„Kobieta i mężczyzna” – francuski pejzaż miłosny
Tytuł: “Kobieta i mężczyzna” (“Un homme et une femme”)
Rok produkcji: 1966
Reżyseria: Claude Lelouch
Obsada: Anouk Aimée, Jean-Louis Trintignant, Pierre Barouh, Valerie Lagrange i inni
Film „Kobieta i mężczyzna” Claude’a Leloucha był prawdziwym kinowym przebojem. W 1966 roku zdobył Złotą Palmę w Cannes, wygrywając między innymi z „Faraonem” Jerzego Kawalerowicza, a sukces francuskiego dzieła przypieczętowały następnie dwa Oscary. Krytykę i publiczność zachwyciła miłosna historia opowiedziana z dbałością o wizualną doskonałość i nowatorstwo formalne. Role atrakcyjnych francuskich gwiazd: Anouk Aimée i Jean-Louisa Trintignanta oraz pamiętna muzyka Francisa Lai, czyli słynne „Szaba daba da”, dostarczały zaś dodatkowej przyjemności. Po latach „Kobieta i mężczyzna” nie wzbudza już raczej takiego zachwytu. Pozostaje jednak zgrabnie zrobioną melodramatyczną opowieścią, którą z pewnością warto zobaczyć, może nie tyle dla głębi uczuć bohaterów, ile dla niepowtarzalnego francuskiego klimatu.
„Kobieta i mężczyzna” – miłość dwojga samotnych
„Kobieta i mężczyzna” opowiada wzruszającą historię dwojga ludzi, którzy po śmierci swoich współmałżonków wiodą samotne życie. Anne jest młodą wdową, pracującą jako sekretarka planu filmowego. Kobieta co tydzień odwiedza swoją córkę przebywającą w internacie w Deauville. Gdy pewnej niedzieli spóźnia się na pociąg powrotny do Paryża, ojciec chłopca uczącego się w tej samej szkole, Jean-Louis, oferuje jej podwiezienie. Podczas podróży bohaterowie zaczynają się sobie wzajemnie zwierzać. Okazuje się, że mężczyzna jest kierowcą rajdowym, który również stracił żonę. Kobieta załamała się po jego poważnym wypadku w wyścigu i popełniła samobójstwo.
Wspólne podróże do Deauville zbliżają parę. Gdy któregoś dnia Jean-Louis wyjeżdża na rajd do Monte Carlo, Anne wysyła mu telegram z miłosnym wyznaniem. Mężczyzna całą noc pędzi na spotkanie z ukochaną, a nie zastając jej w domu, jedzie do internatu. Szczęśliwi z powodu odnalezienia miłości bohaterowie spędzają upojne chwile w hotelu. Nieoczekiwanie Anne nawiedzają jednak wspomnienia o zmarłym mężu i postanawia samotnie wrócić do Paryża pociągiem. Jean-Louis nie daje jednak na za wygraną, dociera do miasta przed kochanką i czeka na nią na dworcu. Gdy Anne wysiada, padają sobie w ramiona.
„Kobieta i mężczyzna” i niezapomniany styl Claude’a Leloucha
„Kobieta i mężczyzna” to najsłynniejszy i najlepszy film Claude’a Leloucha. Jego późniejsze obrazy nie zdobyły już takiego uznania, a zastosowane tu środki wyrazu, które tak zachwyciły krytyków, zostały następnie doprowadzone przez reżysera do nieznośnego manieryzmu. W 1986 roku Lelouch zrealizował „Kobietę i mężczyznę – 20 lat później”, która najdobitniej ukazała słabe strony jego kina. Pod koniec lat 60. film Francuza wydawał się jednak zjawiskiem świetnie łączącym awangardowe metody Nowej Fali ze zrozumiałym i atrakcyjnym dla widza kinowym językiem.
To w „Kobiecie i mężczyźnie” po raz pierwszy w kinie europejskim zastosowano zaczerpniętą z Japonii metodę konstruowania nieostrego planu głównego i filmowania bohaterów niejako wyłaniających się zza kadru przysłoniętego przez inne elementy. Lelouch połączył ponadto zdjęcia kolorowe i czarno-białe, uzyskując wizualny środek komponowania nastroju. Wiele scen i dialogów nosi cechy improwizacji kojarzącej się ze stylem nowofalowym, ale też z prozą Williama Faulknera, odzwierciedlającą codzienność i tkankę zwyczajnego życia. Ponadto ogromną rolę odgrywa w filmie muzyka Francisa Lai. Słynne „Szaba daba da” nie tylko buduje zmienny nastrój, ale także rytmizuje i interpretuje opowieść. Poruszająca historia w połączeniu z owymi efektami zaowocowała zatem Złotą Palmą w Cannes i dwoma Oscarami: dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego i za scenariusz.
Kobieta, mężczyzna i… dzieci
Do niewątpliwych atutów „Kobiety i mężczyzny” należy również znakomite aktorstwo. Anouk Aimée i Jean-Louisa Trintignant tworzą piękną parę, a ich gra jest niezwykle subtelna, co oddaje nieśmiało rodzące się pomiędzy nimi uczucie. Pożądanie miesza się tu ze wspomnieniami dawnego szczęścia, a samotność przeplata się z pragnieniem bliskości i jednoczesnym lękiem przed nią. Gdyby przyjrzeć się jednak bliżej, historia wydaje się posiadać pewne braki. Jest przede wszystkim zredukowana do perspektywy dwóch osób, co sugeruje już tytuł „Kobieta i mężczyzna”, a przecież biorą w niej udział również dzieci bohaterów. Syn Jeana-Louisa i córka Anne znajdują się wyraźnie na dalszym planie, być może również osobistego życia bohaterów, którzy w gruncie rzeczy nie wychowują swoich pociech, a jedynie odwiedzają je w weekendy, na co dzień prowadząc zupełnie inne życia. Jest to tym bardziej dziwne, że dzieci przeżyły już śmierć jednego z rodziców, a ich poczucie bezpieczeństwa z pewnością zostało poważnie nadwyrężone.
Dzieci, z którymi nie ma żadnych problemów, bo pojawiają się jedynie w roli wizualnej dekoracji, dobrze wpisują się w koncepcję filmu, który ma poruszyć widza. Głębia opowiadanej historii wyraźnie jednak na tym traci. „Kobieta i mężczyzna” staje się pięknym, przyjemnym obrazem, który bardzo miło się ogląda, ponieważ bohaterowie się piękni, posiadają niezwykłe profesje, mają wiecznie uśmiechnięte pociechy, a na dodatek udaje im się ponownie ułożyć życie i przezwyciężyć wszystkie przeszkody. Na próżno jednak szukać tu prawdy o egzystencji zwyczajnych ludzi po traumie. Ale o tym opowiadałby pewnie zupełnie inny film. „Kobieta i mężczyzna” pozostaje zatem efektownym francuskim miłosnym pejzażem.
Literatura:
G. Stachówna, „100 melodramatów. Leksykon”, Kraków 2000.
A. Garbicz, „Kino. Wehikuł magiczny – podróż trzecia. Przewodnik osiągnięć filmu fabularnego”, Kraków 2000.
„Kino epoki nowofalowej”, pod red. T. Lubelskiego, I. Sowińskiej i R. Syski, Kraków 2015.