„Ostatni dzień lata” – pożegnanie ze złudzeniami
Tytuł: Ostatni dzień lata
Rok produkcji: 1958
Reżyseria: Tadeusz Konwicki
Obsada: Irena Laskowska, Jan Machulski
Film Ostatni dzień lata to kinowy debiut Tadeusza Konwickiego, a zarazem jego próba przepracowania własnego udziału w socrealizmie. Dla współczesnego odbiorcy ciekawsze być może są jednak tropy egzystencjalistyczne, nadające całości wymiar uniwersalny. Film pokazuje bowiem ludzkie życie jako heroiczny wysiłek podejmowany niejako w akcie oporu wobec wszechobecnej pustki.
Ostatni dzień lata – pożegnanie z socrealizmem
Ostatni dzień lata miał swoją premierę w 1958 roku, a więc w okresie popaździernikowej Odwilży. Był to czas, kiedy całe pokolenie twórców mocno zaangażowanych w ideologię i estetykę socrealizmu musiało niejako na nowo zdefiniować swoje podejście do sztuki. Dla wszystkich udział w socrealistycznym opiewaniu powojennego porządku był epizodem wstydliwym. Niektórzy postanowili spuścić na ten okres zasłonę milczenia, inni, jak Tadeusz Konwicki, zdecydowali się nie zakłamywać rzeczywistości i pokazać kryzys wynikający z uwikłania w błędy przeszłości. Wyrazem tej postawy jest właśnie fabularny debiut reżysera – Ostatni dzień lata.
Obraz został nakręcony przy udziale minimalnych środków finansowych, a nawet przeszedł do historii jako najtańszy film w dziejach polskiej kinematografii. Realizacja projektu nie wymagała jednak dużego nakładu pieniędzy. Akcja Ostatniego dnia lata toczy się na nadmorskiej plaży i występuje w nim jedynie dwoje aktorów. Są to kobieta i mężczyzna, nie posiadający imion i nazwisk o bliżej nieokreślonej tożsamości. Rolę żeńską zagrała Irena Laskowska, w bohatera męskiego wcielił się zaś Jan Machulski.
Ona jest dojrzałą kobietą, która spędza wakacje nad morzem. On młodym chłopcem, który się w niej zakochał i ma nadzieję na nawiązanie bliższej znajomości. Akcja jest enigmatyczna, a dialogi szczątkowe. Można jednak z nich wywnioskować, że oboje mają za sobą trudną przeszłość. Ona straciła podczas wojny swoją wielką miłość, pilota wojskowego. Mężczyzna zaś uwikłał się w odgrywanie szeregu niewygodnych ról, z których żadna nie była prawdziwa. Dla chłopca miłość do dojrzałej kobiety oznacza ostatnią szansę na nowy początek a jednocześnie stanowi powrót do dawnego, w domyśle przedwojennego, świata nieskażonego zgubnymi ideologiami.
Mężczyzna uosabia całe pokolenie Konwickiego, rozczarowane swoim udziałem w socrealizmie, a jednocześnie stojące przed koniecznością wyboru i zdefiniowania nowej drogi. W tym sensie finałowe samobójstwo bohaterów w morskich falach staje się symbolicznym oczyszczeniem z win (symbolika chrztu z wody), ale również szansą na odrodzenie w innej postaci.
Ostatni dzień lata – interpretacja psychoanalityczna
Ostatni dzień lata można jednak czytać w nieco innym wymiarze, abstrahując od politycznego kontekstu, niezbyt już oczywistego dla współczesnego widza. Niejasne dialogi, w których dominują motywy cierpienia, rozczarowania i duchowej pustki skłaniają do interpretacji psychoanalitycznej. W tym sensie można by uznać, że postać chłopca jest paranoiczną projekcją bohaterki, a nie realną osobą. Wskazywałoby na to wiele tropów, jak np. jego pojawienie się nie wiadomo skąd, a także nagłe zniknięcie w czasie krótkiej drzemki kobiety. Mężczyzna wręcz „rozpływa się w powietrzu” nie pozostawiając po sobie żadnych śladów, a majaczący na horyzoncie zarys chłopca okazuje się szkieletem martwego zwierzęcia.
Dojmująco samotna kobieta naznaczona piętnem wojennych doświadczeń marzy o jeszcze jednej szansie na miłość, choć nie ma już siły jej przyjąć. Jest zbyt pokiereszowana wewnętrznie, nie potrafi nikomu zaufać ani w ogóle uwierzyć, że miłość jest jeszcze dla niej możliwa. Odczuwa nieustanną pustkę i brak motywacji do jakiegokolwiek działania. Nie umie jednak ostatecznie zakończyć swojego cierpienia. Schizofreniczna wizja mężczyzny skłania ją do samobójczego kroku. Tytuł Ostatni dzień lata nabiera w tym kontekście znamion fatalistycznych – staje się symbolicznym pożegnaniem z życiem.
Ostatni dzień lata – inspiracje egzystencjalistyczne
W filmie Konwickiego można również zauważyć tropy odsyłające do popularnego w latach 50. XX wieku egzystencjalizmu Jeana Paula-Sartre’a. Już sama aparycja mężczyzny występującego w czarnym stroju przywodzi na myśl francuskich egzystencjalistów. Pesymistyczna filozofia idealnie współgra zaś z prezentowanymi przez bohaterów postawami. Ich życie wydaje się wpisane w zreinterpretowany przez egzystencjalistów mit Syzyfa. Filozofia ta wyposażyła postać mitycznego króla pchającego pod górę ciężki kamień w świadomość bezcelowości podejmowanego wysiłku i tym samym przypisała jego działaniom cechy heroizmu. Człowiek to współczesny Syzyf, powiadają egzystencjaliści. Atrybuty tej postaci posiadają również bohaterowie Ostatniego dnia lata.
Każda godzina ich życia wydaje się heroicznym stawianiem oporu wobec bezcelowości i pustki. To niejako bycie mimo wszystko, mimo braku nadziei i wiary w miłość. Duchową jałowość bohaterów oddają elementy krajobrazu, zwłaszcza niekończące się piaszczyste wydmy, niczym bezkresna pustynia i złowieszczy szkielet przypominający o śmierci. Nawet morze nabiera złowrogich cech, stając się grobem. Gdy bowiem cierpienie staje się nie do zniesienia, jedynym wyjściem z owej pułapki według egzystencjalistów jest samobójstwo. I ono staje się ostatecznym wyborem postaci tracących swoją ostatnią szansę na związek z drugim człowiekiem, przeżywających swój „ostatni dzień lata”
Literatura:
Kino klasyczne, pod red. T. Lubelskiego, I. Sowińskiej i R. Syski, Kraków 2012.