Romy Schneider i Alain Delon – wieczni narzeczeni

Alain Delon i Romy Schneider

Alain Delon i Romy Schneider w filmie Basen

Związek Romy Schneider i Alaina Delona, mimo że nie oparł się próbie czasu, przetrwał w świadomości miłośników kina jako symbol szalonej młodzieńczej miłości. Panna z dobrego domu o nienagannych manierach i zadziorny, nieokrzesany chłopak stworzyli jedną z najpiękniejszych par Europy.

Jest 2008 rok. Tego wieczoru sala paryskiego Theatre du Chatelet została wypełniona po brzegi. Wszyscy obserwują scenę i czekają w napięciu. Pojawia się Alain Delon. Swobodnym krokiem przemierza estradę i nisko skłania się przed publicznością. To wyjątkowa okazja. Wszyscy zgromadzeni na sali czują osobliwość tej chwili. Delon odbiera honorowego Cezara dla Romy Schneider, aktorki, która nie żyje już od blisko 27 lat. Z sufitu zjeżdża ogromne zdjęcie zrobione na paryskim lotnisku w 1968 roku. Są na nim Romy i Alain – piękni, młodzi i roześmiani – to ich pierwsze spotkanie po kilku latach rozłąki.

Aktor bierze mikrofon do ręki i zaczyna mówić: „Poproszono mnie o przekazanie jej honorowego Cezara, zgodziłem się. Dlaczego? Dlaczego? Bo w tym roku miałabyś siedemdziesiąt lat i tak strasznie mi ciebie brakuje. Bo byliśmy zaręczeni przed pięćdziesięciu laty, bo przed czterdziestu pływaliśmy razem w Basenie, bo kochaliśmy się, byliśmy razem szczęśliwi – i nieszczęśliwi, kiedy odszedł od nas David. Bo to byłaś ty, bo to byłem ja. Dlatego. Tego wieczoru chciałbym państwa prosić o rzecz prostą, ale symboliczną: byście wstali i razem ze mną uczcili aplauzem jej siedemdziesięciolecie… Dla ciebie, moja Puppele, dla ciebie, moja miłości”.

Jak ogień i woda

Romy Schneider i Alain Delon poznali się, jak to zwykle bywa w wypadku aktorów, podczas realizacji filmu. Była to międzynarodowa koprodukcja – Christine – w reżyserii Pierra Gasparda-Huita. Spotkanie odtwórców głównych ról zostało starannie zaaranżowane – para poznała się na lotnisku 10 kwietnia 1958 roku. W paryskim porcie lotniczym na Romy czekał ubrany w elegancki garnitur Delon z bukietem czerwonych róż. Jej towarzyszyła rodzina, jemu reżyser, producent filmu i jeszcze jeden aktor odgrywający znaczącą rolę w Christine, Jean-Claude Brialy.

Co ciekawe, Romy i Alain w ogóle nie przypadli sobie do gustu. On miał nazwać niemiecką aktorkę źle ubraną „blond gęsią”, ona zaś mówiła potem o Delonie: „zbyt przystojny, zbyt ufryzowany, zbyt młody chłopak, ubrany jak dżentelmen, w koszuli i pod krawatem, i w zbyt modnym garniturze […]. Całość była jak dla mnie pozbawiona smaku, a chłopak – nieciekawy”. Z pewnością na wzajemną nieufność wpływała nierówna pozycja obojga w świecie filmu. Romy Schneider była już wówczas gwiazdą na skalę europejską. Jej rola w trylogii o austriackiej cesarzowej Sissi uczyniła ją narodowym bożyszczem i chętnie angażowaną aktorką. Z kolei Delon był jeszcze mało znany, dopiero zaczynał swoją karierę. W filmie miał być tłem dla słynnej niemieckiej gwiazdy. Co więcej, Alaina i Romy całkowicie różniło pochodzenie społeczne i wychowanie. Ona była panną z dobrego domu, przyzwyczajoną do opływania w luksusach. On z kolei był nieokrzesanym młodzieńcem, miał za sobą bardzo trudne dzieciństwo i niełatwą młodość, którą spędził jako żołnierz na wojennym froncie w Indochinach.

