„Portret damy” – kobiecość w okowach tradycji i konwenansu

Portret damy

 

Tytuł: Portret damy (The Portrait of a Lady)

Rok produkcji: 1996

Reżyseria: Jane Campion

Obsada: Nicole Kidman, John Malkovich, Martin Donovan, Barbara Hershey, Viggo Mortensen, Valentina Cervi, Christian Bale, Richard E. Grant

 

 

 

Film Jane Campion na podstawie powieści Henry’ego Jamesa – Portret damy – to złożony obraz kobiecości uwięzionej w ciasnych schematach patriarchatu. To opowieść o brutalnie stłamszonych marzeniach młodej, ciekawej świata dziewczyny. Jednocześnie jednak Portret damy jest też historią o tym, że droga do dojrzałości wiedzie przez cierpienie, które wprawdzie nie uszlachetnia, ale niesie ze sobą głęboką wiedzę o porządku świata i własnej naturze.

Portret damy – „Kobieta nigdzie nie jest u siebie”

Akcja Portretu damy rozgrywa się w XIX wieku, jednak Jane Campion nadaje swojej bohaterce zupełnie współczesne rysy i buduje wyraźny pomost pomiędzy jej historią a losami obecnie żyjących kobiet. Isabel Archer (w tej roli Nicole Kidman) to młoda, wykształcona panna, która na zaproszenie zamożnej ciotki przybywa z Ameryki do Wielkiej Brytanii. Podróż stanowi dla niej wspaniałą okazję do poznania starego kontynentu. Jak się bowiem okazuje w jednej z pierwszych scen, panna Archer jest nowoczesną kobietą, która marzy o podróżach i rozwijaniu swoich talentów. Z tego powodu odrzuca oświadczyny bogatego lorda Warburtona (Richard E. Grant), jest bowiem świadoma, że małżeństwo niesie ze sobą dla kobiety poważne ograniczenia.

Wkrótce okazuje się, że nie tylko arystokrata został zawiedziony w swoich uczuciach do Isabel. Atrakcyjna dziewczyna odrzuca również zakochanego w niej Caspara Goodwooda (Viggo Mortensen). Mówi mu nawet, że gdyby kiedykolwiek usłyszał, iż ona wychodzi za mąż, będzie to z pewnością kłamstwo. Zafascynowany odważną postawą Isabel kuzyn Ralph (Martin Donovan), postanawia uczynić jej prezent – nakłania umierającego ojca, by ten zapisał ubogiej dziewczynie pokaźną sumę, która umożliwi bohaterce realizację marzeń.

Gdy przebywająca w domu Touchettów madame Serene Merle dowiaduje się, że Isabel zyskała majątek, wpada na pomysł, by poznać ją ze swoim dawnym kochankiem, Gilbertem Osmondem (John Malkovich). Dziewczyna zafascynowana osobowością mieszkającego we Florencji nietuzinkowego znawcy sztuki szybko wpada w jego sidła. Wychodzi za mąż za arystokratę i staje się macochą jego córki Pansy. Niebawem okazuje się, że Isabel wpadła w pułapkę – zostaje bowiem całkowicie zdominowana przez psychopatycznego męża. Z tego powodu gdy pewnego dnia otrzymuje wiadomość o poważnej chorobie kuzyna Ralpha, postanawia za wszelką cenę wykorzystać okazję i wbrew woli męża wyjeżdża do Anglii.

Portret damy film

Portret damy posiada zatem kompozycję klamrową: czas zatacza koło, gdy Isabel w finale po raz drugi przyjeżdża do angielskiej posiadłości Touchettów. Zabieg ten pozwala na refleksję nad przemianą głównej bohaterki, która dokonuje się podczas długiej podróży. Młoda Amerykanka doświadcza europejskiego życia i uświadamia sobie własne nieprzystosowanie do społecznych reguł. Owa obcość zyskuje w filmie dodatkowy wymiar, który trafnie ujmuje madame Merle – „kobieta nigdzie nie jest u siebie. Wszędzie musi utrzymywać się na powierzchni”. Jane Campion, podobnie jak np. w Fortepianie pokazuje więc kobietę jako Inną w świecie urządzonym przez mężczyzn.

Film Portret damy – metamorfoza Isabel

Portret damy interesująco przedstawia metamorfozę Isabel. Przemiana ta odbywa się zarówno w wymiarze fizycznym, jak i osobowościowym. Na początku bohaterka robi wrażenie żywej, wesołej dziewczyny, której swobodę oddają niesforne włosy i skromna, niekrępująca ruchów suknia. Małżeństwo z Osmondem doprowadza do widocznego przeobrażenia Isabel. Staje się ona tytułową „damą” noszącą wspaniałe modne stroje i starannie upięte włosy. Znamienne, że wygląd bohaterki do złudzenia przypomina image Sereny, która ma ogromny wpływ na Isabel.

