„Belfer” – kryminał w liceum [recenzja]
Tytuł: “Belfer” (serial Canal Plus)
Rok premiery: 2016
Obsada: Maciej Stuhr, Magdalena Cielecka, Aleksandra Popławska, Krzysztof Pieczyński, Łukasz Simlat, Sebastian Fabijański, Paulina Szostak i inni
„Belfer” należy już do kanonu najlepszych polskich seriali ostatniej dekady. Produkcję Canal+ wyróżnia dobry scenariusz, świetne aktorstwo i świeży pomysł. Akcja kryminalnego serialu rozgrywa się bowiem nie w świecie gangsterskich porachunków, ale w środowisku licealnej młodzieży, na pozór niewinnych nastolatków zmagających się z trudami dorastania. Okazuje się jednak, że właśnie tam czai się prawdziwy mrok, którego nie rozjaśni kaganek oświaty niesiony przez szkolnych belfrów. Oto w lesie nieopodal małego miasteczka zostaje znaleziona martwa dziewczyna, a nowo zatrudniony polonista stara się rozwikłać zagadkę jej śmierci, próbując wniknąć w motywacje swoich uczniów. Nastolatkowie pozostają jednak uwikłani w gęstą sieć układów dorosłych, a nadmierne ambicje rozbudzone przez rywalizację i pragnienie wybicia się prowadzą do niemoralnych czynów.
„Belfer” – dwa sezony serialu
Dotąd nakręcono trzy sezony „Belfra”. Serial miał swoją premierę na platformie Canal+ w 2016 roku, a ostatnia część weszła na platformę we wrześniu 2023 roku. Głównym bohaterem serialu jest Paweł Zawadzki (w tej roli Maciej Stuhr), który przyjeżdża z Warszawy do małego miasteczka Dobrowice, w którym niegdyś się wychował. Polonista znajduje zatrudnienie w miejscowym liceum, a jego przybycie zbiega się w czasie z lokalną tragedią. W pobliskim lesie zostaje bowiem odnalezione ciało dziewczyny, uczennicy klasy, którą uczy Paweł. Mężczyzna, wykorzystując dobre kontakty ze swoimi wychowankami, postanawia przeprowadzić w tej sprawie prywatne śledztwo. Jego osobiste motywacje zaangażowania w kryminalną sprawę, stają się jednak coraz bardziej widoczne dla lokalnej społeczności i coraz bardziej problematyczne…
W drugim sezonie Paweł Zawadzki, funkcjonujący już jako tajny agent o pseudonimie „Belfer” zostaje oddelegowany do pracy w jednym z prywatnych wrocławskich liceów. Jego zadaniem jest rozwikłanie sprawy tajemniczych zaginięć kilku nastolatków z tej szkoły. Paweł nie przypuszcza jednak, z jak misternie skonstruowaną intrygą przyjdzie mu się zmierzyć. Z kolei trzeci sezon “Belfer. Ostatnia lekcja” rozgrywa się w Małomorzu, gdzie mieszka ojciec Zawadzkiego, marynarz organizujący letnie rejsy dla młodzieży po Bałtyku. Paweł jako nowy polonista w miejscowym liceum zostaje również opiekunem obozu. Podczas rejsu dochodzi do zaginięcia nastolatka, Kacpra Krynickiego (Michael Zieliński).
Osobiście najbardziej podobał mi się pierwszy sezon „Belfra”, który ciekawie nakreśla charakter małej społeczności i jej poszczególnych mieszkańców. Mamy tu do czynienia z całą galerią interesujących postaci i jednocześnie świetnych aktorskich kreacji. Co ciekawe, odnoszę wrażenie, że to wcale nie pierwszoplanowy bohater wysuwa się na czoło, ale role kobiece: Magdalena Cielecka jako żona najbardziej wpływowego człowieka w całym mieście, Aleksandra Popławska wcielająca się w matkę zamordowanej nastolatki i Paulina Szostak, czyli Ewelina – powszechnie lubiana i zdolna uczennica.
Z kolei drugi sezon, choć ciekawy i obiecujący wiele, ostatecznie nieco mnie rozczarował. Zarysowana intryga wydaje się w wielu miejscach niewiarygodna, i kolokwialnie mówiąc, przekombinowana. Widz może czuć się zwyczajnie zagubiony w labiryncie poplątanych wątków, z których niemal każdy odsyła do kolejnych pięter fabuły.
