„Smażone zielone pomidory” – apoteoza kobiecości
Tytuł: “Smażone zielone pomidory” (“Fried Green Tomatoes”)
Rok produkcji: 1991
Reżyseria: Jon Avnet
Obsada: Kathy Bates, Mary Stuart Masterson, Mary Louise-Parker, Jessica Tandy i inni
„Smażone zielone pomidory” to film, który opowiada o kobiecej solidarności, przyjaźni i umiejętności pokonywania życiowych kryzysów, choć trzeba przyznać, że obraz zawiera również wiele interesujących refleksji na temat mężczyzn. Sama kobiecość jawi się tu jako żywioł, którego naturą jest cykliczność, a więc ciągłe odradzanie się – powstawanie po upadkach, znajdowanie sensu w najtrudniejszych okolicznościach i radzenie sobie z upływającym czasem. Każdy koniec jest tu zatem nowym początkiem i nieustannie powracającą szansą na dobre życie.
„Smażone zielone pomidory” – od książki do filmu
Film „Smażone zielone pomidory” w reżyserii Jona Avneta powstał na podstawie powieści Fannie Flagg z 1987 roku. Ekranowa adaptacja książki wprowadza nieznaczne zmiany w konstrukcji całości, zachowując jednak przebieg fabuły i wybitnie kobiecy klimat opowieści. Akcja filmu rozgrywa się w stanie Alabama w miasteczku Whistle Stop w dwóch planach czasowych: w latach międzywojennych oraz we współczesności. Pewnego dnia Evelyn Couch (w tej roli Kathy Bates) wraz ze swoim mężem zjawia się z wizytą w domu spokojnej starości. Para odwiedza chorującą ciocię, a przy tej okazji bohaterka poznaje inną lokatorkę ośrodka, niejaką Ninny (Jessica Tandy), sympatyczną starszą panią, z którą wkrótce bardzo się zaprzyjaźnia. Ninny opowiada Evelyn interesującą i budującą historię z odległej przeszłości. Opowieść pomaga bohaterce uporać się z jej własnymi problemami: Evelyn, kobieta w średnim wieku, przeżywa właśnie małżeński kryzys, potęgowany wyprowadzeniem się dorosłych już dzieci.
Ninny opowiada o silnej Idgie (Mary Stuart Masterson), która pomimo wyzwań, jakie postawił przed nią kapryśny los, nigdy się nie poddała i postanowiła iść naprzód. Poznajemy jej historię, gdy jako kilkuletnia dziewczynka przeżywa śmierć ukochanego brata Buddy’ego (Chris O’Donnell). Paradoksalnie to wydarzenie doprowadza ją do nawiązania największej przyjaźni swojego życia, z Ruth (Mary Louise-Parker), dziewczyną Buddy’ego. Ruth wychodzi za mężczyznę, który się nad nią znęca, ale po kilku latach dzięki pomocy przyjaciółki opuszcza swojego oprawcę i wraz z nią wychowuje swojego małego synka. Dziewczyny otwierają razem knajpkę słynącą z tytułowych smażonych zielonych pomidorów. Po kilku latach zjawia się jednak mąż Ruth, co doprowadza do tragedii.
„Smażone zielone pomidory” i kryzys męskości
„Smażone zielone pomidory” to film o kobietach, jednak, jak się okazuje, przy okazji mówi również bardzo wiele o mężczyznach. Wśród męskich bohaterów na pierwszy plan zdecydowanie wysuwają się dwaj z nich: brat Idgie i mąż Ruth; co ciekawe, obaj giną. Ten pierwszy stanowi model mężczyzny idealnego: wyrozumiałego, opiekuńczego, mądrego i szanującego kobiety. Buddy jest ulubieńcem Idgie, tylko on potrafi dotrzeć do jej zbuntowanego dziewczęcego serca. Niestety na oczach siostry i dziewczyny ginie pod kołami pociągu. Scena ta wydaje się niezwykle symboliczna, zwłaszcza, że pociąg pojawia się w filmie trzykrotnie – jako zapowiedź znaczących życiowych zmian. Kilka lat później wypadek z lokomotywą doprowadza do kalectwa syna Ruth. Motyw pociągu obecny jest również na samym początku filmu, gdy Eveline z mężem gubią drogę do ośrodka i lądują przed nieczynną od lat knajpką Smażone zielone pomidory. Wówczas bohaterka słyszy w swojej głowie dźwięk nadjeżdżającej lokomotywy.
Leitmotiv pociągu posiada wymiar symboliczny. To figura podróży w czasie – nieodwracalnej zmiany o wymiarze egzystencjalnym i kulturowym. Warto pamiętać, że najbardziej znamienna scena ze śmiercią pod kołami lokomotywy to ta z „Anny Kareniny” Lwa Tołstoja, powtarzana w wielu ekranizacjach tego dzieła. Stanowi ona symboliczne unicestwienie bohaterki przez parowóz dziejów. Można pokusić się o stwierdzenie, że podobnie dzieje się i tutaj: pewien wzór męskości bezpowrotnie odchodzi do przeszłości. Nowoczesność to swoisty koniec ery gentlemanów – utratę brata i ukochanego można tu odczytywać jako swoistą cenę, jaką kobiety ponoszą za emancypację. Jest nią brak tradycyjnego oparcia, a samodzielność jawi się nie tylko jako szansa, ale też odpowiedzialność. Znamienne, że to właśnie odejście Buddy’ego zbliża do siebie Idgie i Ruth, otwiera więc drogę do kobiecej solidarności. Odtąd bohaterki będą czerpać swoją siłę nie z relacji z mężczyznami, ale z idei „siostrzeństwa”.
