Brigitte Bardot i Roger Vadim – miłość dwudziestolatków
Związali się, gdy jeszcze nie marzyli o wielkiej sławie. On był początkującym asystentem wielkiego francuskiego reżysera, a ona piętnastoletnią uczennicą, która przez przypadek trafiła na okładkę „Elle”. Połączyła ich wielka namiętność i głębokie uczucie. Roger Vadim obudził w Brigitte Bardot zmysłową kobietę, a potem odkrył przed światem jej niepowtarzalny urok. Wspólnie zdobywali filmowe szczyty, gdy jednak je osiągnęli, byli już innymi osobami i nie potrafili ze sobą być.
Jak się poznali?
„Jak się poznali? Przypadkiem, jak wszyscy” – tak Denis Diderot zaczyna swojego słynnego Kubusia Fatalistę. Tak również można zacząć romantyczną opowieść o miłości Brigitte Bardot i Rogera Vadima. On był potomkiem rosyjskiego arystokratycznego rodu o nazwisku Plemiannikov, który podczas rewolucji październikowej musiał opuścić kraj. Ojciec Vadima piastował we Francji stanowisko konsula, po jego wczesnej śmierci rodzina znalazła się jednak w trudnej sytuacji finansowej. Roger jako młody chłopak walczył na froncie podczas II wojny światowej, a potem związał się z filmem.
Gdy w 1949 roku poznał Brigitte miał 20 lat, imał się prac scenarzysty i asystenta słynnego wówczas reżysera, Marca Allegreta. Tak naprawdę był jednak pędziwiatrem bez stałego mieszkania i grosza przy duszy. Vadim należał do francuskiej bohemy egzystencjalistów. Bywał w słynnych artystycznych lokalach w Saint-Germain-des-Pres. Należał do grona skupiającego takie osobistości jak Jean-Paul Sartre, Albert Camus, Salvador Dali czy Edith Piaf. Prowadził typowy dla cyganerii tryb życia: jednego dnia jadał wystawne posiłki ze śmietanką towarzyską Paryża, kolejnego nie miał gdzie spać i co włożyć do ust.
Brigitte Bardot była istnym przeciwieństwem Rogera. Pochodziła z tradycyjnej, zamożnej mieszczańskiej rodziny. Jako piętnastolatka grzecznie uczęszczała do szkoły, a także pobierała lekcje tańca u słynnego baletmistrza samego cara Mikołaja II, Borisa Kniaseffa. W przyszłości miała nadzieję zostać tancerką. Jej konserwatywni rodzice dbali o staranną edukację i maniery córki oraz prezentowali ją różnym zamożnym i wpływowym kawalerom, potencjalnym kandydatom na zięcia.
Znajoma matki Brigitte, Helene Lazereff, była redaktorką naczelną magazynu „Elle” i któregoś dnia zaproponowała nastolatce sesję na okładkę gazety do materiału o współczesnych francuskich nastolatkach. Ojciec Bardot, Pilou, był wielkim przeciwnikiem tego typu kariery, jednak ostatecznie wyraził zgodę na tę fanaberię i tak Roger Vadim po raz pierwszy zobaczył młodziutką Brigitte na zdjęciu w kobiecym magazynie.
Świeża uroda młodej Paryżanki od razu przykuła jego uwagę i postanowił przekonać swojego szefa, by zaprosić dziewczynę na zdjęcia próbne. Matkę Brigitte skusiła perspektywa poznania słynnego artysty, więc pewnego popołudnia zjawiła się wraz z córką na umówione spotkanie. Brigitte wystarczyło jedno spojrzenie na tajemniczego i przystojnego młodzieńca, by się w nim zakochać. Była wówczas młodziutką, nadmiernie kontrolowaną przez rodziców dziewczyną, która marzyła o wielkiej miłości.
