„Najpiękniejsze kobiety przedwojennej Polski” – urodziwe historie [recenzja]

Najpiękniejsze kobiety przedwojennej Polski książka

Każdy miłośnik starego polskiego kina, a przede wszystkim tego z epoki międzywojnia z pewnością z zainteresowaniem sięgnie po książkę Krzysztofa Szujeckiego, która właśnie ukazała się nakładem Domu Wydawniczego Księży Młyn. I rzeczywiście warto to zrobić, bo „Najpiękniejsze kobiety przedwojennej Polski” to nie tylko zestawienie dziesięciu atrakcyjnych Polek ze świata estrady, teatru i filmu, ale przede wszystkim zbiór urodziwych historii o pasjonującym życiu artystek. A wszystko to w pięknej szacie graficznej, dla której najlepszą wizytówką jest okładkowe prowokacyjne zdjęcie Iny Benity, oddające przewodnią myśl tej książki. Sądzę mianowicie, że jest nią przekonanie, iż fenomen przedstawianych tu bohaterek nie sprowadzał się jedynie do fizycznego wdzięku, ale stanowił jedyną w swoim rodzaju mieszankę sex appealu, odwagi i szczególnej charyzmy.

„Bycie piękną to za mało”

Przyznam szczerze, że gdy otworzyłam najnowszą książkę Krzysztofa Szujeckiego, pierwszym wrażeniem, którego doznałam, była zwyczajna ulga. Dlaczego? Otóż tytuł „Najpiękniejsze kobiety przedwojennej Polski” można odebrać jako w pewnym sensie prowokacyjny. Czy jest bowiem tak, że w roku 2023 nadal naczelnym kryterium oceny kobiet jest ich uroda? Żyjemy w czasach, gdy konkursy piękności nie są już emitowane w tak zwanym prime time w telewizji i nie zapewniają takiego prestiżu, jaki był w nie wpisany jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Kobiety, choć nadal dyskryminowane w wielu sferach, pracują w każdej branży i osiągają ogromne sukcesy niezwiązane z wygladem. Oczywiście estrada i show biznes rządzą się swoimi prawami i warunki fizyczne są tu bardzo ważne, ale i w tym zakresie wiele się zmieniło. Na szczęście już samo spojrzenie na spis treści rozwiało moje wątpliwości. Autor swoją przedmowę do czytelników zatytułował bowiem niezwykle wymownie: „Bycie piękną to za mało”.

I rzeczywiście przekonanie to nie jest jedynie czczą deklaracją, ale znajduje odzwierciedlenie w ciekawie opowiedzianych losach każdej z bohaterek tej książki, na czele z widniejącą na okładce zjawiskową Iną Benitą. Aktorka urasta tu wręcz do rangi swoistej ikony firmującej szalenie pasjonujące osobowości i nieprzeciętne historie, które mogłyby posłużyć za scenariusz niejednego filmu. Ina z fotografii z 1937 roku ma w sobie bowiem świadomość własnego zniewalającego uroku, odwagę i prowokującą pozę komunikującą, że nie zawaha się sięgnąć po to, czego pragnie. To kobieta, która choć uwieczniona na zdjęciu blisko 100 lat temu, jest na wskroś nowoczesna, niezależna i zrozumiała dla współczesnych czytelników.

Najpiękniejsze kobiety przedwojennej Polski książka recenzja

Helena Grossówna, jedna z bohaterek “Najpiękniejszych kobiet przedwojennej Polski”, fot. NAC

Tancerki, aktorki i artystki – o charyzmatycznych gwiazdach polskiego międzywojnia

O kim zatem dokładnie opowiadają „Najpiękniejsze kobiety przedwojennej Polski”? Autor wybrał dziesięć postaci wywodzących się ze świata estrady lat 20. i 30. XX wieku. Są wśród nich przede wszystkim tancerki, aktorki teatralne i filmowe, które cieszyły się ogromną popularnością wśród swoich współczesnych. Poznajemy zatem między innymi Zofię Batycką, laureatkę pierwszego w historii konkursu Miss Polonia, wielkie gwiazdy tańca i muzyki, jak Pola Nireańska, Ziuta Buczyńska, Helena Żelichowska czy Loda Halama. Są wśród nich również ikony przedwojennego kina, czyli Ina Benita, Helena Grossówna, Tola Mankiewiczówna i Nora Ney. Chociaż należy podkreślić, że granica między profesjami bohaterek książki jest płynna, ponieważ właściwie każda z nich uprawiała różne formy artystyczne, próbując odnaleźć najlepszą dla siebie formę ekspresji.

