„Nocne graffiti” – narkotyki, gangsterzy i amerykańskie wzorce

nocne graffiti 1997

 

Tytuł: “Nocne graffiti”

Data premiery: 1996

Reżyseria: Maciej Dutkiewicz

Obsada: Kasia Kowalska, Marek Kondrat, Katarzyna Skrzynecka, Robert Janowski i inni

 

Lata dziewięćdziesiąte były niewątpliwym karnawałem pomysłów i wizji w polskiej kinematografii. Z jednej strony rodzimi twórcy w końcu mogli bez ogródek demaskować i rozliczać się z okresem komunizmu, z drugiej widzowie pragnęli oglądać w kinach dzieła wzorowane na hollywoodzkich produkcjach. „Nocne graffiti” w reżyserii Macieja Dutkiewicza było zdecydowanie bliższe tej drugiej opcji. Historia głównej bohaterki i postawa jej wujka wpisywały się w kanony amerykańskiego mainstreamu z lat dziewięćdziesiątych: narkotyki, gangsterzy, ale przede wszystkim poszukiwanie samego siebie w trudnym, kapitalistycznym świecie.

„Nocne graffiti” – narastający problem uzależnienia od narkotyków

„Nocne grafitti” podejmowało problematykę uzależnienia młodych ludzi od narkotyków. Pod koniec lat osiemdziesiątych w Polsce istniała moda na tzw. „kompot”, problem ten był jednak zamiatany pod dywan przez władzę ludową. W połowie lat osiemdziesiątych temat używek poruszył Ryszard Rydzewski w filmie „Alabama”. Produkcja momentami raziła swoją naiwnością (szczególnie postawa głównej bohaterki) i przede wszystkim krytykowała zachodni, burżuazyjny styl życia. W nowym ustroju twórcy mogli już bez większych przeszkód ilustrować zgubne skutki zażywania narkotyków.

Świetnym ekranowym przykładem było „Musisz żyć”, gdzie bohater grany przez Piotra Fronczewskiego próbował za wszelką cenę uratować uzależnionego syna. W „Nocnym graffiti” Marek Kondrat wcielił się w postać wujka, który jako jedyny z rodziny postanawia zawalczyć o los nastoletniej Moniki (Kasia Kowalska). Dziewczyna pozostawiona sama na pastwę losu, szuka ukojenia w narkotykach, romansując dodatkowo z dilerem środków odurzających, „Koksem” (Robert Janowski). Początkowo Marek Kossot (Marek Kondrat) nie jest zainteresowany udzieleniem pomocy chrześnicy, ale z czasem reflektuje się, „zakasuje rękawy” i wchodzi do brudnego, skorumpowanego świata, w którym policjanci idą ramię w ramię z gangsterami.

Nocne graffiti recenzja

Nocne graffiti – Kasia Kowalska

„Nocne graffiti” – Kasia Kowalska jako aktorka

W latach dziewięćdziesiątych na polskim rynku pojawiły się nowe gwiazdy i gwiazdeczki, które często były wzorowane na ich odpowiednikach zza Oceanu. Kasia Kowalska w czasie kręcenia filmu Dutkiewicza miała zaledwie dwadzieścia trzy lata, ale na koncie posiadała już dwa hitowe albumy i status młodej gwiazdy. Mało osób ma świadomość, że piosenkarka pragnęła zdawać na PWST w Warszawie, ale lęk przed konkurencją sprawił, że nie przystąpiła do oficjalnego egzaminu. Za sprawą Macieja Dutkiewicza przed artystką pojawiła się szansa zagrania głównej roli w dużej produkcji. Kasia Kowalska o rolę Moniki rywalizowała z Katarzyną Nosowską, co też jasno pokazuje, kogo reżyser szukał do swojego filmu.

Miało to być nazwisko przyciągające tłumy, niekoniecznie o aktorskim wykształceniu i doświadczeniu. W latach dziewięćdziesiątych polscy reżyserzy na bazie hollywoodzkich wzorców angażowali w swoich produkcjach piosenkarki i piosenkarzy. W przeciwieństwie do chociażby Justyny Steczkowskiej w filmie „Billboard”, Kowalska w „Nocnym graffiti” odegrała kluczową rolę. Choć opinie odnośnie występu artystki przed kamerą były raczej przychylne, piosenkarka już nigdy nie zagrała w żadnej innej produkcji. Po latach stwierdziła, że była to dla niej super przygoda, ale wolała skupić się na muzyce, czyli dziedzinie, w której może być stuprocentową perfekcjonistką.

„Nocne graffiti” – Marek Kondrat czyli prawdziwy twardziel III RP

W latach dziewięćdziesiątych kariera Marka Kondrata rozwinęła się na dobre. Choć aktor zagrał popisową rolę w „Zaklętych rewirach” a fani lżejszych pozycji kojarzyli go z filmu „C.K. Dezerterzy”, to pod koniec PRL-u Kondrat był przede wszystkim twarzą pierwszej polskiej telenoweli pt. „W labiryncie”. Rola zimnego i pozbawionego zasad „Ola” z „Psów” Pasikowskiego otworzyła przed aktorem nowe drzwi. Kolejny przełomem była postać Olgierda Halskiego w serialu „Ekstradycja”, która na dobre ustanowiła nowe emploi Kondrata. Marek Kossot z „Nocnego graffiti” podobnie jak Halski postanawia sprzeciwić się bandziorom, którzy nadepnęli mu na odcisk.

