Zbigniew Cybulski – polski James Dean
Był najpopularniejszym aktorem powojennej Polski, którego awangardowy styl gry i role zagubionych młodych ludzi targanych skrajnymi emocjami zaskarbiły mu sympatię ówczesnej młodzieży. Zbigniew Cybulski występował w najważniejszych dziełach polskiej kinematografii, tym samym otwierając przed sobą drogę do międzynarodowej kariery, lecz podobnie jak jego idol – James Dean, zginął młodo i tragicznie, a jego imię przeszło do legendy.
Zbigniew Cybulski – wołanie na scenę
Zbigniew Cybulski urodził się 3 listopada 1927 roku w Kniażach na terenie dzisiejszej Ukrainy. W 1947 roku rozpoczął studia w Akademii Handlowej, na Wydziale Dziennikarskim Wyższej Szkoły Nauk Społecznych w Krakowie, jednak szybko zorientował się, że zdobywana tam wiedza i umiejętności nie leżą w kręgu jego zainteresowań i już rok później wstąpił do krakowskiej Państwowej Wyższej Szkoły Aktorskiej.
Tam zapoznał się z innowacyjną metodą gry opracowaną przez Konstantina Stanisławskiego, której najbardziej znanymi adeptami na Zachodzie byli Montgomery Clift, Marlon Brando i James Dean, i której Cybulski hołdował w trakcie trwania całej swojej kariery. Po zakończeniu nauki aktor wyjechał do Gdańska, gdzie zadebiutował na deskach Teatru Wybrzeże w sztuce Intryga i miłość Friedricha Schillera, a także zaangażował się w działalność własnego teatrzyku studenckiego Bim-Bom, nad którym sprawował opiekę wraz z Bogumiłem Kobielą.
Cybulski – Maciek
Ekranowym debiutem Zbigniewa Cybulskiego była epizodyczna rola w filmie Pokolenie z 1954 roku, za którego kamerą stanął Andrzej Wajda, zaś przełomową dla aktora okazała się ponowna współpraca z reżyserem w 1958 roku przy słynnym dramacie Popiół i diament. W filmie tym Cybulski wcielił się w postać Maćka Chełmickiego – młodego żołnierza Armii Krajowskiej, który świadomy okrucieństwa i bezsensu wojny, próbuje zawrócić z dotychczasowej ścieżki ku normalnemu życiu. Aktor pojawił się wówczas na ekranie w ciemnych okularach, które nosił ze względów zdrowotnych, a które stały się charakterystycznym i nieodłącznym elementem jego wizerunku.
Obraz Wajdy zdobył międzynarodowy rozgłos otrzymując m.in. wyróżnienie na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji, a także przyniósł Zbigniewowi Cybulskiemu nominację do nagrody BAFTA dla najlepszego aktora zagranicznego. Do dnia dzisiejszego Popiół i diament uznawany jest przez wielu krytyków za największe dzieło polskiej kinematografii.
Cybulski i diamenty
Po spektakularnym sukcesie filmu Wajdy, Zbigniew Cybulski zajął w naszym kraju czołowe miejsce wśród aktorów młodego pokolenia i otrzymał angaże w sporej liczbie cenionych obrazów, takich jak Pociąg Jerzego Kawalerowicza, Do widzenia, do jutra… Janusza Morgensterna czy Jak być kochaną Wojciecha Hasa.
Znający biegle język francuski aktor dostawał również oferty z zagranicy, czego owocem były jego występy w filmach Herbata i mięta (Le The a la Menthe, 1961) oraz Lalka (La poupée, 1962). Prawdziwa okazja dla Cybulskiego do osiągnięcia międzynarodowej sławy nadarzyła się, gdy słynny włoski reżyser Michelangelo Antonioni zaproponował mu główną rolę w filmie Zaćmienie (L’eclisse, 1962). Aktor odmówił jednak udziału w produkcji ze względu na inne zobowiązania, a rola ostatecznie powędrowała do Alaina Delona.
W 1964 roku Zbigniew Cybulski zagrał w kolejnym znaczącym dziele polskiej kinematografii – adaptacji powieści szkatułkowej Jana Potockiego Rękopis znaleziony w Saragossie w reżyserii Wojciecha Hasa, gdzie partnerowała mu między innymi Iga Cembrzyńska. W tym samym roku aktor wystąpił również w komedii Stanisława Lenartowicza Giuseppe w Warszawie oraz szwedzkim dramacie Kochać (At älska), gdzie partnerował Harriet Andersson – jednej z najwybitniejszych aktorek Ingmara Bergmana. Innym godnym uwagi filmem Cybulskiego był utrzymany w onirycznej konwencji film Salto z 1965 roku w reżyserii Tadeusza Konwickiego.
Ostatnia stacja Cybulskiego
Przez następne lata Zbigniew Cybulski kontynuował pracę w filmie, występując w kilku mniej znaczących produkcjach, zaś jego ostatnim obrazem była nakręcona w 1967 roku przez Janusza Morgensterna Jowita, w której aktor stworzył niewielką, lecz najbardziej wyrazistą kreację spośród całej obsady. Do kolejnych planów zawodowych aktora należały: występ w telewizyjnej wersji sztuki Tramwaj zwany pożądaniem w Stanach Zjednoczonych Ameryki oraz nakręcenie filmu ze sławną artystką Marleną Dietrich. Do realizacji obu projektów nie doszło z powodu nagłej śmierci aktora.
Zbigniew Cybulski odszedł 8 stycznia 1967 roku. Zmarł w szpitalu na skutek ciężkich obrażeń, których doznał po tym, jak próbował wskoczyć do pociągu odjeżdżającego ze stacji na Dworcu Głównym we Wrocławiu. Miał 39 lat.
Legenda Zbigniewa Cybulskiego
Zbigniew Cybulski już za swojego życia porównywany był do wielkiej amerykańskiej gwiazdy kina – Jamesa Deana, który zginął w wypadku samochodowym w wieku 24 lat, zaś sam Polak nigdy nie krył podziwu dla swojego ulubionego aktora. Obaj odtwórcy ról zasłynęli z kreowania postaci buntowników, zaś przedwczesna i tragiczna śmierć Cybulskiego dodatkowo umocniła wskazywane między nimi analogie i nadała polskiemu aktorowi status legendy.
Co ciekawe, w kilku filmach z udziałem Zbigniewa Cybulskiego, wykreowane przez niego postacie próbują (jak on sam, feralnego dnia 1967 roku) wskoczyć do odjeżdżającego wagonu. W filmie zatytułowanym Pociąg, konduktor upomina nawet jego bohatera słowami: „Wsiadaj pan, no wsiadaj pan! Koniecznie chce pan trafić do szpitala.”Marlena Dietrich, w swoim pamiętniku, tak wspominała legendarnego polskiego aktora:
„Do dzisiaj prześladuje mnie ta bezsensowna śmierć wielkiego człowieka i wielkiego artysty. Nigdy przed nim nie było aktora, który potrafiłby grać bez użycia oczu, i wiem, że nigdy więcej takiego nie będzie. Tym lepiej! Cybulski nie zostanie zapomniany, czego o większości aktorów nie można powiedzieć.”
Literatura: Mariola Pryzwan, Cybulski o sobie, Wydawnictwo MG, Kraków 2012.