Alain Delon – „twarz anioła o diabelskiej duszy”
Największą popularność przyniosły mu role złoczyńców i bezkompromisowych policjantów. Grywał jednak również skomplikowane role u największych artystów kina: Viscontiego, Antonioniego czy Clementa. Jego burzliwe życie prywatne stopiło się z filmowymi kreacjami, tworząc jedyną w swoim rodzaju legendę Alaina Delona.
Alain Delon urodził się w 1935 roku w Sceaux (miejscowość na południe od Paryża), w skromnej rodzinie kierownika kina i aptekarki. Przyszły gwiazdor nie miał szczęśliwego dzieciństwa, gdy skończył zaledwie 4 lata jego rodzice rozwiedli się i oddali go na wychowanie do swojej rodziny. Gdy opiekunowie zginęli w wypadku, Alainem zajęła się jego matka wraz z drugim mężem. Delon był przygotowywany do zawodu ojczyma – w przyszłości miał zostać rzeźnikiem. Nie udało mu się ukończyć żadnej szkoły, z powodu krnąbrnego zachowania był bowiem nieustannie wyrzucany i przenoszony.
W wieku 17. lat wyprowadził się z domu i zaciągnął do marynarki wojennej. Młody Delon został wysłany do Indochin, gdzie znalazł się w samym centrum zbrojnego konfliktu. Dla wchodzącego w życie mężczyzny była to trudna szkoła życia. Co więcej, pod koniec służby został aresztowany za nielegalne posiadanie broni i blisko rok spędził w więzieniu. Po odbyciu wojska Delon nie myślał o pracy w przemyśle filmowym. W Paryżu wynajął wspólnie z kolegą mały pokój i najmował się do dorywczych prac. Związał się również ze środowiskiem paryskiej bohemy spotykającej się w słynnej dzielnicy Saint-Germain-des-Pres, gdzie wkrótce spotkał młodą aktorkę, Brigitte Auber.
Alain Delon – niepokorny młodzieniec podbija Europę
To właśnie związek z artystką filmową nakierował zainteresowania Delana na kino. Wraz z Jeanem-Claudem Brialym udał się w pożyczonym fraku na Festiwal Filmowy w Cannes, gdzie został dostrzeżony przez amerykańskiego łowcę talentów, który zaproponował Francuzowi siedmioletni kontrakt za oceanem. Jednak w trakcie kursu języka angielskiego Delon otrzymał inną rolę – w francuskim filmie Yvesa Allegreta Kiedy kobieta jest w coś zamieszana.
Debiut na wielkim ekranie okazał się tak udany, że niemal natychmiast otworzył młodemu aktorowi drzwi do kariery. Po Bądź piękna i milcz przyszła prestiżowa rola u boku młodziutkiej, ale wielkiej już gwiazdy – Romy Schneider. Wystąpili wspólnie w Christine Pierre’a Gasparda-Huita. Delon zagrał młodego porucznika zakochanego w tytułowej bohaterce, który ginie w pojedynku z mężem swojej byłej kochanki. Film zapoczątkował związek obojga aktorów, uchodzący za jeden z najgłośniejszych romansów w historii kina (zobacz: Romy Schneider i Alain Delon). Ostatecznie para po kilku latach rozstała się, jednak do końca życia Romy Schneider, oboje pozostawali w głębokiej przyjaźni.
Alain Delon u mistrzów kina
Przebieg kariery filmowej Delona jest imponujący. Już jako bardzo młody aktor był zapraszany do współpracy przez wielkich europejskich reżyserów, a co więcej okazały się to role niezwykle znaczące, takie, które zerwały z jego wizerunkiem pięknego młodzieńca. U Luchino Viscontiego zagrał w filmie Rocco i jego bracia (1960), wcielając się w postać sycylijskiego boksera ratujące z tarapatów swoją rodzinę. W 1962 roku Delon pojawił się z kolei u innego włoskiego reżysera, Michelangelo Antonioniego w Zaćmieniu, gdzie zagrał u boku Moniki Vitti.
