„Biegnij, Lola, biegnij” – teledyskowa przypowieść

Biegnij, Lola, biegnij

 

Tytuł: Biegnij, Lola, biegnij (niem. Lola rennt)

Data premiery: 1998

Reżyseria: Tom Tykwer

Obsada: Franka Potente, Moritz Bleibtreu, Herbert Knaup, Joachim Król, Armin Rohde i inni

 

 

 

 

Film Toma Tykwera Biegnij, Lola, biegnij to trzymające w napięciu kino sensacyjno-miłosne, które za pomocą teledyskowej konwencji w nowoczesny sposób formułuje filozoficzne i moralne dylematy. Jaką rolę w ludzkim życiu odgrywa przypadek? Czy cel uświęca środki? Czy miłość może pokonać wszystkie przeszkody? Te pytania w połączeniu z dynamiczną akcją, dźwiękami muzyki techno i nietuzinkową postacią Franki Potente z czerwonymi włosami stanowią iście piorunującą mieszankę.

Dokąd biegnie Lola?

Biegnij, Lola, biegnij to film, który przedstawia trzy wersje tej samej historii. Różnią się one zakończeniem oraz drobnymi szczegółami, które zmieniają bieg wydarzeń. Lola (Franka Potente) to mieszkająca w Berlinie nastolatka. Jej ojciec całe dnie spędza w pracy (jest dyrektorem banku), a matka teoretycznie zajmuje się domem, jednak głównie spędza czas na piciu alkoholu. Bohaterkę poznajemy w momencie, gdy odbiera telefon od swojego chłopaka Manniego (Moritz Bleibtreu). Mężczyzna jest zdesperowany, ponieważ miał przekazać mafii dużą sumę pieniędzy, jednak z roztargnienia zostawił je w metrze. Jeśli natychmiast nie zdobędzie 100 000 marek, zginie.

Lola obiecuje, że mu pomoże. Dziewczyna ma 20 minut na to, żeby dotrzeć do Manniego z potrzebną sumą. Tak rozpoczyna się szalony bieg Loli przez ulice Berlina. W zależności od dokonanych przez bohaterkę wyborów, historia może mieć różny finał. W migawkowych sekwencjach szybko zmieniających się zdjęć poznajemy również późniejsze losy osób, które Lola spotyka po drodze.

Biegnij, Lola biegnij film recenzja

Nowatorska technika filmowa

Obraz Biegnij, Lola, biegnij zdobył niezwykłą popularność w dużej mierze dzięki bardzo atrakcyjnej formie wizualnej. Reżyser, scenarzysta, a zarazem kompozytor muzyki do filmu, Tom Tykwer, już wcześniej dał się poznać jako pomysłowy nowator, który przyglądał się ludzkim emocjom, sięgając do ich wyjaśnień pozazmysłowych, jak surrealizm czy monolog wewnętrzny. Biegnij, Lola, biegnij okazało się dziełem wyjątkowym, które po długich latach posuchy wzbudziło zainteresowanie kinem niemieckim w USA.

Film został zrealizowany w konwencji nawiązującej do nowoczesnych zjawisk popkultury. Widzimy tu formę teledyskową, w której muzyka techno nadaje wewnętrzny rytm całej akcji. Nadrzędną ramą całości jest stylistyka komputerowej gry. Ponadto pojawiają się wstawki pokazujące historię w formie filmu animowanego, czarno-białe zdjęcia oddające wydarzenia z przeszłości, stop-klatki, szybki montaż lub przeciwnie zwolnione tempo podkreślające określone szczegóły. Kamera znajduje się w nieustannym ruchu, towarzysząc bohaterce w jej biegu po ulicach Berlina. Dzięki temu film jest niezwykle dynamiczny, oddaje wręcz rytm przyspieszonego bicia serca Loli.

