„9 i pół tygodnia”, czyli erotyczny klasyk
Tytuł: “9 1/2 tygodnia” (“Nine 1/2 Weeks”)
Rok produkcji: 1986
Reżyseria: Adrian Lyne
Obsada: Kim Basinger, Mickey Rourke, Margaret Whitton, David Margulies
Mimo że „9 i pół tygodnia” Adriana Lyne’a powstało w 1986 roku, ciężko o nim zapomnieć. Film jest często powtarzany, przywoływany w popkulturze choćby w satyrycznym „Hot Shots”, nawiązania do niego pojawiają się w reklamach, a ścieżkę dźwiękową z głośnego klasyka cały czas można usłyszeć w radiu…
9 i pół tygodnia – koneserka sztuki i makler giełdowy
Na początek kilka słów o fabule „Dziewięć i pół tygodnia”. Główna bohaterka, Elizabeth (Kim Basinger) jest rozwódką, pracuje w galerii sztuki i prowadzi spokojne, uporządkowane życie. Pewnego dnia na targu poznaje tajemniczego Johna (Mickey Rourke) – uwodzicielskiego maklera. Przypadkowe spotkanie wkrótce przeradza się w namiętny romans…
Adrian Lyne prezentuje na ekranie zderzenie dwóch światów – romantyzm, subtelność i wycofanie Elizabeth kontrastują z cynizmem, pewnością siebie i nonszalancją Johna. Widać to najlepiej w wystroju mieszkań bohaterów. John ma surowe, eleganckie, pedantyczne mieszkanie, które niewiele zdradza na temat właściciela, natomiast w lokum Elizabeth panuje domowy rozgardiasz i dominują ciepłe barwy. Pozornie chłodny mężczyzna potrafi jednak zauroczyć i zafascynować swoją kochankę, także romantycznymi wyznaniami w stylu: „Zobaczyłem siebie w Tobie”. „Będę zmywał, sprzątał, gotował. Będę cię karmił. Będę cię ubierał, a w nocy rozbierał. Będę się Tobą opiekował. W dzień będziesz z przyjaciółmi, a noce będą nasze”.
“9 i pół tygodnia” – niezapomniany aktorski duet
John z filmu „9 i 1/2 tygodnia” jest prawdziwym wirtuozem uwodzenia, powoli zachęca i intryguje Elizabeth, niczym pająk oplata ją w swoje sieci. Odgaduje jej pragnienia, jest oryginalny i kreatywny. Patrząc teraz na karykaturalnie zniszczonego Mickey Rourke’a trudno uwierzyć, że mógłby kogoś uwieść, ale wówczas był niezwykle przystojnym i pociągającym mężczyzną, który fantastycznie wykreował postać tajemniczego uwodziciela.
Z kolei Kim Basinger jest niezwykle seksowna, piękna, a jednocześnie pełna romantyzmu i bardzo sensualna w spojrzeniach oraz gestach. Potrafi wspaniale przedstawić narastającą namiętność bohaterki, która ze skromnej i nieśmiałej kobiety przeistacza się w pozbawioną zahamowań kochankę. Oboje aktorzy sprawdzili się znakomicie, a takich aktorskich smaczków jest więcej: samotny malarz-dziwak, zwariowany listonosz…
„9 i pół tygodnia” i niezapomniane sceny erotyczne
Sceny erotyczne Johna i Elizabeth oprócz namiętności, są przepiękne, pomysłowe, pozbawione wulgarności, przynajmniej dopóki seks sprawia bohaterce radość. John powoli uwodzi, zachęca – stąd takie niezapomniane momenty jak karmienie kochanki, która ma zawiązane oczy czy striptiz Kim Basinger przy piosence Joe Cockera.
Adrian Lyne w swoich filmach przejawia wyraźne zamiłowanie do efektownego oświetlenia w niebieskiej tonacji, są reflektory i wiatraki, sugestywna muzyka, jest tu również sporo patosu, ale w pozytywnym, artystycznym znaczeniu. Każdy gest, każde słowo, każdy rekwizyt mają swoje znaczenie, trzeba zatem uważnie śledzić to, co się dzieje na ekranie. Mieszkanie Johna wiele mówi o jego uczuciowych blokadach, ubiór Elizabeth zmienia się zaś zgodnie z tym, co przeżywa i jak wewnętrznie ewoluuje.
Ścieżka dźwiękowa z „9 i pół tygodnia” jest znakomita – niezapomniane „Slave to Love” Briana Ferry, „You can live your hat on” Joe Cockera, a utwory Eurythmics czy Johna Taylora świetnie dopełniają całość.
Dramat erotyczny „9 i pół tygodnia”
„9 i pół tygodnia” to nie tylko niezwykle zmysłowy erotyk, ale także dramat. Nowy Jork, gdzie toczy się akcja, jest zatłoczonym miejscem, pełnym snobizmu i zakazanych rozrywek. Elizabeth czuje się zagubiona w otaczającej rzeczywistości, poznając Johna zatraca się w namiętności, fascynuje ją nieprzewidywalność kochanka, ale marzy też o stałym związku i bezskutecznie próbuje bardziej poznać życie Johna i jego samego. John natomiast jest cynicznym, dominującym, czasem bezwzględnym uwodzicielem, ale tak naprawdę ma poważne problemy z okazywaniem bliskości i maskuje swoją wrażliwość pozą i gierkami.
„9 i pół tygodnia” Adriana Lyne’a to znakomity dramat erotyczny, kipiący zmysłowością, z przepięknymi zdjęciami i muzyką, który warto obejrzeć więcej niż raz, bo z każdym kolejnym seansem odkrywa się w nim coś nowego.