Bardot nie znosiła swojego poddanego rygorom uporządkowanego życia z chłodnymi emocjonalnie i wymagającymi rodzicami. Od wczesnego dzieciństwa na siłę wpajano jej zasady nienagannego zachowania i zmuszano do praktyk religijnych. Vadim uosabiał zaś nieskrępowaną wolność – od etykiety, kultu pieniądza i surowych zasad moralnych. Był całkowicie odmienny od wszystkich ułożonych młodzieńców, studentów medycyny czy prawa, z którymi chadzała na aranżowane przez rodziców randki. Brigitte spotykała się z młodym scenarzystą, by ćwiczyć swoje zdolności aktorskie. Wkrótce też Vadim zaczął bywać w domu państwa Bardot, którzy przyjmowali go uprzejmie, acz dyskretnie zlecali służbie przeliczanie srebra, podejrzewając go o możliwość kradzieży.
Brigitte tak wspominała jedną z takich okazji: „Pamiętam kontrast między tą mieszczańską, luksusową kolacją, z kamerdynerem, świecami i srebrami a obecnością Vadima w znoszonym golfie i z długimi włosami. Wyglądał jak cygan i szalałam za tym”.
Jak się pobrali?
Mimo że Vadim początkowo nie miał zamiaru wikłać się w relację z niedoświadczoną uczennicą, bardzo szybko wybuchła pomiędzy nimi namiętność. Któregoś ranka Brigitte zamiast pójść do szkoły, zmieniła trasę i udała się do lokalu, gdzie pomieszkiwał właśnie Roger. Tego dnia zostali kochankami. Ich erotyczne przyciąganie było coraz mocniejsze, a ukradkowe schadzki dodawały związkowi pikanterii. Brigitte, nieustannie pilnowana przez rodziców, musiała wymyślać tysiąc wymówek, by móc spędzić kilka chwil z Vadimem.
Któregoś dnia, gdy kochali się pod nieobecność państwa Bardot, okazało się, że rodzice wrócili wcześniej, a roznegliżowana para musiała skryć się za zasłoną w salonie i ubierać w pośpiechu. Innym razem, gdy Brigitte wraz z rodziną wyjechała na zimowe wakacje, Vadim wynajął pokój w tym samym hotelu, by nocą odwiedzać ukochaną. Ojciec Briggite usłyszał jednak niepokojące kroki na skrzypiącej podłodze i niespodziewanie wpadł do pokoju córki. Całkiem nadzy kochankowie wyskoczyli wówczas przez okno i ukryli się w śniegu.
W końcu coraz bardziej podejrzliwi państwo Bardot zabronili Brigitte spotykać się z podejrzanym mężczyzną. Mieli zamiar wysłać ją na pensję dla dziewcząt do Anglii. Wtedy zrozpaczona dziewcznyna targnęła się na swoje życie. Gdy rodzina wyszła do teatru, Brigitte odkręciła gaz i włożyła głowę do piekarnika. Na szczęście spektakl odwołano i rodzice znaleźli w kuchni nieprzytomną nastolatkę. Po tym incydencie rodzice nastolatki zdecydowali, że pozwolą jej wyjść za Vadima za dwa lata, gdy skończy 18 lat, oczywiście mając nadzieję, iż do tego czasu głupie pomysły wywietrzeją jej z głowy.
Brigitte i Vadim ani myśleli jednak o rozstaniu. Ich miłość kwitła w najlepsze, a związek stawał się coraz bardziej poważny. Roger nie wspomina o tym w swoich wspomnieniach, jednak Bardot napisała w pamiętniku, że w czasie narzeczeństwa zaszła w ciążę, którą potajemnie usunęła w szwajcarskiej klinice. Jej niczego nieświadomi wówczas rodzice byli pewni, że córka przeszła żółtaczkę, którą zdiagnozował u niej ich zaprzyjaźniony lekarz. Jak skwitowała z ironią Brigitte, od tego czasu przestała wierzyć w medycynę.