Rene Clement obsadził natomiast francuskiego aktora w mrocznej roli Toma Ripleya, zabójcy i oszusta, w dziele W pełnym słońcu (1960). Film powstał na podstawie bestsellerowego kryminału Patricii Highsmith. Delon wspominał zaś po latach współpracę z reżyserem jako fascynującą przygodę, mówił o Clemencie: „Był jak dyrygent, który wśród pięćdziesięciu instrumentów potrafi wysłyszeć każdy pojedynczy”. Film W pełnym słońcu ukształtował buntowniczy wizerunek Delona, charakterystyczny dla całej jego kariery. Parafraza kwestii pochodzącej z dzieła: „Alain Delon, piękny i bezlitosny – twarz anioła o diabelskiej duszy” na lata przylgnęła do aktora, stapiając niemal w jedno prawdziwe życie z filmowymi rolami
W 1963 roku przyszła kolej na świetną rolę w Lamparcie Viscontiego. Akcja filmu rozgrywa się w czasach rewolucji Giuseppe Garibaldiego na Sycylii. Delon wciela się tu w postać włoskiego arystokraty, który poślubia zamożną mieszczkę Angeliką. Francuski aktor stworzył na ekranie piękną parę z Claudią Cardinale. Prywatnie zaś uległ wielkiej fascynacji osobą Vicontiego, mediolańskiego arystokraty, który imponował mu manierami, wykształceniem i przepychem. Do dziś nie wiadomo, czy francuskiego aktora i włoskiego reżysera nie łączyła w tym okresie relacja homoseksualna.
Visconti zaangażował również Delona i Romy Schneider do głośnej sztuki na podstawie dramatu Johna Forda, Szkoda, że jest dziwką, traktującej o skandalicznej kazirodczej miłości. Premiera spektaklu odbyła się w Paryżu i stała się jednym z najwybitniejszych osiągnięć dwojga zaręczonych wówczas aktorów.
Delon – kobieciarz
Delon zawsze wzbudzał olbrzymie zainteresowanie wśród kobiet, co owocowało nieustannymi flirtami. Jeszcze w trakcie trwania związku z Romy Schneider na planie filmu W pełnym słońcu wdał się w romans z piosenkarką Nico, która w 1962 roku urodziła syna Christana Aarona. Nico twierdziła, że to Delon jest ojcem dziecka, jednak on sam nigdy się do tego nie przyznał. Co więcej, gdy matka Alaina adoptowała pozbawionego opieki chłopca, aktor zerwał z nią kontakty na kilkadziesiąt lat.
Kolejną kobietą życia Delona została Nathalie Canovas, modelka i barmanka. Gdy aktor ostatecznie rozstał się ze Schneider, ożenił się z Canovas i wspólnie z nią wyjechał do Stanów Zjednoczonych, by tam robić karierę. Ze związku z Nathalie urodził się syn Anthony. Małżeństwo to trwało do 1968 roku. Drugą żonę, Rosallie van Breemen poślubił zaś Delon w 1987 roku. Z tego związku aktor ma dwójkę dzieci: syna Alaina-Fabiena i córkę Anouchkę.
Delon Alain – Francuz w Hollywood
W 1964 roku Delon wystąpił w świetnie przyjętym przez publiczność gangsterskim filmie Skok na kasyno w reżyserii Henriego Verneuilla. Młody aktor wystąpił tu u boku jednej z największych sław francuskiego kina, Jeana Gabina. W tym samym roku Delon wziął udział w hiszpańskiej produkcji Czarny tulipan, która utrwaliła jego wizerunek mrocznego Don Juana. Co więcej, Delon dzięki owemu filmowi stał się na francuskim parnasie głównym rywalem Jean-Paul Belmonda. Belmondo niemal, równocześnie grał bowiem w słynnym Szalonym Piotrusiu Jean-Luc Godarda. Po sukcesie Czarnego tulipana Delon postanowił sam pokierować swoją karierą i założyć własną wytwórnię. Kiedy jednak pierwszy film – Zemsta – poniósł kasowe fiasko, zniechęcony Delon zdecydował się spróbować sił w Hollywood.
Amerykańska przygoda nie przyniosła jednak Delonowi tego, czego oczekiwał. Zamiast ambitnych przedsięwzięć przyszły drugorzędne role w filmach Żółty Rolls-royce, Był sobie złodziej, Zaginione komando czy Teksas za rzeką. Delon poczuł się całkowicie zawiedziony amerykańskim snem, również jeśli chodzi o codzienność za oceanem:
„(…) byłem trochę zawiedziony, nie tylko tym wszystkim, co widziałem sztucznego, ale nawet naszym domem, bardzo ładnym, z wieloma udogodnieniami. Szybko zdałem sobie sprawę, że „cudowne Hollywood” jest tylko jakąś ideą, gdyż wyolbrzymienie wszystkiego niszczy stronę magiczną”.
