„Samuraj” – gangster w stylu Alaina Delona
Tytuł: “Samuraj”
Tytuł oryginalny: “Le Samouraï”
Rok premiery: 1967
Reżyseria: Jean-Pierre Melville
Obsada: Alain Delon, François Périer, Cathy Rosier, Nathalie Delon i inni
„Samuraj” w reżyserii Jeana-Pierre Melville’a ugruntował jedyny w swoim rodzaju filmowy wizerunek Alaina Delona. Jef Costello, płatny zabójca, w którego wciela się tu francuski aktor, nie jest bezmyślnym brutalem, ale tajemniczym zawodowcem kierującym się własnym kodeksem wartości. Oznakę jego zasad stanowi zaś przede wszystkim oryginalny styl postaci – ubioru, poruszania się, sposobu mówienia, a nawet patrzenia. Można by go nazwać stylowym gangsterem albo jeszcze inaczej: gangsterem w stylu Alaina Delona.
„Samuraj” – francuski czarny kryminał Melville’a
„Samuraj” to jeden z najdoskonalszych filmów w dorobku francuskiego reżysera, który swój pseudonim zaczerpnął od nazwiska amerykańskiego pisarza, Hermana Melville’a. Zafascynowany nurtem noir twórca tworzył pogłębione psychologicznie obrazy nawiązujące do tego gatunku i operujące charakterystyczną dla niego ikonografią. W głównych rolach najchętniej obsadzał zaś dwie wielkie postaci francuskiego kina: Jeana-Paul Belmondo i Alaina Delona. W „Samuraju” z 1967 roku Melville opowiada historię Jefa Costello, płatnego mordercy, który pewnej kwietniowej, deszczowej nocy ma wykonać kolejne zlecenie. Jego celem jest właściciel nocnego klubu.
Zaplanowana do najmniejszych detali zbrodnia zostaje wykonana w jakże wymownych białych rękawiczkach. Podczas ucieczki z lokalu Costello spotyka się jednak oko w oko z piękną pianistką Valerie (Cathy Rosier), co sprawia, że pomimo podwójnego alibi, jakie zapewnił sobie na tę noc, ostatecznie zdaje się na łaskę dziewczyny. Costello zostaje bowiem zatrzymany przez policję wraz z innymi podejrzanymi i postawiony w sytuacji konfrontacji. Ostatecznie z niewiadomych powodów Valerie zaprzecza, że jest on sprawcą zabójstwa. Nie rozwiązuje to jednak problemów gangstera, któremu nie ufa zarówno czujny inspektor policji (François Périer), jak i jego zleceniodawcy. Ci ostatni postanawiają zlikwidować pojmanego przez policję zabójcę. Costello wpada więc w gęstą sieć pułapek, które okazują się równie zawikłane jak plan paryskiego metra, gdzie odbywa się trzymająca w napięciu scena pościgu za bohaterem.
„Samuraj” – stylowy francuski kryminał
Jak przystało na film utrzymany w stylistyce neo-noir mamy tu do czynienia z mrocznym obrazem Paryża filmowanym z nocnej perspektywy labiryntowych uliczek, nocnych klubów, zamkniętych podwórzy i starych kamienic. Kadry filmu Melville’a urzekają pięknem granatowo-szarej kolorystyki. Grają tu najmniejsze detale, z namaszczeniem wydobywane przez swiatłocień: połysk czarnego rewolwera, srebrzystość pęku kluczy, blask ulicznych latarni, przyciemnione wnętrze nocnego klubu, metaliczna barwa karoserii samochodu. „Samuraj” to film, który przemawia do widza przede wszystkim w warstwie wizualnej, do minimum redukując rolę dialogów i monologów. Słowa są zwodnicze, w świecie pozorów i podstępów mogą jedynie zdradzić słabość lub fałsz. Zamiast nich wymowna okazuje się klimatyczna jazzowa muzyka.
To ona, niczym Przeznaczenie, wabi Costello w postaci pięknej pianistki i prowadzi do nieuniknionej śmierci. Valerie staje się tu figurą femme fatale, ale też poprzez swoją profesję wpisuje się w niemal oniryczny klimat świata przedstawionego. Film zyskuje wymiar metaforyczny, funkcjonujący na granicy jawy i sennych halucynacji w rytmie bluesa i jazzu.
„Samuraj” – gangster w eleganckim kapeluszu
Najbardziej frapującym elementem „Samuraja” pozostaje jednak kreacja głównego bohatera. Jego kondycję nakreśla już motto filmu zaczerpnięte z japońskiego Kodeksu Bushido: „Nie ma większej samotności niż samotność samuraja, chyba że ta tygrysa w dżungli”. Jef Costello jest tu zatem roninem, który w przestępczej dżungli bez zasad wyznacza własne honorowe reguły. I czyni to wbrew oczekiwaniom wszystkich – zarówno swoich zleceniodawców, jak i stróżów prawa. Pomimo otrzymanego zlecenia nie ma zamiaru zastrzelić Valerie, jedynego świadka swojej wcześniejszej zbrodni. Rewolwer, który kieruje w jej stronę, jest pusty i ma za zadanie jedynie ściągnąć policyjne śmiertelne kule.
„Samuraj” to oczywiście studium ludzkiej samotności w obliczu życiowych decyzji, ale też manifest wiary w znaczenie formy. To, co charakteryzuje bowiem Costello, to przede wszystkim jego klasa. Nie mamy żadnego dostępu do przemyśleń bohatera, możemy oceniać go jedynie na podstawie jego działań i aparycji. Alain Delon w tej roli odbiega od wizerunku bezwzględnego czy cynicznego zabójcy. Ale odbiega również od swoich wcześniejszych kreacji pięknych kochanków, jak choćby w „Zaćmieniu”. W jego zdecydowaniu, dbałości o nienaganny strój, prochowiec i nieodłączny kapelusz z wstążką, który pieczołowicie wygładza przed lustrem, ulokowany jest olbrzymi ładunek emocjonalny. Ów niesłychanie męski, stylowy bohater o stalowym spojrzeniu trzyma fason w każdych okolicznościach, ponieważ jest w środku opanowany i wierny swoim zasadom. Wizerunek ten stał się ponadczasowym znakiem rozpoznawczym Delona i wyznaczył kanon jego późniejszych ról, jak „W kręgu zła” czy „Glina”. Ról, w których kreował i utrwalał jedną postać – Alaina Delona.
Literatura:
A.Garbicz, „Kino. Wehikuł magiczny: podróż czwarta. 1966 – 1972”, WL