Niestety trudno mi znaleźć jakiś naprawdę mocny atut w trzecim sezonie “Belfra”. Mam wrażenie, że scenariusz jest rozmyty, a postaci, choć zatrudniono plejadę polskich aktorów, są po prostu kiepsko napisane. Roma Gąsiorowska (którą uwielbiam) zupełnie nie przekonuje w roli bezkompromisowej policjantki. Na tle tak rewelacyjnych kreacji jak Aleksandry Popławskiej z serialu “Szadź” czy postaci Katarzyny Wajdy z “Odwilży” wypada niezwykle słabo. Akcja w ogóle nie trzyma w napięciu, nie pobudza ciekawości u widza, a kolejne “odkrycia” właściwie nie wnoszą nic konkretnego do całej zagadki. Jednym słowem, trzeci sezon robi wrażenie produkcji, która powstała jako usilna próba powtórzenia sukcesu sprzed lat.
„Belfer” i niedostatki głównego bohatera
Choć pierwszego „Belfra” oglądało mi się naprawdę dobrze, paradoksalnie najwięcej niedostatków dostrzegam w konstrukcji Pawła Zawadzkiego. Jego postać wydaje się niedostępna, a momentami niemal płaska, zupełnie odmienna niż na przykład wiodący bohaterowie takich polskich produkcji, jak późniejsze „Kruk” czy „Klangor”. Oprócz jednej informacji wyjaśniającej jego osobiste motywacje nie otrzymujemy praktycznie nic, co pozwoliłoby nam bliżej poznać mężczyznę. Jaką ma przeszłość? Dlaczego przed laty podjął taką a nie inną decyzję? To bohater definiowany jedynie przez swoje działanie w kwestii śledztwa i niemal pozbawiony prywatności. Nie tworzy żadnego naprawdę bliskiego związku z kobietami, które traktuje raczej marginalnie. Uwodzi, ale potem chowa się za maską niedojrzałego i niegotowego do dojrzałych decyzji lekkoducha. Co prawda wygłasza na ekranie kilka oryginalnych kwestii podczas lekcji języka polskiego, ale czy to wystarcza, by rzeczywiście podbić serca młodzieży i zdobyć pozycję autorytetu?
Co więcej, chyba osobiście wolę Macieja Stuhra w kreacjach komediowych. W każdym razie czegoś mi tu zabrakło, jakiejś iskry, która uczyniłaby jego postać naprawdę wiarygodną i bliską, jak na przykład kreacja Michała Żurawskiego w „Kruku”. Tam od początku do końca przed oczami widzów buduje się głęboki portret psychologiczny, a śledztwo polega równocześnie na rozwikływaniu kryminalnej zagadki i wiwisekcji głównego bohatera.
Warto dodać, że wszyscy dorośli bohaterowie „Belfra” zostają naznaczeni jakąś skazą: matka, która wspiera romans dorastającej córki z dojrzałym, żonatym mężczyzną, nauczyciel dorabiający pracą w charakterze striptizera, dziennikarz mający na sumieniu zdrowie dziecka, pedagog uwikłany w pracę dla niebezpiecznej tajnej organizacji.
Serial „Belfer” – demaskacja mitu dorastania
„Belfer” jako całość jest serialem naprawdę dobrym i wartym obejrzenia, dość powiedzieć, że reżyser Łukasz Palkowski w 2017 roku został za niego nagrodzony Orłem. Z pewnością widz podczas seansu nie będzie się nudzić, ale z wypiekami na twarzy odda się śledzeniu poszczególnych wątków. Na uwagę zasługują piękne zdjęcia plenerowe – terenów województwa warmińsko-mazurskiego z rozległymi lasami i jeziorem w pierwszym sezonie, Wrocławia w drugim i klimatycznych polskich plaż w trzecim. Co ciekawe, centrum i prowincja wzajemnie się tu dopełniają – w obu przestrzeniach obowiązują podobne zasady, a ludźmi kierują podobne motywacje. Duszna atmosfera małego miasteczka z precyzyjnie rozpisanymi rolami dla tych, którzy są nietykalni i dla reszty zwyczajnych mieszkańców w makroskali zostaje odtworzona w dużym mieście.
Wątek kryminalny zostaje w „Belfrze” interesująco spleciony z obrazem licealnej młodzieży, co nasuwa skojarzenia na przykład z serialem „W głębi lasu” na podstawie prozy Harlana Cobena. Zbrodnia, która wyrasta w takim środowisku wydaje się zaś szczególnie szokująca. Jest jak pojawienie się śmierci w baśniowej Arkadii. Demitologizuje dzieciństwo i dorastanie, które nie zawsze są beztroskie i niewinne.