Serial „Szadź” – w głowie psychopaty [recenzja]

Szadź recenzja

 

Tytuł: “Szadź” (serial TV)

Lata produkcji: (2020 – 2024)

Obsada: Maciej Stuhr, Aleksandra Popławska, Bartosz Gelner, Anna Cieślak, Karolina Gorczyca i inni

 

 

 

Polski serial kryminalny „Szadź” zaskoczył mnie przede wszystkim kreacją Macieja Stuhra. W przeciwieństwie do ostatniego sezonu „Belfra” jego postać wypada nie tylko ciekawie, ale i diabolicznie, a, że jest głównym bohaterem tej historii, utrzymuje widza w nieustannej huśtawce nastrojów między przewidywaniem jego kolejnego kroku a pragnieniem wymierzenia mu kary. Tempa dotrzymuje aktorowi Aleksandra Popławska w roli policjantki śledczej, która ciągle depcze po piętach niebezpiecznemu seryjnemu mordercy. A to, że niemal od razu poznajemy tożsamość zabójcy, niczego nie ujmuje produkcji, która, moim zdaniem, należy do najlepszych polskich seriali kryminalnych ostatnich lat.

„Szadź” i Maciej Stuhr

Emitowany przez Player.pl, a także HBO Max serial „Szadź” doczekał się dotąd trzech sezonów, co jak na kryminalną produkcję zdradzającą na wstępie, kim jest zabójca, trzeba chyba uznać za osiągnięcie. Do tego należy dodać, że wszystkie sezony trzymają poziom i nie rozczarowują sztucznie zawikłanymi wątkami, mającymi na celu przedłużanie retardacji akcji w nieskończoność. Przeciwnie: każdy sezon ma swoją własną strukturę i dramaturgię, które są czytelne zarówno jako oddzielne części jak i większa całość. Oto dowiadujemy się, że w Opolu i okolicach dochodzi do kilku morderstw młodych, religijnych kobiet. Prowadząca śledztwo komisarz Agnieszka Polkowska szybko dochodzi do wniosku, że zabójstwa mają charakter rytualny i są ze sobą powiązane. Niebawem poznajemy tożsamość mordercy, którym jest inteligentny i szalenie ujmujący wykładowca uniwersytecki, Piotr Wolnicki. I tak rozpoczyna się pogoń widza za psychopatycznym i niebezpiecznym umysłem.

W tym pościgu liczy się bowiem nie tyle detektywistyczny spryt, ile psychologiczna rozgrywka, jaką bohater toczy z podążającą jego tropem policjantką i z nami. Siłą serialu „Szadź” jest zaś nie tylko dobry scenariusz, ale przede wszystkim świetnie rozpisane postaci, które miały szczęście do dobrych aktorów. Maciej Stuhr w roli psychopaty zaskakuje, ponieważ zdążył przyzwyczaić widzów do pozytywnego wymiaru swoich bohaterów. W „Szadzi” owa sympatyczna, wzbudzająca zaufanie strona również ma kolosalne znaczenie, ponieważ to dzięki udawaniu troskliwego mentora ma szansę nawiązać relacje ze swoimi ofiarami. Jednak drugie oblicze Wolnickiego budzi grozę, ponieważ widzimy tu lodowate wyrachowanie i zbrodnię planowaną bez żadnych emocji, za to z chirurgiczną precyzją.

Szadź serial recenzja

Serial „Szadź” – nie-papierowe postaci i ich tajemnicze wątki

Popławska po raz kolejny udowadnia w „Szadzi”, że w roli bezkompromisowych strażniczek prawa czuje się jak ryba w wodzie. Podobnie jak grana przez nią prokuratorka z „Watahy” prezentuje spójną, dobrze zarysowaną postać, o zrozumiałych motywacjach i ciekawej historii. Polkowska to bohaterka bynajmniej niekrystaliczna, ale skomplikowana i pokiereszowana. Przypomina złamaną przez trudne doświadczenia Kate Winslet z „Mare z Easttown”, a kryminalna zagadka, którą próbuje rozwikłać, staje się jednocześnie wiwisekcją jej samej. Mamy tu zmagania z nałogiem, nieudanymi związkami i przede wszystkim z macierzyństwem, które okazuje się najtrudniejszą i najbardziej wymagającą rolą. Podoba mi się wątek Popławskiej jako kobiety nie-idealnej, podejmującej walkę o drugą szansę i atrakcyjnej w swojej dojrzałości oraz zmaganiach z życiem.