Delon jako Samuraj
Po powrocie do Francji Delon zagrał w kilku kasowych produkcjach, po czym przyszła kolej na jego życiową rolę. Była nią kreacja w filmie Samuraj (1967) w reżyserii Jeana-Pierre’a Melville’a, która nadała francuskiemu aktorowi niepodważalny status gwiazdora. Delon wcielił się tu w postać płatnego zabójcy Jefa Costello, który musi rozprawić się z nielojalnymi zleceniodawcami.
Konwencja kryminału jest w tym wypadku wehikułem dla głębszych treści filmu, opowiadającego o ludzkiej samotności w świecie pełnym zła. Sam reżyser stwierdził, że powierzył tę rolę Delonowi, ponieważ „jest w nim typowo romantyczna chęć samounicestwienia. Romantyczne umiłowanie śmierci, które zapewne pochodzi stąd, że jako młody człowiek walczył w Indochinach”.
Alain Delon – Basen i afera Markovica
Niezwykle znaczącym dziełem w karierze Delona okazał się Basen w reżyserii Jacquesa Deray’a. To fascynująca historia miłosnego trójkąta, w którym dwóch mężczyzn w iście wakacyjnej scenerii walczy o względy jednej kobiety. Rywalizacja kończy się tragiczną śmiercią jednego z nich. Dzieło jest tym bardziej frapujące, że główną rolę kobiecą zagrała w nim Romy Schneider. Co więcej, to sam Delon wpadł na pomysł zaangażowania aktorki, której kariera znajdowała się wówczas w kryzysie.
Mniej więcej w tym samym czasie wybuchła afera Markovica, która mocno nadszarpnęła wizerunkiem Delona. Stefan Markovic był bowiem osobistym ochroniarzem i sekretarzem aktora. Gdy w 1968 roku mężczyzna został zamordowany, na jaw wyszła jego niechlubna działalność związana z szantażowaniem gwiazd kompromitującymi je materiałami. Zaczęto podejrzewać, że w całą sprawę mógł być zamieszany sam Delon. Ostatecznie aktorowi udało się odeprzeć zarzuty, jednak echa afery trwały kilka lat.
Delon – producent i biznesmen
W 1969 roku Delon wspólnie z legendarnymi Gabinem i Linem Venturą wystąpił w kultowym Klanie Sycylijczyków. Dość szybko uniezależnił się od wielkich wytwórni i sam przejął stery w tej dziedzinie. Wychodziło mu to ze zmiennym szczęściem, jednak do udanych projektów należały np. filmy Borsalino (1970), w którym wystąpił wspólnie z Jeanem-Paulem Belomndem, W kręgu zła (1970), Dwaj ludzie z miasta (1973) czy Pan Klein (1976). W 1971 po raz ostatni pojawił się na ekranie z Romy Schneider w filmowej historii Lwa Trockiego.
Ponadto francuski aktor inwestował pieniądze w wiele rozmaitych przedsięwzięć, jak organizowanie zawodów bokserskich, loty czarterowe czy przemysł zbrojeniowy.
Próbą odejścia od wizerunku mrocznego brutala był film Nasza historia (1984), gdzie Delon zagrał zwyczajnego mechanika, alkoholika. Obraz poniósł prestiżową klęskę, jednak aktor został wyróżniony za swoją kreację Cezarem. Z kolei w Miłości Swanna wcielił się w barona de Charlusa, głównego bohatera słynnej powieści Marcela Prousta, W poszukiwaniu straconego czasu. Alain Delon zmarł 18 sierpnia 2024 roku w wieku 88 lat. Odszedł w swoim domu w Douchy w otoczeniu rodziny.
Delon jest z pewnością fenomenem kinowego świata, twórcą niepowtarzalnego mitu, w którym filmowych ról nie sposób oddzielić od rzeczywistości. Mimo że był ubóstwiany przez kobiety, z czasem zwyciężyła w nim natura samotnika. O sobie samym najczęściej wypowiadał się prowokująco w trzeciej osobie – „on, Delon”, mając świadomość kreacji własnego wizerunku. Swoją osobą firmuje ubrania, perfumy, koniak i szampana. Kim jednak był naprawdę? Być może trafnie wypowiedział się o Delonie Volker Schlodndorff: „opracował pewien rodzaj gry aktorskiej, mianowicie odgrywanie samego siebie”.
Literatura:
O. Dazat, Alain Delon, Warszawa 1992.