„Wszyscy ludzie prezydenta” – kulisy afery Watergate

Wszyscy ludzie prezydenta

 

 

Tytuł: „Wszyscy ludzie prezydenta” (oryg. „All the President’s Men”)

Rok produkcji: 1976

Reżyseria: Alan J. Pakula

Obsada: Robert Redford, Dustin Hoffman, Jason Robards, Jack Warden, Hal Holbrook i inni

 

 

Kiedy 9 sierpnia 1974 roku ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych – Richard Nixon, podał się do dymisji, amerykańskie społeczeństwo nie tylko nie kryło oburzenia tym faktem, ale przede wszystkim straciło zaufanie do instytucji pełniących władzę w kraju. Powodem takiej sytuacji była głośna afera Watergate, za ujawnienie której odpowiedzialni byli dwaj dziennikarze gazety „The Washington Post” – Carl Bernstein i Bob Woodward.

Ich bestsellerowa książka – opisująca kulisy tego skandalu politycznego – „Wszyscy ludzie prezydenta”, opublikowana w 1974 roku, stała się kanwą scenariusza amerykańskiego filmu fabularnego o tym samym tytule. W role niezłomnych reporterów wcielili się Robert Redford i Dustin Hoffman, a za kamerą stanął ekspert od paranoicznych thrillerów – Alan J. Pakula. Efektem ich współpracy jest obraz „Wszyscy ludzie prezydenta”, który po 46 latach od swojej premiery nadal budzi ogromne emocje i jest uznawany za prekursorski pod kątem produkcji poruszających tematykę dziennikarską.

„Wszyscy ludzie prezydenta” – zarys fabuły

Dwaj dziennikarze gazety „The Washington Post” – Carl Bernstein i Bob Woodward, natrafiają przypadkiem na zaskakujące informacje dotyczące włamania do kompleksu Watergate, gdzie mieści się siedziba sztabu wyborczego amerykańskiej Partii Demokratycznej w Waszyngtonie. Według ustaleń reporterów, w nocy 17 czerwca 1972 roku, doszło tam do próby nielegalnego założenia podsłuchu. Zatrzymano pięć osób – tak zwanych „hydraulików” – którym przewodził pracownik Komitetu Reelekcji Prezydenta – James McCord. Taki stan rzeczy wzbudził duży niepokój, rzucając podejrzenie, iż za tą bezprawną operacją stoją ludzie ulokowani na najwyższych szczeblach administracji państwowej.

Wszyscy ludzie prezydenta recenzja

Poza wcześniej wspomnianym Jamesem McCordem ekipę włamywaczy zasili: Virgilio Gonzales, Eugenio Martinez, Bernard Parker i Frank Sturgis. Carl Bernstein i Bob Woodward rozpoczynają żmudne dochodzenie obfitujące w wiele gorączkowych sytuacji, a znacząca liczba osób, chętnych do wyjawienia wielu istotnych faktów na temat prawdziwych motywacji popleczników prezydenta, wzbudzi w nich przekonanie, że są na dobrej drodze do rozwiązania zagadki. Przełomem w śledztwie okażą się informacje otrzymane od tajemniczego nieznajomego, posługującego się pseudonimem „Głębokie Gardło”.

„Wszyscy ludzie prezydenta” – przełomowy obraz o dziennikarstwie

Film „Wszyscy ludzie prezydenta” jest ostatnią z trzech części tak zwanej „trylogii paranoicznej”, w reżyserii Alana J. Pakuli, w skład której wchodzą ponadto „Klute” z oskarową kreacją Jane Fondy i „Syndykat zbrodni” z Warrenem Beattym. W czasie prezydentury Richarda Nixona, przypadającej na okres od 20 stycznia 1969 roku do 9 sierpnia 1974 roku, powstał szereg obrazów utrzymanych w mrocznej stylistyce, odznaczających się atmosferą nieustannego zagubienia i nieufności względem władz państwowych. Cykl trzech utworów filmowych połączonych tematycznie, a nie fabularnie, stał w zdecydowanej opozycji do dzieł realizowanych w latach 70. XX wieku, w Stanach Zjednoczonych.

W amerykańskich kinach królowały wówczas produkcje o tematyce mafijnej, wojennej i fantastycznonaukowej. „Ojciec chrzestny” Francisa Forda Coppoli, „Łowca jeleni” Michaela Cimino, „Gwiezdne wojny: część IV – Nowa nadzieja” George’a Lucasa i „Obcy – 8. pasażer Nostromo” Ridley’a Scotta to tylko niektóre z najbardziej sztandarowych przebojów cieszących się dużym powodzeniem w tamtym okresie, lecz mimo to paranoiczne thrillery – odznaczające się większą dozą realizmu i mniejszym poziomem przystępności względem ówczesnych bestsellerów – także zdołały odcisnąć swoje piętno na filmowym firmamencie.

Film Wszyscy ludzie prezydenta

Obraz „Wszyscy ludzie prezydenta” jest wyjątkowy nie tylko z powodu realizacyjnego kunsztu i podjętej problematyki, lecz przede wszystkim, w sposób niezwykle drobiazgowy i przejrzysty prezentuje przebieg dziennikarskiego śledztwa. Film Alana J. Pakuli ogląda się jak pierwszorzędne kino akcji, w którym broń palną zastąpiono przyborami do pisania, a brak pościgów i strzelanin zrekompensowano dynamicznymi dialogami. Na uwagę zasługują zwłaszcza sekwencje nakręcone w imponującym rozmiarowo biurze gazety „The Washington Post”, gdzie Woodward i Bernstein, obwarowani notatkami i tonący w dźwiękach telefonów, starają się w jak najdokładniejszy sposób odtworzyć przebieg wydarzeń całej afery i na tej podstawie sporządzić artykuł demaskujący bezprawną działalność prezydenta i wszystkich jego ludzi, zaangażowanych w ten przestępczy proceder.