Na uwagę zasługują również aktorzy drugoplanowi, jak Tomasz Mrówiec, Anna Cieślak i Karolina Gorczyca. Ten pierwszy wprowadza do mrocznego serialu jasną, zabawną nutę i świeżość. Jako policjant podkochujący się jednocześnie w dwóch wybrankach staje wobec pełnych humoru dylematów. Co więcej, jego wątek romansu ze starszą od siebie kobietą stanowi pewne novum na tle polskich seriali, a do tego wypada pikantnie i interesująco. Mrówiec budzi autentyczną sympatię, potrafi nawiązać z widzem nić porozumienia, co procentuje wraz z rozwojem jego postaci. Trudno również cokolwiek zarzucić Annie Cieślak jako żonie Wolnickiego, aktorka dobrze buduje niedopowiedzenia kryjące się w tej kreacji. Czy wie, co robi jej mąż? Czy będzie w stanie ochronić własne dzieci? Karolina Gorczyca to kolejna świetna kobieca kreacja w „Szadzi” – na pozór silna i niezależna, w najbardziej intymnych życiowych sprawach okazuje się równie bezradna i zagubiona jak wszyscy inni.

Serial Szadz

„Szadź” – tropem psychopatycznego umysłu

Serial „Szadź” to klasyczny przykład destrukcji wzorca kryminologicznego, polegającej na rozwikłaniu zagadki już na początku produkcji. Zabieg, który stał się swoistym wyróżnikiem postmodernistycznej prozy i filmu, ustanawia specyficzną perspektywę całej narracji. Nie pytamy już mianowicie o metody poznawania świata, ale o to, jaki jest ów świat i konfrontujemy go z naszym własnym. „Szadź” opowiada o przestrzeni psychopatycznego umysłu, który funkcjonuje w obrębie własnych, całkowicie odrębnych od uniwersalnie przyjętych kategorii. Jego wyznacznikami są restrykcyjne, pełne poczucia winy wychowanie, wypaczona religijna symbolika i całkowity brak empatii. Problem w tym, że owego szalonego i śmiertelnie niebezpiecznego świata nie sposób odróżnić gołym okiem od tego, co uważamy za normalne. Przywdziewa on bowiem sprytną maskę, która niczym tytułowa szadź pokrywa, a nade wszystko ukrywa jego prawdziwe oblicze.

 

Avatar photo

Agnieszka Czarkowska-Krupa

Redaktor Naczelna i Wydawca portalu Oldcamera.pl, dr nauk humanistycznych UJ, autorka książki "Paraboliczność w polskiej prozie historycznej lat 1956 – 1989" (Semper, 2014). Współautorka i redaktorka książki “Twarze i maski. Ostatni wielcy kochankowie kina” (E-bookowo, 2021). Miłośniczka kina i literatury. Pisała w książkach zbiorowych: "Podmiot w literaturze polskiej po 1989 roku. Antropologiczne aspekty konstrukcji", pod red. Żanety Nalewajk, (Elipsa, 2011) oraz "Etyka i literatura", pod red. Anny Głąb (Semper, 2014). Ma na swoim koncie prestiżowe publikacje dla Polskiej Akademii Nauk (“Ruch Literacki”), artykuły w czasopismach naukowych (“Tekstualia”, “Zeszyty Naukowe KUL”), periodykach artystycznych (“FA-art”) i w portalach internetowych. Pracowała jako wykładowca akademicki w Instytucie Mediów i Dziennikarstwa w Wyższej Szkole Teologiczno-Humanistycznej, gdzie pełniła również funkcje promotora i recenzenta prac dyplomowych. Prywatnie mama Sebastiana i Olgi.