Wraz z osiągnięciem idealnego wizerunku całkowicie znika jednak dziewczęca naturalność pani Osmond. Mocno dopasowane stroje robią wrażenie ciasnego pancerza krępującego właścicielkę, a długi tren sukni wyraźnie przeszkadza jej ruchom. Jane Campion podkreśla tę cechę stroju Isabel, stosując zbliżenia w zwolnionym tempie, nakierowane na ogon spódnicy bohaterki. Również nowa misterna fryzura kobiety uderza wręcz ciężkością upięcia – owijające jej głowę pukle przywołują nawet na myśl koronę cierniową, zwłaszcza w scenach, gdy zmęczona Isabel pochyla głowę i próbuje rozmasować obolałe skronie.

Portret damy recenzja
Status tytułowej damy wiąże się więc z dużym poświęceniem, a co więcej z utratą własnej indywidualności. Doskonała powierzchowność Isabel czyni z niej jeden z kosztownych eksponatów w cennej kolekcji Osmonda. Bohaterka idealnie komponuje się z urządzonym ze smakiem wnętrzem włoskiego domu arystokraty. Stopniową utratę indywidualności przez kobietę symbolizuje zmieniająca się kolorystyka. Żywe wyraziste barwy ustępują bowiem miejsca wyblakłym pastelom, a następnie sepii. Zapowiedź uprzedmiotowienia bohaterki stanowi już scena w podziemiach włoskiego muzeum, w której Osmond bawi się parasolką Isabel. Powtarza się ona w śnie bohaterki, gdy jej naga postać zostaje wciągnięta w wir kręcącej się w rękach Gilberta parasolki.

Portret damy – kobieta potrójnie uwięziona

Portret damy jest obrazem kobiety uwięzionej w narzuconych jej przez patriarchat rolach, zwłaszcza w funkcji żony całkowicie zależnej od woli męża. Oznaki owego zniewolenia są widoczne nie tylko w sferze wspomnianego już wyglądu bohaterki, ale również w kreowaniu i sposobie filmowania przestrzeni. O ile na początku filmu Jane Campion mamy do czynienia z pięknymi plenerami – choćby otwierająca dzieło scena w słonecznym, zielonym ogrodzie. O tyle wraz z rozwojem akcji przestrzeń staje się coraz bardziej zamknięta i ponura, aż wreszcie ogranicza się już tylko do ciemnych wnętrz włoskich domów. W tak komponowanych kadrach Isabel niejako stapia się z tłem, można odnieść wrażenie, że jest częścią malarskich portretów klanu Osmondów.

Uwięzienie głównej bohaterki szczególnie mocno podkreśla scena, w której wchodzi ona z nasłonecznionej ulicy do domu męża. Moment przekraczania progu przez Isabel oglądamy w zwolnionym tempie. Widzimy na ekranie ciężkie drzwi, które powoli zamykają się za kobietą, stopniowo kryjąc jej twarz w narastającym mroku. Jest to paralela innej sceny – kiedy Pansy odmawia spaceru z Isabel. Córka Osmonda z płaczem zatrzymuje się na linii cienia – twierdzi bowiem, że ojciec nie pozwala jej wychodzić na słońce.

Postać Pansy (Valentina Cervi) odgrywa w Portrecie damy istotną rolę, pokazuje bowiem społeczne zniewolenie kobiecości na etapie dorastania. Wychowywana w klasztorze dziewczynka jest wręcz bezwolnym przedmiotem w rękach despotycznego ojca. Jako dorosła panna nigdy nie sprzeciwia się jego woli i kiedy ten żąda odrzucenia młodzieńca, w którym jest zakochana, dziewczyna robi to bez cienia buntu.

Film Portret damy

Z kolei postać Sereny odzwierciedla sytuację kobiety dojrzałej. Bohaterka ta posiada rysy niemal tragiczne – mimo że to ona jest przyczyną nieszczęścia Isabel, sama zasługuje na współczucie. W młodości nie potrafiła stawić czoła społecznym konwenansom i gdy urodziła nieślubną córkę ze związku z Osmondem, zgodziła się, by została ona uznana za dziecko zmarłej żony kochanka. W ten sposób zrzekła się praw rodzicielskich i zostawiła dziewczynkę na pastwę psychopatycznego Gilberta. Film Jane Campion przedstawia zatem uwikłanie kobiet w role narzucone przez męski porządek na trzech etapach: w dzieciństwie, młodości i dojrzałości.