Osobą odpowiedzialną za wygenerowanie posępnego klimatu w obrazie Alana J. Pakuli jest amerykański operator – Gordon Willis, z którym reżyser współpracował już wcześniej, przy okazji dwóch pierwszych epizodów wchodzących w skład „trylogii paranoicznej”. Ponadto artysta odpowiada za zdjęcia do sagi „Ojciec chrzestny” w reżyserii Francisa Forda Coppoli oraz do kilku filmów Woody’ego Allena, z „Annie Hall” i „Manhattan” na czele. W 2010 roku został uhonorowany Oskarem Specjalnym za swój nieoceniony wkład w kinematografię.

Robert Redford i Dustin Hoffman – odtwórcy ról Boba Woodwarda i Carla Bernsteina

„Wszyscy ludzie prezydenta” to jeden z pierwszych i jednocześnie najlepszych obrazów ukazujących trudy profesji dziennikarskiej. Duża w tym zasługa odtwórców głównych ról – Roberta Redforda i Dustina Hoffmana. Aktorzy spędzili długie godziny na rozmowach z Bobem Woodwardem i Carlem Bernsteinem w celu jak najdokładniejszego odwzorowania kulisów afery Watergate.

All the President's Men

Zwłaszcza Robert Redford, będący także współproducentem filmu “Wszyscy ludzie prezydenta” – jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć do produkcji – przeprowadził szereg konwersacji z ówczesnym przełożonym błyskotliwych dziennikarzy – Benem Bradleem, a także miał znaczący wpływ na ostateczną wersję scenariusza autorstwa Williama Goldmana. Dustin Hoffman może i nie był zaangażowany w system realizacji obrazu w takim samym stopniu, jak jego ekranowy partner, ale dzięki obserwacjom poczynionym podczas zdjęć wykazał się profesjonalizmem godnym największych aktorów i sportretował Carla Bernsteina w tak rzetelny sposób, że sam reporter nie krył swojego zachwytu.

„Wszyscy ludzie prezydenta” w reżyserii Alana J. Pakuli to ponadczasowy thriller paranoiczny, bezkompromisowo demaskujący nieprzepisowe posunięcia najważniejszych urzędników państwa, którego przesłanie nigdy nie ulegnie dezaktualizacji, ponieważ polityka, nieważne w jak prawidłowy sposób prowadzona, zawsze będzie mieć w swoich szeregach podmioty pragnące władzy za wszelką cenę. Dodatkowym argumentem, przemawiającym na korzyść omawianej produkcji, jest wyjątkowo precyzyjne ukazanie działań głównych bohaterów i narzędzi, jakie mają do dyspozycji, w celu zdyskredytowania skorumpowanych biurokratów.

Zanurzony w notatkach Carl Bernstein nie posiada już wolnej przestrzeni w swoich obszernych kieszeniach do kompletowania kolejnych ważnych informacji, spisanych na drobnych kartkach, natomiast Bob Woodward, obdarzony interesującą barwą głosu, toczy werbalne boje nie tylko za pośrednictwem telefonu, lecz także podczas bezpośredniego kontaktu z tajemniczym informatorem, posługującym się pseudonimem „Głębokie Gardło”.

All the President's Men film

Tożsamość zagadkowego donosiciela, z którym jeden z dziennikarzy był w stałym kontakcie, została przekazana do publicznej informacji dopiero w maju 2005 roku, za pośrednictwem magazynu „Vanity Fair”. Musiało upłynąć dokładnie 31 lat od momentu nagłośnienia jednego z największych skandali politycznych XX wieku, żeby Mark Felt – pełniący w tamtym okresie zaszczytną funkcję zastępcy dyrektora Federalnego Biura Śledczego – ujawnił swoje dane. Największe uznanie należy się jednak dwóm niezmordowanym dziennikarzom, których determinacja i profesjonalizm przyczyniły się nie tylko do odkrycia afery Watergate, lecz przede wszystkim umocniły wizerunek środków masowego przekazu. W końcu media, w państwach demokratycznych nazywane potocznie czwartą władzą, są na tyle silne, że mogą kształtować zarówno poglądy społeczeństwa, jak i działania polityków.

Film „Wszyscy ludzie prezydenta” został uhonorowany ośmioma nominacjami do Oskara, w tym dla najlepszego filmu, z czego cztery z nich zamieniły się w statuetki. Nagrodę otrzymali: Jason Robards w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy, William Goldman w kategorii najlepszy scenariusz adaptowany, George Gaines i George Jenkins w kategorii najlepsza scenografia, Arthur Piantadosi, James E. Webb, Les Fresholtz i Rick Alexander w kategorii najlepszy dźwięk.

Bibliografia:

Bernstein C., Woodward B., „Wszyscy ludzie prezydenta”, Warszawa 2014

Avatar photo

Aleksander Biegała

Absolwent Uniwersytetu Łódzkiego na kierunkach Pedagogika społeczna oraz Dziennikarstwo i Komunikacja społeczna. Przenosi wybrane filmy na grunt muzyczny. Regularnie publikuje artykuły dla portali Plaster Łódzki i Kinomisja Pulp Zine. W kinie najbardziej ceni jego żeński element, a "Kobieta z wydm" Hiroshiego Teshigahary to dla niego wyznacznik obrazu doskonałego.