W tym czasie Bardot zaczęła grać swoje pierwsze małe rólki w filmach i choć były nieznaczące, stawała się coraz bardziej rozpoznawalną i często pojawiała się na okładkach kolorowych magazynów. Vadim by poślubić ukochaną, musiał spełnić zaś dwa warunki jej rodziny: znaleźć stałą pracę i poznać naukę Kościoła katolickiego, co w praktyce oznaczało uczęszczanie na długie lekcje katechizmu. Zakochany do szaleństwa zrobił jednak wszystko, by móc być z Brigitte. Dzięki pomocy ojca Bardot, został dziennikarzem prestiżowego dziennika „Paris-Match” i wyuczył się na pamięć katechizmu. Ostatecznie w grudniu 1952 roku para stanęła na ślubnym kobiercu – najpierw odbył się ślub cywilny, a potem kościelny.
Konserwatywni rodzice Brigitte byli zadowoleni – ich córka zawarła tradycyjne katolickie małżeństwo. Ojciec panny młodej do ostatniego dnia pilnował cnoty córki i nawet po ślubie cywilnym nie pozwolił, by para wspólnie spędziła noc. Co ciekawe, państwu Bardot jednocześnie w ogóle nie przeszkadzało, że jej suknia ślubna córki została uszyta przez przyjaciółkę matki w zakładzie usytuowanym w byłym domu publicznym. Brigitte podeszła do tego z humorem: „Ironią losu, czy po prostu ironią, było to, że chodziłam przymierzać moją dziewiczą suknię w salonie, który jeszcze czuć było rozpustą”.
Jak się kochali?
Po ślubie państwo Plemiannikov ulokowali się w niewielkim mieszkaniu na trzecim piętrze bez windy przy rue Chardon-Lagache, którego użyczyła im matka Brigitte, mając nadzieję, że wkrótce dorobią się własnego domu. Co ciekawe, Bardot zaczęła przyjmować kolejne rólki w filmach tylko po to, żeby urządzić swoje pierwsze małżeńskie gniazdko. Z czysto finansowych powodów zagrała też rolę w teatrze w Zaproszeniu do zamku.
Młoda para cieszyła się swoim szczęściem i korzystała z życia. Wybuchy namiętności przeplatały się zaś z emocjonalnymi kłótniami. Najbardziej pamiętną z nich Vadim wspomina w swojej książce. Pewnego dnia Brigitte podczas sprzeczki nagle przerwała kłótnię i poprosiła męża, by ten wyniósł śmieci. Vadim niczego nie podejrzewając, wziął kubeł i opuścił mieszkanie. Wtedy Brigitte zatrzasnęła za nim drzwi i zamknęła je na klucz. Vadim nie chcąc spędzić nocy na klatce w samej piżamie, wyważył drzwi.
Zabawną sytuację wspomina również Brigitte Bardot. Gdy młodą mężatkę zmęczyły domowe obowiązki, wyprowadziła się do pokoju hotelowego. Na tym samym piętrze ulokowało się wówczas wielu początkujących aktorów i gwiazdek, którzy często ze sobą beztrosko romansowali. Zdarzało się, że ktoś ich nakrywał, wtedy w popłochu opuszczali swoje lokum i wrzucali do pokoju Brigitte swoją bieliznę, ona zaś beztrosko przechowywała to wszystko. Pewnego dnia jej mąż otworzył szafę i ze zdziwieniem ujrzał pół tuzina męskich bokserek. To groziło rozwodem.
Vadim musiał często podróżować po Europie w związku ze swoją pracą. Kupił więc Brigitte uroczego cocker-spaniela, który miał zmniejszyć jej samotność. Nazwali go Clown i, jak to określił Roger, pies został ich „pierwszym i jedynym dzieckiem”. Bardot również podróżowała w związku z nowymi rolami. Gdy została zaproszona do Rzymu, małżonkowie zamieszkali w malowniczym „Hotel de la Ville” nad słynnymi schodami hiszpańskimi. Zażywali wówczas szalonego „dolce vita” z imprezami do rana, nocnymi kąpielami w Adriatyku, pysznym jedzeniem, winem i zmysłową rozkoszą.
