpisuje umowę z francuskim stowarzyszeniem Pathe Overseas. Firmy chcą mieć przedstawicielstwo kina japońskiego w Paryżu, porozumiewają się z Anatole’ em Daumanem, u którego wyprodukowano dokument Alaina Resnaisa o Oświęcimiu „Noc i Mgła”. Przedsiębiorstwa wychodzą do Resnaisa z propozycją stworzenia filmu dokumentalnego o wydarzeniach z Hiroszimy. Niestety po wielu próbach reżyser poddaje się z powodu już wcześniej wyczerpanego materiału przez Japończyków.

W zamian zaproponowano mu realizację filmu fabularnego. Alain nie był przekonany do tego pomysłu, podchodził do projektu sceptycznie, poprosił o pomoc pisarkę, której powieść wcześniej przeniósł na ekran – była nią Rene Clement. Razem wybrali za punkt wyjścia filmu zdanie: „Niczego nie widziałaś w Hiroszimie”, ustalili treść historii, następnie Resnais wybrał Emmanuelę Rivę – aktorkę z agencji, która nigdy nie występowała na ekranie i postanowił dać jej główną rolę w swoim filmie.

„Hiroszima, moja miłość” – zarys fabuły

Ona – francuska aktorka, przyjechała do Hiroszimy, aby zagrać rolę w filmie antywojennym, on – japoński architekt, zajmujący się polityką, żyjący z kochającą rodziną. Spędzają ze sobą noc, opowiadają o przeszłości, dzielą się przeżytymi traumami. Ich młodość wiąże się z wydarzeniami, które miały miejsce w Hiroszimie podczas II wojny światowej. On stracił wtedy rodziców, a ona ukochanego, niemieckiego żołnierza.

Film Hiroszima, moja miłość recenzja

Dziewczyna za ten związek została odrzucona przez mieszkańców Nevers, w którym dorastała. Ukarano ją, ostrzyżono jej włosy i zamknięto w piwnicy. Z miasteczka udało jej się uciec w dniu, w którym zrzucono bombę na Hiroszimę. Teraz oboje próbują odnaleźć siebie i skonfrontować ze swoimi wspomnieniami i pamięcią.

Alain Resnais twórca wyjątkowej sekwencji rozpoczynającej film „Hiroszima, moja miłość”

Początek filmu „Hiroszima, moja miłość”: obejmujące się nagie ciała, nie widać twarzy, ale można domyślić się, że to para kochanków, ramiona pokryte są pyłem lub popiołem – już w tym momencie widz wchodzi w świat metafor, iluzji, domysłów i symboli. W kolejnym ujęciu proch jest zmywany z ich ciał. Z czasem zaczynamy widzieć wyraźniejszy obraz przedstawiający silne plecy mężczyzny i delikatne dłonie kobiety – motyw ten będzie powtarzał się w filmie wielokrotnie.

Usłyszymy również pierwsze zdanie wypowiedziane przez mężczyznę: „Niczego nie widziałaś w Hiroszimie”. W tej sekwencji ukazane zostały dokumentalne obrazy pokazujące sceny z wybuchu bomby atomowej naprzemiennie ze zbliżeniami kamery na ciała kochanków. Magiczna aura, mieniący się pył, nagość zakochanych została skontrastowana z drastycznymi zdjęciami obrażeń i ran ofiar wojny.

Hiroszima moja miłość 1959

Ona i On – dwa bieguny, dwa sposoby na poradzenie sobie z problemem pamięci

W dalszej części filmu „Hiroszima, moja miłość” trwa dialog między kochankami, mężczyzna reprezentuje niewiarę w duchowe przeżycia wewnętrzne i pamięć. Bohater stracił rodziców w Hiroszimie, na skutek tego także swoją tożsamość. Czuje, że miłość do Francuzki pozwoli mu ją odzyskać. Kobieta znajduje się po drugiej stronie bieguna – jest delikatna, wrażliwa, ufna i wierna.

Większa część filmu skupia się na jej świadomości, kobieta prowadzi monolog wewnętrzny, którego jesteśmy świadkami. Swoimi emocjami dzieli się z Japończykiem, poprzez jego osobę przywraca wspomnienia o ukochanym żołnierzu do tego stopnia, że w pewnym momencie nie mamy pewności czy jest on nim. Osoby i przestrzenie zlewają się ze sobą, a my jesteśmy po środku wewnętrznej walki z pamięcią. Mówi do niego: „W miłości istnieje takie złudzenie, że uda się nigdy nie zapomnieć; takie samo miałam wobec Hiroszimy, że nie zapomnę nigdy. Tak jak w miłości”.

„Hiroszima, moja miłość” – Ona w głębi siebie

Kulminacyjna scena filmu „Hiroszima, moja miłość” rozgrywa się w herbaciarni, kiedy Ona odcina się od świata realnego, widzimy obrazy tworzone w jej wyobraźni, bohaterka cofa się do wydarzeń z Nevers. Dzięki towarzystwu Japończyka może odtworzyć sobie te chwile jeszcze raz – jest w piwnicy, w domu rodzinnym, zaczyna na głos wypowiadać słowa obrazujące wyrządzane jej okrucieństwa. Dotyka włosów i mówi, że odrastają, mocno trzyma filiżankę i szlocha – wtedy drapała paznokciami o mur.

Japończyk nie wytrzymuje i uderza dziewczynę dwa razy w twarz. Za sprawą tego czynu Francuzka powraca do rzeczywistości, słychać otaczające ją dźwięki, widać przechodniów. Wyswobodzona z przeszłości znowu jest sobą.

Bibliografia:

Tadeusz Lubelski, „Nowa Fala 60 lat później. O pewnej przygodzie kina francuskiego”, Kraków 2017, s. 132-140, 373-412

 

Sylwia Karnas oldcamera.pl

Sylwia Karnas

Magister filologii polskiej, językoznawca, filmoznawca, absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego. Interesuje się okresem pozytywizmu i modernizmu w literaturze polskiej i światowej. Swoją pracę magisterską poświęciła podróżom odbywanym w tym czasie przez wysłanników „Tygodnika Ilustrowanego”. Uwielbia czytać powieści XIX - wieczne i odkrywać ich adaptacje filmowe.