Dla sprawiedliwości jest w stanie zrobić wszystko, a wrodzony spryt jedynie pomaga mu oszukać złoczyńców. W 1999 roku Marek Kondrat wyreżyserował swój debiutancki a zarazem jedyny autorski film pt. „Prawo ojca”. „Prawo ojca” może stanowić swoiste rozwinięcie postaci Kossota. Ponownie Kondrat wcielił się w faceta w średnim wieku, który pragnie bezlitośnie zemścić się na gwałcicielach swojej córki. „Prawo ojca” łączyło elementy dramatu z kinem akcji: samotny bohater postanawia wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę – według zasady: „oko za oko, ząb za ząb”.

Film Nocne graffiti 1996

Nocne graffiti – Marek Kondrat i Robert Janowski

„Nocne graffiti” – przekrój różnych osobistości na planie

Maciej Dutkiewicz zebrał na planie „Nocnego graffiti” szereg ciekawych osobistości. Poza Kowalską i Kondratem w filmie mogliśmy zobaczyć jeszcze m.in. Katarzynę Skrzynecką, Jana Frycza, Tomasza Dedka, Roberta Janowskiego czy Jana Peszka. Skrzynecka i Janowski balansowali w swojej karierze pomiędzy estradą a kinem. Robert Janowski jako lokalny diler „Koks” jest przekonywujący, dobrze obrazuje postać małej płotki w stawie wielkich ryb. Kowalska i Janowski w mojej opinii stworzyli ciekawy duet: dwójki młodych i zagubionych ludzi. Na plus zaliczam również występ Katarzyny Skrzyneckiej jako ambitnej dziennikarki, która pragnie zrobić mocny materiał o narkomanach i rodzącej się mafii.

Jednak to doświadczeni aktorzy dają tu prawdziwy popis. Szczególnie intrygująca jest postać „Małego” w którego wcielił się Tomasz Dedek. Nie jesteśmy w stanie jednoznacznie osądzić, czy jest on postacią pozytywną czy bardziej negatywną. Peszek jako lokalny boss mafii wprowadza do filmu dozę czarnego humoru, aczkolwiek momentami potrafi również wzbudzić strach. Podobał mi się także duet: „Laleczka” (Marek Bukowski) i „Zyzo” (Witold Wieliński) jako byli wychowankowie Kossota z wojska. Momentami byli naprawdę zabawni.

„Nocne graffiti” – pomiędzy dramatem a kinem bandyckim dla młodzieży

„Nocne graffiti” ilustrowało ważny temat, ale nie da się ukryć, że film na fali popularności np. „Młodych wilków” miał trafić przede wszystkim do nastoletnich widzów. Między innymi z tego powodu szukano popularnej, młodej piosenkarki do głównej roli. Analogii do „Młodych wilków” lub „Słodko-gorzki” Pasikowskiego można szukać również w dobrze ścieżki dźwiękowej. Oprócz oczywiście Kasi Kowalskiej (świetny kawałek „Straciłam swój rozsądek”) produkcję promowała piosenka „Ruchome piaski” Varius Manx. To był złoty okres dla grupy Roberta Jansona. W „Młodych wilkach” mogliśmy usłyszeć głos Anity Lipnickiej, a w „Nocnym grafitti” otrzymaliśmy charakterystyczny wokal Kasi Stankiewicz.

Film Macieja Dutkiewicza miał jednak jeden poważny problem. Nie trafił do końca w gusta nastoletnich odbiorców, ani tym bardziej do fanów kina bandyckiego w stylu Pasikowskiego, dla których produkcja Dutkiewicza była momentami zbyt cukierkowa. Twórcy kultowego, niezależnego filmu pt. „Że życie ma sens”, podejmującego bez ogródek i słodzenia temat uzależnienia od narkotyków, bezpardonowo wyśmiewali ustami jednego z bohaterów „Nocne graffiti”. Krytykując dzieło za sztuczność, brak odpowiedniego realizmu i zbyt mocne zachłyśnięcie się Ameryką. Ile w tym prawdy? Niech każdy sam to oceni po skończonym seansie.

„Nocne graffiti” to solidne dzieło, podejmujące ważny i niestety wciąż aktualny temat. Maciej Dutkiewicz zaliczył udany debiut, a już trzy lata później spod jego ręki wyszedł „Fuks”, czyli chyba jego najbardziej znany film, także rozgrywający się wokół młodych bohaterów i mafijnych wątków.

7/10

 

Damian Kaźmierczak

Miłośnik popkultury, próbujący odnaleźć w niej swoje miejsce. W kinie szczególnie zafascynowany okresem lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Fan prozy Breta Eastona Ellisa. Aktualnie pracujący nad swoją pierwszą książką.