Brigitte po raz kolejny zaszła w ciążę, jednak macierzyństwo bardzo ją przerażało. Obawiała się, że zabierze jej niezależność, młodość i zniszczy raczkującą karierę. Po raz kolejny poddała się zatem aborcji, jednak tym razem niebezpieczny, pokątnie wykonany zabieg kosztował ją wiele zdrowia. Przez jakiś czas cierpiała na powracające krwotoki i musiała przejść operację.
Jak się rozstali Brigitte Bardot i Roger Vadim?
Brigitte Bardot i Roger Vadim pokonali wiele przeszkód, by być razem. Wspierali się w trudnych chwilach i kochali, ale z czasem ich związek wszedł w fazę kryzysu. Nie chodziło o nieporozumienia i kłótnie. Problem miał naturę seksualną – namiętność pomiędzy nimi powoli wygasała. Bardot w swoich wspomnieniach zaznacza, że z czasem przestali się wzajemnie pociągać, a ich związek przypominał zażyłość brata i siostry. Vadim z kolei twierdzi, że to on przestał pałać pożądaniem do Brigitte.
Fakt, że chodzi o jedną z największych ikon seksu wszech czasów, sprawia, że słowa Rogera szokują: „Spanie z Brigitte już mnie szczególnie nie podniecało. Nagle pojąłem, „co to znaczy wypełnianie obowiązków małżeńskich”. (…) przesyt z mojej strony był trudny do wytłumaczenia zważywszy fakt, że Brigitte w wieku dwudziestu jeden lat osiągnęła pełny rozkwit swej urody. Każdy mężczyzna sprzedałby duszę diabłu, aby móc zająć moje miejsce w jej łóżku.”
Trudno oczywiście zarzucać Vadimowi nieszczerość, jednak jego wspomnienia w wielu miejscach stanowią doskonały materiał do analizy dla wytrawnego psychoanalityka. Bo rzeczywiście trudno uwierzyć w przesyt dwudziestoletnią Brigitte Bardot! Można podejrzewać, że raczej trudno było być mężem tak już wtedy popularnej i powszechnie pożądanej kobiety. I trudno było unieść presję, by ją zadowolić, co mogło działać na mężczyznę paraliżująco.
Vadim przyznaje, że miał problem z tym, iż kariera Brigitte z niewiadomych względów (nie zagrała jeszcze wówczas w żadnym głośnym filmie) rozpędzała się z niewiarygodną prędkością, jego zaś stała w miejscu. Gdy w 1953 roku Bardot zjawiła się w Cannes, by towarzyszyć Vadimowi (absolutnie nie w roli gwiazdy), dziennikarze oszaleli na jej punkcie. To wtedy po raz pierwszy Roger zdał sobie sprawę z rodzącego się „fenomenu Bardot” – dziewczyny, która bez skrępowania przechadzała się po plaży w skąpym bikini, boso i z rozwianymi włosami. Żołnierze z amerykańskiego lotniskowca, gdy ją ujrzeli, urządzili jej owację godną co najmniej Marilyn Monroe, a Onasis wysyłał specjalne zaproszenia na jego przyjęcie.
Vadim był zatem coraz chłodniejszy w stosunku do spragnionej zainteresowania i czułości Brigitte, która zaczęła rozglądać się za innymi mężczyznami. Wdała się w krótki romans z włoskim gitarzystą, to jednak nie było nic poważnego. Prawdziwe zagrożenie dla małżeństwa państwa Plemiannikov pojawiło się później, na planie filmu, który z Bardot uczynił największą europejską gwiazdę, a z Vadima mistrza kina. I Bóg stworzył kobietę to film, gdzie Brigitte zaprezentowała swoje boskie ciało i stworzyła nowy typ bohaterki – bezpruderyjnej dziewczyny wyzwolonej spod władzy społecznych konwenansów, mającej odwagę sięgać po własne szczęście, w tym zmysłową rozkosz.
