„Przekręt” – brytyjski fenomen komedii gangsterskiej
Tytuł: “Przekręt”
Tytuł oryginalny: “Snatch”
Rok produkcji: 2000
Reżyseria: Guy Ritchie
Obsada: Brad Pitt, Jason Statham, Stephen Graham, Vinnie Jones, Dennis Farina, Benicio del Toro, Alan Ford i inni
„Przekręt” w reżyserii Guya Ritchiego to kultowa komedia kryminalna, która stanowi swoisty fenomen. Na wskroś brytyjski film podbił serca międzynarodowej publiczności, na przemian zachwycającej się i zaśmiewającej się z angielskiego humoru, sposobu bycia i języka. Walory filmu podwyższa doborowa (i wcale nie tylko brytyjska!) obsada, by wymienić choćby Jasona Stathama, Brada Pitta czy Benicio del Toro.
„Przekręt” – zawikłany kryminał ze świetnym aktorstwem
„Przekręt” to film Guya Ritchiego w stylu wcześniejszych, równie entuzjastycznie przyjętych „Porachunków” (1998). Mamy tu zatem niezwykle zawikłaną intrygę kryminalną, stanowiącą doskonałą okazję do zaprezentowania na ekranie serii gagów, omyłek i śmiesznych dialogów. Pewien gang wchodzi w posiadanie drogocennego diamentu, który zostaje przerzucony w celach handlowych z Antwerpii do Londynu. Wkrótce kurier (Benicio del Toro) docelowo podróżujący z klejnotem do Nowego Jorku, zostaje jednak zamordowany, a kamień staje się obiektem pożądania rozmaitych grup przestępczych. W pogoni za diamentem skrzyżują się drogi między innymi żydowskich kupców z Ameryki, groźnych amatorów walk bokserskich, irlandzkich Cyganów, rosyjskiej mafii i Jamajczyków. Bohaterem nie bez znaczenia okaże się również pewien sprytny pies, który bez opamiętania pożera wszystko w zasięgu wzroku…
„Przekręt” to z pewnością popis aktorskiego kunsztu. Zarówno ten, jak i poprzedni film Guya Ritchiego wylansował prawdziwą gwiazdę kina gangsterskiego – Jasona Stathama. Aktor wcielił się tu w promotora walk bokserskich, który wikła się w układy z ciemnym półświatkiem ustawiającym wyniki starć na ringu. Pech chce, że zaangażowany przez niego irlandzki Cygan (Brad Pitt), okazuje się niezniszczalny i nieskory do przegrywania na zlecenie, co powoduje, że obaj popadają w nie lada tarapaty. Kreacja Pitta jest tu fenomenalna, a aktor wypada w konwencji komediowej niezwykle naturalnie, niczym urodzony kloszard. W pamięć zapada również Alan Ford jako bezwzględny Cegła rzucający ludzi świniom na pożarcie czy Vinnie Jones w roli Kulozębnego Tony’ego.
„Przekręt” – kwintesencja brytyjskości i pastisz kina gangsterskiego
„Przekręt” ujmuje przede wszystkim specyficznym klimatem. Brytyjskość jest tu obecna na każdym poziomie: specyficznego języka, czarnego, ostrego humoru i angielskiego stylu bycia. Cegła popijający herbatę z mlekiem w przerwie pomiędzy odrażającymi działaniami, absurdalne dialogi Jamajczyków z zachowaniem grzecznościowej etykiety tuż przed skokiem na kasę czy nienaganny strój angielskiego gentlemena Tommy’ego (Stephen Graham) składają się na zbiór emblematów kojarzonych z Wielką Brytanią. Oczywiście całości dopełnia sceneria londyńskich ulic i kamienic oraz nieodzowny cockney doprowadzający do nieporozumień z obcokrajowcami pozornie porozumiewającymi się w tym samym języku. I właśnie ten do szpiku kości brytyjski film pokochali widzowie na całym świecie, widząc w nim jednocześnie to, co w Wyspach wzbudza sympatię, jak i to, co jest przedmiotem popularnych żartów.
„Przekręt” Guya Ritchiego to produkcja zarówno dla miłośników kina gangsterskiego, jak i jego komediowej parodii. Konwencja filmu nieustannie balansuje bowiem pomiędzy sentymentem za mistrzowskimi pozycjami gatunku z szóstej i siódmej dekady XX wieku a ich parodystycznym zwierciadłem. Z tego powodu obrazy brytyjskiego reżysera zestawiano z kinem Quentina Tarantino. Bez wątpienia łączy je postmodernistyczny miszmasz formy, zamiłowanie do popkulturowych cytatów i nieustanna gra z tonacją emocjonalną.
„Przekręt” do dziś ogląda się z prawdziwym zachwytem nad lekkością reżyserii, świetną grą aktorską i solidną dawką angielskiego poczucia humoru, jakże ożywczo działającego na szarą codzienność.
Literatura:
„Kino końca wieku”, pod red. T. Lubelskiego, I. Sowińskiej i R. Syski, Kraków 2019.