„W samo południe” – antyczna tragedia na Dzikim Zachodzie

W samo południe

 

Tytuł: W samo południe (High Noon)

Rok produkcji: 1952

Reżyseria: Fred Zinnemann

Obsada: Gary Cooper, Thomas Mitchell, Lloyd Bridges, Grace Kelly, Katy Jurado, Otto Kruger, Ian MacDonald i inni

 

 

 

 

Fred Zinnemann stworzył film, który stał się przełomem w dziejach westernu. W samo południe to bowiem mistrzowsko skonstruowana demitologizacja Dzikiego Zachodu, oparta na wzorcu antycznej tragedii i biblijnego moralitetu. Zło jest wpisane w każdą cywilizację, a miarą etycznej wartości człowieka jest jego zdolność do przeciwstawienia się moralnej ciemności – powiada Zinnemann.

W samo południe – sam przeciw światu

W samo południe to film, którego akcja rozgrywa się w XIX wieku na Dzikim Zachodzie, w miasteczku Hadleyville. Ustępujący szeryf Will Kane (w tej roli Gary Cooper) żeni się z ukochaną Amy (Grace Kelly), a następnie ma zamiar osiąść na prerii jako przykładny farmer. Ceremonię zakłóca jednak wiadomość o wypuszczeniu na wolność groźnego przestępcy, niejakiego Franka Millera (Ian MacDonald), którego przed laty uwięził Kane. Morderca poprzysiągł zemstę na stróżu prawa i właśnie wybiera się do Hadleyville południowym pociągiem. Na stacji czekają już na niego trzej towarzysze spod ciemnej gwiazdy. Początkowo Kane pod naciskiem żony i znajomych postanawia opuścić miasto. Potem zmienia jednak decyzję i wraca, jest bowiem przekonany, że trzeba stawić czoło złu.

Tymczasem z Haleyville ucieka sędzia (Otto Kruger) odpowiedzialny za skazanie Millera, a wśród mieszkańców narastają nieprzychylne nastroje wobec stróża prawa. Kane bezskutecznie próbuje znaleźć choćby jednego mężczyznę, który pomoże mu w walce ze złoczyńcami. Ostatecznie opuszczony przez wszystkich oprócz żony (Amy w ostatnim momencie rezygnuje z wyjazdu i wraca do miasta) musi zmierzyć się z Millerem. Dzięki pomocy Amy Kane rozprawia się z przestępcami, a następnie pogardliwym gestem odrywa cynową gwiazdę z kamizelki i razem z małżonką opuszcza Haleyville.

W samo południe film

W samo południe – grecka tragedia i biblijny moralitet

W samo południe to film skonstruowany po mistrzowsku. Nie bez znaczenia jest tu również genialny scenariusz autorstwa Carla Foremana. Dzieło zarówno w formie, jak i w treści nawiązuje do antycznej tragedii. Kontekst ten przywołuje zresztą wprost uciekający z miasta sędzia. Opowiada on bowiem Kane’owi dzieje starożytnego miasta, które najpierw wypędziło okrutnego tyrana, a po kilku latach przyjęło go z otwartymi rękami. W tym wypadku historia ma zatoczyć koło.

Konstrukcja W samo południe jest wzorowana na starożytnej tragedii. Mamy tu o czynienia z jednością czasu i miejsca akcji – wszystko rozgrywa się w małym miasteczku w ciągu kilku godzin. Leitmotiv zegara powtarzający się w kolejnych sekwencjach filmu doskonale buduje zresztą napięcie i podobnie jak inne elementy dzieła sugeruje znaczenia metaforyczne. Podobną rolę spełnia świetna muzyka Dimitri Tiomkina, nie tylko współtworzy ona klimat filmu, ale także nadaje całości określony rytm. Uderzenia klawiszy przypominają tykanie zegara, podkreślając nieubłagany upływ czasu, a także przywodzą na myśl bicie serca bohatera, które już za moment może zostać zatrzymane. Ballada w wykonaniu Texa Rittera staje się z kolei quasi-narratorem filmu, podkreślając tragiczną samotność szeryfa w starciu ze światem.

Film W samo południe recenzja
Kane, niczym bohater antycznego dramatu musi dokonać wyboru pomiędzy dwiema istotnymi racjami: własnym życiem i szczęściem ukochanej a sprawiedliwością. Jego wystąpienie w kościele oraz debata mieszkańców przypomina głosy chóru, któremu przewodzi Koryfeusz, ale także posiada analogie historyczne – przypomina narady starożytnego senatu przed najazdem wroga. W samo południe zostaje również wzbogacone o nawiązania do Biblii – przytacza się tu na przykład fragment starotestamentowego proroctwa. Co więcej, sytuacja w Hadleyville przypomina okoliczności spalenia Sodomy i Gomory, kiedy Jahve przed dokonaniem zagłady miasta, poszukuje w nim choć dziesięciu sprawiedliwych, ostatecznie okazuje się jednak, że jest tylko jeden.