Wraz z eleganckimi damami w gustownych kapeluszach, świetnie skrojonych wieczorowych sukniach i szytych na miarę kostiumach udajemy się w podróż po szalonych latach 20. i dystyngowanych 30. Autor pozwala nam zajrzeć za kulisy teatralnych przedstawień, zabiera nas na słynne bale, rauty i kolacje. Możemy posmakować tej wyjątkowej w polskiej historii epoki, którą wciąż darzymy sentymentem i do której z nostalgią powracamy w literaturze, filmie i sztukach plastycznych. Jej urok polega jednak między innymi na tym, że jest to krajobraz przed zagładą – świat rozkwitający na krótko paletą najpiękniejszych barw, by za chwilę stać się obiektem totalnego zniszczenia i entropii. Druga wojna światowa przerywa ów artystyczny karnawał i przecina bolesnym ostrzem biografię każdej z pojawiających się w książce kobiet.

„Najpiękniejsze kobiety przedwojennej Polski” w konfrontacji z wojną

Wraz z wybuchem wojny kończy się zatem beztroska i zazwyczaj świetnie zapowiadająca się kariera, ale nie kończy się życie silnych i odważnych kobiet, o których opowiada Szujecki. Każda z nich musi stawić czoła strasznemu doświadczeniu i dokonać wielu bolesnych wyborów. Bo na szali nie znajduje się jedynie kariera, ale samo życie. Uciekać czy zostać w kraju? Grać w jawnych teatrach czy pracować w kawiarniach? Zaangażować się w konspirację czy za wszelką cenę przetrwać? To sytuacje, które każda z przedwojennych gwiazd rozważała w swoim sumieniu. Przyznaję, że dla mnie osobiście właśnie ta część ich biografii okazała się najciekawsza. Z pewnością przyczynił się do tego talent pisarski autora, który prowadzi czytelnika, oszczędzając mu nudnych, skrupulatnych wyliczeń, za to zwraca uwagę na emocje i wydobywa decydujące i przełomowe dla losów swoich bohaterek wydarzenia. Muszę podkreślić, że szczególne wrażenie robią osobiste wzmianki Krzysztofa Szujeckiego, bowiem, jak się okazuje, jego bliska krewna, miała okazję poznać Helenę Grossównę w okrutnych wojennych okolicznościach.

Najpiękniejsze kobiety przedwojennej Polski - recenzja Agnieszka Czarkowska-Krupa

fot. Agnieszka Czarkowska-Krupa

Z drugiej strony można również poznać bardziej optymistyczny i jednocześnie egzotyczny epizod w biografii Leny Żelichowskiej, mieszkającej z rodziną w bombajskim pałacu maharadży. Na koniec, w tym pobieżnym wyliczeniu najbardziej interesujących fragmentów wspomnę też poruszającą historię Poli Nireńskiej, żony Jana Karskiego, słynnego polskiego emisariusza z czasów II wojny światowej. Jej życiowa dewiza: „działalności artystycznej nigdy się nie kończy” to maksyma, która mogłaby stać się mottem całej książki. Każda z jej bohaterek do końca pozostała bowiem charyzmatyczną, piękną artystką, nawet jeśli po wojnie już nigdy nie pojawiła się na scenie.

 

Krzysztof Szujecki, “Najpiękniejsze kobiety przedwojennej Polski”, Księży Młyn Dom Wydawniczy, Łódź 2023.

 

Avatar photo

Agnieszka Czarkowska-Krupa

Redaktor Naczelna i Wydawca portalu Oldcamera.pl, dr nauk humanistycznych UJ, autorka książki "Paraboliczność w polskiej prozie historycznej lat 1956 – 1989" (Semper, 2014). Współautorka i redaktorka książki “Twarze i maski. Ostatni wielcy kochankowie kina” (E-bookowo, 2021). Miłośniczka kina i literatury. Pisała w książkach zbiorowych: "Podmiot w literaturze polskiej po 1989 roku. Antropologiczne aspekty konstrukcji", pod red. Żanety Nalewajk, (Elipsa, 2011) oraz "Etyka i literatura", pod red. Anny Głąb (Semper, 2014). Ma na swoim koncie prestiżowe publikacje dla Polskiej Akademii Nauk (“Ruch Literacki”), artykuły w czasopismach naukowych (“Tekstualia”, “Zeszyty Naukowe KUL”), periodykach artystycznych (“FA-art”) i w portalach internetowych. Pracowała jako wykładowca akademicki w Instytucie Mediów i Dziennikarstwa w Wyższej Szkole Teologiczno-Humanistycznej, gdzie pełniła również funkcje promotora i recenzenta prac dyplomowych. Prywatnie mama Sebastiana i Olgi.