Filmowy romans przeobraził się jednak w rzeczywistość i młodzi wkrótce nawiązali wspólny język. Co prawda, Romy nie znała francuskiego, a Alain niemieckiego, dlatego porozumiewali się po angielsku. Aktorka ze względu na niechęć rodziny do niesfornego Francuza skrzętnie ukrywała swoje uczucia przed najbliższymi. Jednak któregoś dnia, podczas zdjęć w Wiedniu, matka Romy przyjechała z niezapowiedzianą wizytą i zastała córkę w hotelowym pokoju w objęciach Alaina. Rodzina młodej aktorki miała nadzieję, że romans zakończy się wraz z kręceniem Christine. I wszystko na to wskazywało – po zakończeniu realizacji filmu Delon odleciał do Paryża, a Schneider udała się na samolot do Kolonii. W ostatniej chwili zmieniła jednak zdanie – oddała bilet i zmieniła kierunek lotu na Paryż.

Romy i Alain

Romy Schneider i Alain Delon w 1959 r.

Po wylądowaniu we Francji szczęśliwa zadzwoniła z budki telefonicznej do zaskoczonego Alaina, który natychmiast przyjechał i zabrał ukochaną do mieszkania przyjaciela, Georgesa Beaume’a, przy Malaquais 3. To tam, w skromnym lokum, mieli spędzić najbliższy, szalony czas. Rodzina Romy potraktowała jej zachowanie jako ucieczkę i za wszelką cenę próbowała nakłonić ją do powrotu. Nic nie mogło jednak wówczas rozdzielić pary – byli po prostu nieziemsko zakochani.

„Miłość dwudziestoletnich dzieci”

On miał 23 lata, ona 20 – świat stał przed nimi otworem, a łączące ich uczucie wydawało się niezwykle silne. Alain po latach wspominał ten okres: „Miłość dwudziestoletnich dzieci bardzo piękna i bardzo czysta. (…) Tak, ona była moją pierwszą prawdziwą miłością, miłością młodzieńczą. Czegoś takiego się nie zapomina! Wiedziałem, że po niej nic nie będzie już takie jak przedtem.” Romy z kolei tak mówiła o pierwszych miesiącach mieszkania we Francji z Alainem: „miałam dziewiętnaście lat, po raz pierwszy moja noga stanęła na paryskim bruku i chciałam przeżyć wielką miłość do kogoś, kogo uwielbiam. Dla mnie Paryż to był najpierw Alain Delon”.

Francuski aktor pokazał Romy zupełnie inne życie od tego, które znała do tej pory. Była w nim wolność od wszelkich, zwłaszcza obyczajowych ograniczeń. Aktorka nic sobie nie robiła z mieszczańskiej moralności, w której została wychowana, a eleganckie towarzystwo zamieniła na paryską bohemę. We Francji role się jednak zamieniły – tutaj Romy była niemal anonimową osobą, bez znajomości języka nie mogła liczyć na ciekawe propozycje, a tymczasem kariera Delona nabierała rozpędu.

Wieczni narzeczeni

Alain i Romy - romans
W 1959 roku Magda Schneider i jej mąż, Hans Blatzheim, zakupili ekskluzywną posiadłość w Szwajcarii, nad jeziorem Lugano. Romy i Alain oficjalnie tam zamieszkali, choć w rzeczywistości bardziej „pomieszkiwali”. W willi Maro ojczym aktorki zaaranżował bal zaręczynowy, aby uciąć niewybredne komentarze rodzimej prasy pod adresem pasierbicy. Przyjęcie odbyło się w marcu 1959 roku. Para na oczach dziennikarzy wymieniła zaręczynowe obrączki z plecionego złota białego, czerwonego i żółtego. Kolejną podobną sesję zdjęciową dla prasy z zakochaną parą w roli głównej zorganizowano na Święta Bożego Narodzenia. Data ślubu nie została jednak ustalona, a w kolejnych latach była nieustannie zmieniana. Romy i Alain mieli pozostać wiecznymi narzeczonymi.