“Smażone zielone pomidory” – patriarchat i metafora kanibalizmu
Znaczący jest również fakt, że Ninny zaczyna swoją opowieść od śmierci dwóch mężczyzn: Buddy’ego, ale także Franka Benneta (Nick Searcy), męża Ruth. Kobieta już na wstępie przywołuje bowiem moment wyłowienia z rzeki jego samochodu. Jak dowiemy się z dalszej części opowiadania, mężczyzna zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach, a Idgie została oskarżona o jego zamordowanie. Frank to zupełnie inny typ mężczyzny niż szarmancki Buddy. Mąż Ruth jest cynicznym, bezwzględnym agresorem, który nie cofa się przed maltretowaniem żony nawet, gdy ta jest w ciąży. Śmierć Franka nie jest dziełem ślepego losu, ale wypadkową jego okrutnych działań. To, w jaki sposób zginął, stanowi centralny motyw kryminalny, wokół którego koncentruje się fabuła. Tajemnica wyjaśnia się dopiero na końcu opowieści.
Trudno jednak w interpretacji „Smażonych zielonych pomidorów” pominąć motyw kanibalizmu. W tym kontekście jest on szczególnie znaczący: męskie ciało trafia prosto na talerz czujnego i bezwzględnego detektywa w typie Franka. Antropofagia w kinie lat 90. zwykle posiada głębszy, metaforyczny wymiar. W kontekście twórczości odsyła do postmodernizmu jako kultury „żywiącej się” samą sobą, a więc nieustannie przetwarzającej istniejące już wzorce – gatunkowe, filmowe, literackie. W filmie Avneta kanibalizm wydaje się natomiast wiązać z modelem patriarchalnym, którego kryzys i wyczerpanie prowadzi do niezaspokojonego głodu i w efekcie ciągłego samopożerania, a więc unicestwiania własnych schematów.
Kobieca siła w „Smażonych zielonych pomidorach”
„Smażone zielone pomidory” to jednak przede wszystkim film o kobietach, których portrety rysują się nader interesująco. Ruth to niezwykle eteryczna i krucha istota, pełna ciepłych, macierzyńskich uczuć. Cechy te podkreślają jej zwiewne sukienki, płynne ruchy i czułe gesty. Przeciwwagą Ruth jest Idgie – wiecznie w spodniach (co jak na lata 30. stanowi wyraz ekscentryczności), wolny czas spędza w knajpie, grając w karty lub polując. To „męska kobieta”, której wizerunek, niechęć do mężczyzn i zadziorne zachowanie wyraźnie sugeruje lesbijską orientację. Również natura związku Idgie i Ruth jest niejasna – nie wiadomo, czy łączy je tylko przyjaźń, czy jednak coś więcej. Na pewno jednak jest to relacja samowystarczalna, w której nie ma miejsca dla mężczyzn. Ci bowiem umierają, przeszkadzają lub zawodzą. Tymczasem dzięki wzajemnemu wsparciu Idgie i Ruth mogą pokonywać kolejne wyzwania i ciągle na nowo stawiać czoła życiu.
Kobiecość w „Smażonych zielonych pomidorach” jest bowiem żywiołem wiecznego trwania, choć w zmiennych okolicznościach. Wskazuje na to swoista pokoleniowa ciągłość i cykliczność ich historii. Najstarszą bohaterką jest ponad osiemdziesięcioletnia Ninny, która jawi się jako strażniczka całej opowieści. Eveline to kobieta w średnim wieku, boleśnie przeżywająca okres menopauzy, Idgie i Ruth widzimy zaś w rozkwicie młodości i wcześniej – dzieciństwa. Kobiecość w różnych wariantach i na każdym etapie ma swoje miejsce i doniosłą rolę.
Być może najistotniejszą pełni Ninny – jako mentorka, której życiowe doświadczenie i mądrość wyciągają Eveline z depresji i na nowo wskazują jej sens życia. Mamy tu do czynienia z odwróceniem kulturowego porządku, w którym kobiecość ocenia się przede wszystkim ze względu na wiek i urodę. Siła kobiet kryje się zupełnie w czymś innym – zdaje się pokazywać film „Smażone zielone pomidory”. To zdolność do empatii, solidarności z innymi kobietami, macierzyńskiej miłości, poświęcenia, ale też do stawiania na swoim. Odwaga bycia kobietą to przede wszystkim determinacja w realizacji własnych marzeń. O tym wszystkim są „Smażone zielone pomidory”, których świetne aktorskie kreacje, ciekawa fabuła i interesująca społeczna refleksja czynią seans prawdziwą przyjemnością.
Literatura:
J. Mydla, „Akwinata, Kaliban i Piętaszek na wspólnym bankiecie? Ścieżki i bezdroża teologii antykanibalizmu”, [w:] „E(r)go” 2003, nr 7.