Portret damy – cierpienie jako droga do samoświadomości

Mimo pesymistycznych wniosków na temat społecznej i rodzinnej pozycji kobiet Portret damy w reżyserii Jane Campion daje nadzieję na odmianę kobiecego losu. Reżyserka dokonuje tu znaczącej zmiany w stosunku do literackiego pierwowzoru. W powieści Jamesa Isabel po śmierci kuzyna wraca bowiem do męża i pełni rolę dobrej żony. Film Campion kończy się z kolei w momencie, gdy bohaterka znajduje się z dala od Osmonda, w Anglii, i ma dopiero podjąć decyzję co do swojej przyszłości.

Kompozycyjna klamra Portretu damy się domyka, bohaterka znajduje się w tym samym miejscu, co na początku, tyle, że bogatsza o cały bagaż doświadczeń. Zamyka się również symboliczny cykl przyrody – na początku jest wiosna, w finale ogród tonie w zimowej scenerii. Isabel w miejscu, gdzie przed laty odrzuciła oświadczyny lorda Warburtona, i tym razem odrzuca mężczyznę – Caspara Goodwooda. Chwilowo ulega wprawdzie namiętności i wizji wspólnego życia, jednak ostatecznie wyrywa się z objęć zalotnika i stwierdza, że sama pokieruje swoim losem.

The Portrait of a Lady film

Bolesne przeżycia pozwalają bohaterce zyskać głęboką wiedzę o świecie oraz o tym, czego naprawdę pragnie, a czego nie chce. Cierpienie staje się źródłem samoświadomości i drogą do wewnętrznej dojrzałości kobiety. Isabel zyskuje odwagę, by stać się kobietą, którą naprawdę jest. Chce sama decydować o swoim życiu, nawet jeśli będzie to oznaczało bunt wobec społecznych konwenansów. Jego wyraźną zapowiedzią jest moment, kiedy odmieniona Isabel, przypominająca siebie sprzed lat, wysiadając ze statku w Anglii, postępuje wbrew etykiecie. Na pytanie jak minęła podróż początkowo mechanicznie odpowiada, że dobrze, potem jednak stwierdza, że to nieprawda i droga była okropna.

Portret damy – dama we współczesności

Można by sądzić, że historia rozgrywająca się w dziewiętnastowiecznych realiach ma niewiele wspólnego ze współczesnością, a emancypacyjne problemy bohaterki już dawno odeszły do lamusa. Campion buduje jednak wyraźne odniesienie do teraźniejszości w ujęciach otwierających Portret damy. Początkowo widzimy ciemny ekran i słyszymy wyznania dziewcząt, które mówią o swoich marzeniach i pierwszych doświadczeniach miłosnych. Po chwili okazuje się, że są to współczesne nastolatki, a tytuł filmu jest wypisany na dłoni jednej z nich. Reżyserka sugeruje zatem, że stereotypy płciowe i społeczne wzorce wciąż stanowią dla kobiet ograniczenia. A realizacja marzeń i wolność w miłości bywają dla kobiet szczególnie trudne do osiągnięcia.

Literatura:

M. Radkiewicz, W poszukiwaniu sposobu ekspresji. O filmach Jane Campion i Sally Potter, Kraków 2001.

Avatar photo

Agnieszka Czarkowska-Krupa

Redaktor Naczelna i Wydawca portalu Oldcamera.pl, dr nauk humanistycznych UJ, autorka książki "Paraboliczność w polskiej prozie historycznej lat 1956 – 1989" (Semper, 2014). Współautorka i redaktorka książki “Twarze i maski. Ostatni wielcy kochankowie kina” (E-bookowo, 2021). Miłośniczka kina i literatury. Pisała w książkach zbiorowych: "Podmiot w literaturze polskiej po 1989 roku. Antropologiczne aspekty konstrukcji", pod red. Żanety Nalewajk, (Elipsa, 2011) oraz "Etyka i literatura", pod red. Anny Głąb (Semper, 2014). Ma na swoim koncie prestiżowe publikacje dla Polskiej Akademii Nauk (“Ruch Literacki”), artykuły w czasopismach naukowych (“Tekstualia”, “Zeszyty Naukowe KUL”), periodykach artystycznych (“FA-art”) i w portalach internetowych. Pracowała jako wykładowca akademicki w Instytucie Mediów i Dziennikarstwa w Wyższej Szkole Teologiczno-Humanistycznej, gdzie pełniła również funkcje promotora i recenzenta prac dyplomowych. Prywatnie mama Sebastiana i Olgi.