Biegnij Lola, biegnij – między przypadkiem a przeznaczeniem

Pomysł różnych wersji tej samej historii Tom Tykwer zaczerpnął od Krzysztofa Kieślowskiego, który zastosował go w filmie Przypadek (1981). Losy bohatera (w tej roli Bogusław Linda) tego dzieła w zależności od tego, czy zdąży na pociąg czy nie, układają się zupełnie odmiennie. Tykwer zrealizował jednak pomysł bardziej interesująco i dynamicznie, dzięki nowatorskim rozwiązaniom filmowym.

Film Biegnij Lola biegnij

Problematykę roli przypadku w ludzkim życiu wpisał mianowicie w formę gry komputerowej, w której gracz dysponuje trzema szansami na rozegranie rundy. Gra przywoływana jest także w szerszym kontekście. Jedną z maksym poprzedzających seans są bowiem słowa słynnego niemieckiego piłkarza Seppa Herbergera: „koniec gry, to jej początek”. A w pierwszych ujęciach widzimy strażnika bankowego (pojawiającego się później w toku akcji), który wysoko wykopuje piłkę i dźwiękiem gwizdka inicjuje kolejny mecz.

Cechą gry jest postępowanie według określonych reguł i swoista cykliczność podejmowanych działań. Co więcej, za każdym razem gracz może lepiej wykonać swoje zadanie, ponieważ dysponuje wiedzą na temat wcześniejszych porażek. Dokładnie tak dzieje się w filmie Biegnij, Lola, biegnij. Bohaterka niejako uczy się na własnych błędach, by wreszcie wybrać rozwiązanie, które będzie najbardziej adekwatne i jednocześnie nie skrzywdzi innych osób. Owa moralna warstwa historii jest w filmie mocno zaakcentowana – tylko działanie, które mieści się w granicach społecznych reguł, doprowadza do pozytywnego finału.

Biegnij, Lola biegnij – rozważania o życiu po śmierci

Film Biegnij, Lola, biegnij to jednak nie tylko pomysłowe wykorzystanie klisz kultury popularnej. Zastosowana tu kolista wersja czasu odsyła bowiem do całej tradycji, w której obecna jest koncepcja powtarzalnego modelu świata. Wieczny powrót rzeczy pojawia się w antycznych mitach, ale też w cyklu natury i w wierzeniach religijnych, jak np. obecna w buddyzmie teoria reinkarnacji. Reżyser sam naprowadza widza na podobne tropy, umieszczając w filmie istotne motto z Czterech kwartetów Thomasa Stearnsa Eliota, jednego z czołowych poetów i myślicieli europejskich:

„Nie ustaniemy w poszukiwaniach.
A ich kresem będzie dojście do punktu wyjścia
i poznanie go po raz pierwszy”

Literatura:

Kino końca wieku, pod red. T. Lubelskiego, I. Sowińskiej i R. Syski, Kraków 2019.

Avatar photo

Agnieszka Czarkowska-Krupa

Redaktor Naczelna i Wydawca portalu Oldcamera.pl, dr nauk humanistycznych UJ, autorka książki "Paraboliczność w polskiej prozie historycznej lat 1956 – 1989" (Semper, 2014). Współautorka i redaktorka książki “Twarze i maski. Ostatni wielcy kochankowie kina” (E-bookowo, 2021). Miłośniczka kina i literatury. Pisała w książkach zbiorowych: "Podmiot w literaturze polskiej po 1989 roku. Antropologiczne aspekty konstrukcji", pod red. Żanety Nalewajk, (Elipsa, 2011) oraz "Etyka i literatura", pod red. Anny Głąb (Semper, 2014). Ma na swoim koncie prestiżowe publikacje dla Polskiej Akademii Nauk (“Ruch Literacki”), artykuły w czasopismach naukowych (“Tekstualia”, “Zeszyty Naukowe KUL”), periodykach artystycznych (“FA-art”) i w portalach internetowych. Pracowała jako wykładowca akademicki w Instytucie Mediów i Dziennikarstwa w Wyższej Szkole Teologiczno-Humanistycznej, gdzie pełniła również funkcje promotora i recenzenta prac dyplomowych. Prywatnie mama Sebastiana i Olgi.