Podczas pracy nad tym filmem w St. Tropez aktorka poznała Jeana-Louisa Trintignanta, w którym wkrótce się zakochała. Vadim szybko zdał sobie sprawę, że sprawa jest poważna i… po dłuższym wahaniu pozwolił, żeby Bardot na oczach całej ekipy filmowej zamieszkała oficjalnie ze swoim kochankiem. Nawet więcej – codziennie przez oko kamery obserwował odgrywane przez nich sceny miłosne.
Twierdził potem, że nie odczuwał wówczas cienia zazdrości ani żalu. Po prostu pogodził się z końcem miłości. Można jednak przypuszczać, że był po prostu w ogromnym szoku, który nie pozwalał mu dopuścić do siebie tego, co się dzieje. Jego zachowanie można wręcz odczytywać w kategoriach klasycznej traumy. Po wszystkim, gdy skończyły się zdjęcia i montaż, Vadim pewnego wieczoru pojechał pod mieszkanie w Paryżu, w którym kiedyś wspólnie mieszkali z Brigitte. Zobaczył wówczas jak jego, jeszcze oficjalnie żona, wychodzi roześmiana na spacer z Clownem, trzymając pod rękę Jeana-Louisa.
Wówczas długo skrywane uczucia pękły w mężczyźnie. Wrócił do domu i napisał dwa listy: jeden do Brigitte, drugi do swojego przyjaciela Raoula Leviego. Wrzucił je do skrzynki Raoula i pojechał przed siebie. Nie wiadomo, co dokładnie zawarł w swoich wiadomościach, ale najprawdopodobniej informację o swoim samobójczym planie. Po szaleńczym rajdzie w deszczu i nocowaniu na polu lucerny zmienił jednak zdanie i pojechał do swojej matki do Tulonu. Po latach stwierdził, że po tym doświadczeniu „uodpornił się na wirusa” rozpaczy: „nigdy już nie pozwoliłem temu nieznanemu demonowi zawładnąć ponownie moim ciałem i moją duszą”.
Małżonkowie oficjalnie rozwiedli się w 1957 roku. Rozstali się w przyjaźni, co więcej, później pozostawali w dobrych stosunkach, zarówno zawodowych, jak i prywatnych. Wielokrotnie się sobie zwierzali i zachowali dla siebie wiele dobrych uczuć. To niewątpliwie Vadim ukształtował wizerunek Brigitte Bardot. Z miłości do niego porzuciła taniec i zajęła się aktorstwem, choć, jak stwierdził Roger, „nigdy nie kochała kina naprawdę”.
Brigitte uważała, że losy ich związku mogłyby się potoczyć inaczej, gdyby Vadim był zazdrosny. Jej zainteresowanie Jean-Louisem było bowiem w pierwszym etapie po prostu chęcią sprowokowania męża do okazania jej uczucia i pożądania. On z kolei nie chciał, a może bardziej nie potrafił uczynić niczego, by ją zatrzymać. Brigitte nie mogła się z tym pogodzić – jak twierdził Vadim: „Zawsze chciała wszystko i jeszcze więcej, natychmiast. Namiętność była jej narkotykiem. I tak jak to się zawsze dzieje z narkotykiem, pozostała jego niewolnicą przez całe życie”.
Literatura:
R. Vadim, Moje trzy żony. Bardot, Deneuve, Fonda, przeł. E. Ptaszyńska-Sadowska, Warszawa 1990.
B. Barot, B. B. Pamiętniki, przeł. Aleksandra Mańka-Chmura, Katowice 1998.