Kolejny rok przyniósł Delonowi wiele ciekawych propozycji filmowych, między innymi rolę w Rocco i jego braciach Luchino Viscontiego. Z tej okazji kochankowie przeprowadzili się do Włoch – długo pomieszkiwali u słynnego włoskiego reżysera, który często gościł artystów. Podobno Alain i Romy zaprezentowali tam iście włoską naturę – na zmianę ostro się kłócili, by potem paść sobie w ramiona. Wynajęli też dom w Rzymie, a Romy dostała od Viscontiego propozycję wystąpienia wspólnie z Delonem we francuskiej sztuce Szkoda, że jest nierządnicą, która okazała się ważnym punktem jej aktorskiej kariery i wyszlifowała jej francuski.

Romy Schneider i Alain Delon w prywatnym pałacu

Wzrastająca popularność Delona oraz nieustanne wpływy finansowe z młodzieńczych sukcesów Schneider pozwoliły parze na wynajęcie ekskluzywnego apartamentu w modnej paryskiej dzielnicy, przy avenue de Messine. Zakochani chętnie zapraszali dziennikarzy do swojego przybytku i urządzali sesje zdjęciowe. Zakupili również wiejską posiadłość niedaleko Paryża, w Tancoru, gdzie chętnie spędzali czas ze swoimi psami.

Paradoksalnie podwyższenie standardu życia stało się pierwszą z przyczyn wzajemnego oddalania Romy i Alaina. Nieustannie zaangażowani w rozmaite kontrakty żyli w ciągłych rozjazdach. Co więcej, Delon nieco przesadnie zaczął kreować swój publiczny wizerunek, w którym niebagatelną pozycję zajmowały rzeczy materialne. Zapraszał do swojej posiadłości również podejrzane towarzystwo, mające powiązania ze światem gangsterskim, co łączyło się z jego charakterystycznymi rolami filmowymi.

Koniec filmowej idylli

Trzeba powiedzieć, że Alain nie należał do wiernych narzeczonych. Wręcz przeciwnie, wykorzystywał niemal każdą okazję, by nawiązać przelotny romans. Romy przeżywała katusze zazdrości, co doprowadzało do wiecznych kłótni, ciągle jednak wybaczała ukochanemu. Z czasem zaczęła pragnąć stabilizacji – rodziny i dzieci, dla których gotowa była poświęcić swoją karierę. We wrześniu 1963 roku przed wyjazdem Schneider do USA, gdzie miała nagrywać kolejny film, aktorka napisała wymownie do swoich przyjaciół: „Jadę teraz za ocean. […] Myślę o Was i wrócę, mam nadzieję, już jako madame Delon”.

Alian szedł jednak w zupełnie inną stronę i ostatecznie zadał Romy ogromny cios. Podczas pobytu narzeczonej w USA za pośrednictwem swojego przyjaciela, Georgesa Beaume’a przekazał Romy list ze swoją decyzją o odejściu. Aktorka niezwykle mocno przeżyła tę wiadomość. Popadła w depresję, a nawet targnęła się na swoje życie. Decyzja Delona była tym bardziej raniąca, że wkrótce aktor poślubił poznaną na planie “Samuraja” modelkę, Nathalie Canovas, z którą nawiązał romans jeszcze w trakcie związku z Romy.

Romy Schneider Alain - życie gwiazd

Romy Schneider i Alain Delon w 1968 roku

Dlaczego Alain opuścił Romy?

Romy Schneider i Alain Delon przeżyli ze sobą pięć lat, podczas których cały świat filmowy czekał na ich ślub. Katastrofa ich wielkiej miłości, która skończyła się bardzo pospolicie, nie przesądziła jednak o późniejszych relacjach. Oboje zostali bowiem prawdziwymi przyjaciółmi. Po latach analizowali również przyczyny swojego rozstania – Delon twierdził, że nigdy nie przestał kochać niemieckiej gwiazdy, ale że po prostu ich światy się oddaliły. Właściwie od początku należeli do dwóch różnych środowisk, choć mieli nadzieję, że miłość pokona wszelkie bariery.