Antyczna i biblijna stylizacja służy w filmie przede wszystkim uniwersalizacji jego sensów, czyli zbudowaniu paraboli. Z zamiarem tym współgra choćby znacząca jazda kamery tuż przed mającym się odbyć pojedynkiem. Kamera wyraźnie oddala się od Kane’a i ukazuje plan ogólny – sugerując ponadczasowość przestawianego obrazu. W latach 50. odczytywano W samo południe w kontekście politycznym – jako alegorię działalności Komisji do Badań Działalności Antyamerykańskiej. Nieprzypadkowo zresztą scenarzysta filmu po złożeniu zeznań wyemigrował do Wielkiej Brytanii.

Film W samo południe – ambiwalencja wartości

Dzieło Zinnemanna nie ogranicza się jednak tylko do aktualnych znaczeń, wręcz przeciwnie, jest metaforycznym obrazem moralnego upadku cywilizacji. Znamienne, że reżyser zrezygnował W samo południe z tradycyjnej dla westernu opozycji pomiędzy naturą i kulturą (miastem). Przestrzeń została ograniczona jedynie do cywilizacji i to w jej obrębie sytuuje się zło. Paradoksalnie bowiem prawdziwym przeciwnikiem szeryfa Kane’a nie są bandyci (oni zagrażają mu głównie fizycznie), ale bezduszni mieszkańcy Hadleyville, którzy mają zamiar bezczynnie patrzeć na śmierć swojego szlachetnego obrońcy. Tym samym cały rozkład wartości w filmie Zinnemanna staje się ambiwalentny. Świat nie jest tu czarno-biały, co podkreśla charakterystyczna kolorystyka światłocienia. Okazuje się więc, że na przykład miłująca pokój kwakierka, Amy, może nieoczekiwanie strzelić przestępcy w plecy. Bywają bowiem sytuacje, kiedy trzeba sięgnąć po najbardziej niestandardowe metody, by ocalić wyższe dobro.

High Noon film

Mistrzostwo Zinnemanna polega zaś na tym, że pomimo swojej metaforycznej warstwy W samo południe nie jest dziełem koturnowym, ale zachowuje głębię psychologicznych portretów. W społeczny moralitet wpleciony jest bowiem frapujący obraz miłosnego trójkąta, w który uwikłani są Kane, Amy i była miłość szeryfa, piękna Meksykanka Helen Ramirez (Katy Jurado). Relacje tych postaci, a także sylwetka samego szeryfa – jako mężczyzny, który niegdyś odbił bandycie jego narzeczoną, a w obliczu próby przeżywa prawdziwe zwątpienie, pogłębiają sensy filmu i współtworzą jego wybitność.

Literatura:

A.Garbicz, J. Klinowski, Kino, wehikuł magiczny. Przewodnik osiągnięć filmu fabularnego. Podróż druga 1950 – 1959, Kraków 1987.

Avatar photo

Agnieszka Czarkowska-Krupa

Redaktor Naczelna i Wydawca portalu Oldcamera.pl, dr nauk humanistycznych UJ, autorka książki "Paraboliczność w polskiej prozie historycznej lat 1956 – 1989" (Semper, 2014). Współautorka i redaktorka książki “Twarze i maski. Ostatni wielcy kochankowie kina” (E-bookowo, 2021). Miłośniczka kina i literatury. Pisała w książkach zbiorowych: "Podmiot w literaturze polskiej po 1989 roku. Antropologiczne aspekty konstrukcji", pod red. Żanety Nalewajk, (Elipsa, 2011) oraz "Etyka i literatura", pod red. Anny Głąb (Semper, 2014). Ma na swoim koncie prestiżowe publikacje dla Polskiej Akademii Nauk (“Ruch Literacki”), artykuły w czasopismach naukowych (“Tekstualia”, “Zeszyty Naukowe KUL”), periodykach artystycznych (“FA-art”) i w portalach internetowych. Pracowała jako wykładowca akademicki w Instytucie Mediów i Dziennikarstwa w Wyższej Szkole Teologiczno-Humanistycznej, gdzie pełniła również funkcje promotora i recenzenta prac dyplomowych. Prywatnie mama Sebastiana i Olgi.