Nie da się jednak ukryć, że Delon – wiecznie niespokojny duch gardzący wszelkimi zobowiązaniami i oficjalną etykietą czuł nieustanną irytację w konfrontacji z kindersztubą Romy. W swojej książce napisał nawet: „Ona pochodzi z warstwy społecznej, której nienawidzę najbardziej na świecie. To nie jej wina, że na jej nieszczęście została przez tę warstwę ukształtowana. Przez pięć lat nie udało mi się wytrzebić tego, co wpajano w nią przez dwadzieścia. Podobnie jak we mnie jest dwóch, trzech, ba, nawet czterech Alainów Delonów, tak w niej są dwie Romy Schneider. Ona sama to wie. Jedną Romy kochałem ponad wszystko na świecie, drugiej równie mocno nienawidziłem”.

Wieczna miłość filmowych kochanków

Drogi legendarnej pary się rozeszły – on wikłał się w kolejne związki z kobietami, ona w dwa nieudane małżeństwa. Delon zachował jednak ogromny sentyment do swojej pierwszej miłości i przez resztę życia Romy, aż do jej tragicznej śmierci, okazywał jej wsparcie. To dzięki niemu zapomniana niemal gwiazda wróciła na wielki ekran w pięknym stylu. Delon wywalczył bowiem dla Schneider rolę w słynnym Basenie w 1969 roku. To na planie tego filmu spotkali się po raz pierwszy od swojego spektakularnego rozstania. Co więcej, zagrali kochanków (!), a namiętność bijąca od ich relacji z poszczególnych kadrów wydaje się całkowicie autentyczna.

Delon był również przy Romy w najtragiczniejszym momencie jej życia – gdy zmarł jej czternastoletni syn David w 1981 roku. To francuski aktor zorganizował pogrzeb i zadbał o prywatność byłej narzeczonej. Bardzo starał się, by Schneider wróciła do równowagi psychicznej. Niestety to ostatnie zadanie się nie udało – Romy najprawdopodobniej popełniła samobójstwo w paryskim hotelu 29 maja 1982 roku. Alain zjawił się na miejscu jako jeden z pierwszych i zamknął się z jej ciałem w samotności, by opłakać ukochaną. Załatwił pogrzebowe formalności, choć sam nie wziął udziału w ceremonii – stwierdził, że go to przerosło. Istnieje również plotka głosząca, że aktorka nie leży w oficjalnym miejscu pochówku, ale że Delon pochował Romy w swojej posiadłości.

Przez kolejne lata Alain często wspominał swoją dawną wielką miłość. To on odebrał pośmiertnie przyznanego jej honorowego Cezara w 2008 roku. Zapytany, czy żałuje, że nie ożenił się przed laty z niemiecką aktorką, odpowiedział twierdząco. Czy gdyby Romy i Alain zostali małżeństwem historia potoczyłaby się inaczej? Być może… Delon w dniu śmierci ukochanej powiedział szczerze: „Nigdy nie zapomnę jej uśmiechu. Wypływał prosto z duszy”.

Literatura:

G. Krenn, Romy i Alain. Szalona miłość, przeł. M. Skalska, Warszawa 2015.

Avatar photo

Agnieszka Czarkowska-Krupa

Redaktor Naczelna i Wydawca portalu Oldcamera.pl, dr nauk humanistycznych UJ, autorka książki "Paraboliczność w polskiej prozie historycznej lat 1956 – 1989" (Semper, 2014). Współautorka i redaktorka książki “Twarze i maski. Ostatni wielcy kochankowie kina” (E-bookowo, 2021). Miłośniczka kina i literatury. Pisała w książkach zbiorowych: "Podmiot w literaturze polskiej po 1989 roku. Antropologiczne aspekty konstrukcji", pod red. Żanety Nalewajk, (Elipsa, 2011) oraz "Etyka i literatura", pod red. Anny Głąb (Semper, 2014). Ma na swoim koncie prestiżowe publikacje dla Polskiej Akademii Nauk (“Ruch Literacki”), artykuły w czasopismach naukowych (“Tekstualia”, “Zeszyty Naukowe KUL”), periodykach artystycznych (“FA-art”) i w portalach internetowych. Pracowała jako wykładowca akademicki w Instytucie Mediów i Dziennikarstwa w Wyższej Szkole Teologiczno-Humanistycznej, gdzie pełniła również funkcje promotora i recenzenta prac dyplomowych. Prywatnie mama Sebastiana i Olgi.